Autorytety. Mamy nie tyle prawo, a obowiązek!

 Autorytety. Kolejny z tematów tzw. rzek, bo wiele, naprawdę dużo można w tej kwestii napisać. Szerzej tą sprawę poruszę innym razem, dzisiaj tylko wspomnę w jednym kontekście. Chciałabym też, żeby nikt tego, co przeczyta nie przypisał do jakiejś konkretnej osoby, bo nie o to tu chodzi.
 Niestety mówiąc o autorytetach, prawdziwych osobach, które powinny być dla nas wzorem, jest w dzisiejszym świecie słabo, naprawdę bardzo nieciekawie… Żałuję też, że to nie tylko moje spostrzeżenie. Gwarantuję jednak, że ludzi mogących stać się dla nas ważnymi, wzorami i zasłużyć na nasz szacunek, także możemy odnaleźć. Może nie znajdziemy ich na pierwszych stronach gazet, próżno też szukać w kolorowych magazynach czy w innych mediach, ale istnieją! Sama jestem tego przykładem. Ale to nie temat na dziś.
 Nie popieram niszczenia ludzi. Nie jest też moją intencją rzucać przysłowiowym kamieniem i strącać z piedestału, jeżeli ktoś został na niego wyniesiony. Uważam jednak, że właśnie wielu z tych stawianych nam za wzór, być może nimi być nie powinni, a przynajmniej nie tak do końca... Ktoś mi kiedyś powiedział, że „prawda wyzwala” i w mojej opinii te słowa są prawdziwe. Jest w nich coś nad czym powinniśmy pomyśleć i pochylić głowę.
 Nikt z nas nie jest idealny, nikogo takiego nie było i jestem pewna, że nie będzie. Każdy popełnia błędy – zarówno te mniejsze, jak i duże, czasem też ogromne. Jestem jednak zdania, że żadnej legendy nie można budować na kłamstwie. Jeżeli ktoś jest czemuś winien powinien się przyznać, powiedzieć prawdę, a nie zaprzeczać idąc cały czas w zaparte. To właśnie ten krok świadczy o czyjejś „wielkości”, honorze oraz pokazuje prawdziwe bohaterstwo.
 Uważam też, że my ludzie mamy nie tyle prawo, a obowiązek znać prawdę o ludziach wynoszonych na piedestały, którzy są dla nas, a czasem nawet pokoleń, wzorami. Jeżeli taka osoba postąpiła w przeszłości nie tak, jak powinna to znając te fakty z jej życia kto będzie chciał niech dalej uważa ją za ideał i autorytet, bo ma do tego również prawo, powtórzę jednak: mamy obowiązek znać prawdę o tzw. legendach. Zresztą, kto wie może nawet przecież zdarzyć się i tak, że to właśnie dzięki takiej swoistej "spowiedzi" zaistnieje pozytywnie w czyjejś opinii. 

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi