Puste obietnice

 Panie i panowie pożegnali dziś Hamburg. W tym właśnie miejscu mogłabym napisać, że tak naprawdę nic się nie zmieni. Po pięknym przemówieniu, pełnym wzniosłych, jak też i nacechowanych optymizmem słów oraz obietnic na konferencji prasowej kanclerz Niemiec Angeli Merkel będącej gospodarzem szczytu G20 śmiem twierdzić, że są one tak naprawdę pustymi frazesami. Nie chcę być osobą cyniczną, ale tak się składa, że tematy te są mi bliskie i mogę coś na o nich powiedzieć. Niestety nie będą to słowa miłe. Zresztą to dla mnie temat-rzeka.
 Zacznijmy od tego Ile było podobnych: szczytów, konferencji i spotkań w międzynarodowych gremiach? Czy ktoś np. pamięta jeszcze Szczyt Ziemi zorganizowany przez ONZ w Johannesburgu w 2002 r.? Minęło 15 lat i co? No właśnie. Idę o zakład, że teraz będzie podobnie.
 Z tego, co pamiętam to po każdej z tych i podobnych konferencjach, spotkaniach miało być lepiej. Hucznie obwieszczano podpisywanie nowych traktatów i umów mających sprawić, że nasz świat będzie szedł w lepszym kierunku. Niestety, jak pokazało życie nic takiego nie miało miejsca. Wprost przeciwnie – problemy się nawarstwiały.
 Dziś sytuacja wygląda w ten sposób, że nie bardzo wiadomo od czego zacząć, żeby nasz świat stał się lepszym i nie spychajmy wszystko na terroryzm, że jest głównym winowajcą obecnej sytuacji.
 Owszem jest wielkim problemem, ale przysłonił też masę innych, o których się nie wspomina, albo odstawia na boczny tor. Zastanówmy się też skąd w ogóle się on wziął?


 Problemami świata wciąż nie rozwiązanymi to: ubóstwo znacznej części mieszkańców Ziemi, ogromne, a nawet niekiedy wprost przerażające dysproporcje w posiadaniu dóbr i kapitału. Jak w 2016 roku podała pozarządowa organizacja humanitarna Oxfam: 1 % najbogatszych ludzi na świecie posiadało więcej niż pozostałe 99 % ludności. W styczniu tego roku przedstawiła natomiast raport mówiący o tym, że biedniejsza połowa ludzkości (3,6 mld osób) ma majątek równy ośmiu najbogatszym ludzi świata. Rok wcześniej dotyczyło to 62 osób. Różnice te są większe niż kiedykolwiek.
 Następnym jest brak edukacji (a nawet uzyskaniu jej możliwości) w wielu miejscach na naszej planecie. Mam wymieniać kolejne? Ok. Niestety nie ma problemu! Brak dostępu do służby zdrowia albo jej fatalny stan dla dużego procentu mieszkańców krajów rozwijających się (zwanych dawniej krajami Trzeciego Świata tylko ze względu na poprawność polityczną zmieniono ich nazwę). Ile właśnie w nich jest dzieci, ludzi mających szansę na przeżycie dzięki podaniu tak, jak u nas podstawowego leku, antybiotyku lub wcześniej szczepiąc. Nie zapominajmy też o AIDS, HIV i chorobach powodujących śmiertelne żniwa na które wciąż nie ma skutecznych lekarstw. Nie bez znaczenia są, także postawy firm farmaceutycznych. Kolejne to: brak pokoju w wielu zakątkach świata, międzynarodowe korporacje, chciwość grupy ludzi, wyzysk człowieka, fatalnie pisane prawa, jak też nie zapominajmy o sytuacji kobiet w wielu częściach globu. Wszechogarniająca władza pieniądza wykracza daleko poza ramy normalnych zasad oficjalnie obowiązujących w gospodarce. Wielkie banki, koncerny itp. ustawiają nam rzeczywistość, często nie respektując zasad, a niekiedy nawet łamiąc (lub tylko omijając) przepisy (krajowe, międzynarodowe). Wyprowadzanie zysków do rajów podatkowych, szantaż ekonomiczny wobec nawet całych społeczeństw lub rządów (dotyka zwłaszcza mniej zasobne kraje) i inne niedobre działania, są po cichu wspierane lub przynajmniej tolerowane przez rządy najbogatszych państw. Nie da się tego zmienić na drodze demokratycznej, bo w kręgach parlamentów lub innych gremiów decyzyjnych nie ma woli, aby to ukrócić. Nawet w mediach nie ma prawdziwej dyskusji na temat destrukcyjnej roli wielkich kapitałów. 
 Sprawa klimatu też nie jest bez znaczenia, a co za tym idzie żywności (a raczej jej braku) i stanie wody pitnej, której za jakiś czas może zacząć brakować. 

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi