Dramat w górach. Zwycięstwo natury a czy czegoś też jeszcze?


Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol. 

Nanga Parbat – 8.126m.n.p.m., Himalaje. Jeden z najbardziej wymagających ośmiotysięczników należący do wyjątkowo trudno dostępnych i niebezpiecznych szczytów. Pod względem wypadków śmiertelnych zajmuje drugie, za K2, miejsce. Liczba jego dotychczasowych zdobywców to niewiele ponad 300 osób.

To wspaniałe, że są ludzie mający pasje, tylko, że wg mnie należy zachować przede wszystkim zdrowy rozsądek - zwłaszcza mając rodzinę i najbliższych. Rozum i myślenie to po pierwsze! Myślę, że nie wolno szafować niepotrzebnie życiem, bo niestety posiadamy je tylko jedno (przynajmniej ci niewierzący w reinkarnację). Po za tym czy mamy przyzwolenie, aby dla własnych: przyjemności, ego, ambicji, sławy i z egoizmu narażać zdrowie oraz życie innych?

Myślę, że to retoryczne pytanie.  

Ale czy mogę oceniać i osądzać tych ludzi (i żeby było jasne nie mówię o kwestiach finansowych akcji ratowniczej)?.........

Myślę, że zarówno ja, jak i inni dla, których góry to tylko wycieczka oraz wypowiadający się od kilkudziesięciu godzin na różnych forach możemy mówić tylko za siebie, obserwując to wszystko z naszej perspektywy.   
Osobiście nigdy bym nie zdecydowała się na taką wyprawę. Nie zrobiłabym tego z powodu strachu, że nigdy nie wrócę stamtąd żywa. Po za tym nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co dzieje się w głowie człowieka będącego w sytuacji p. Tomasza, gdy jeszcze jest przytomny… Mam wielką wyobraźnię, ale niestety i ona ma swoje granice.
Głupi jest człowiek mówiący, że niczego się nie boi. Te słowa są właśnie dowodem na bezmyślność. W przypadku gór, i to tak trudnych jak Himalaje, należy mieć respekt przed naturą. Zresztą przed nią zawsze. Pamiętam pewne słowa padające w jednej z części „Jurassic Park”, że przyroda zawsze sobie poradzi. Ona tak – my chociaż posiadamy tak wielkie osiągnięcia w różnych dziedzinach niestety nie zawsze…

Teraz zginął człowiek. Śmierć zawsze jest przykra a dla najbliższych niewyobrażalną tragedią. Adam Bielecki i Denis Urubko, którzy poszli po Polaka i Francuzkę są bohaterami. Trzeba być mega odważnym. Nikt nie kazał im iść, a jednak zgłosili się na ochotnika i uratowali choć jedno życie.

Uczestnicy polskiej wyprawy na K2 opuścili swoją bazę ruszając helikopterem na Nanga Parbat. Jak dzisiaj czytam komentarze, że zawiedli, powinni zawrócić i iść ratować p. Tomasza to przepraszam za użyte słowa, ale diabli mnie biorą! Tam się rozgrywał dramat! Walka z czasem, z kilkudziesięciu stopniowym zimnem, porywistym i mroźnym wiatrem, z ciemnościami, podczas których wchodzili po pionowej skale (Chryste nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić!). Walka o życie i zdrowie ludzi, nie mówiąc o ciążącej na nich presji. Niektórzy wypowiadający się nie mają zwykłej wyobraźni, że nie wspomnę o empatii i ludzkiej przyzwoitości. Piszący tego typu komentarze są bohaterami tylko przed laptopem.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi