Historia Danialnika

Jutrzejszy dzień przypomina o pewnej tragicznej historii. Jest wspomnieniem o potwornej zbrodni sprzed ponad 70 lat.
Danielnik jest miejscem, gdzie 29 lipca 1944 r. hitlerowcy pozbawili życia 18 mieszkańców Ujścia Jezuickiego i Opatowca (miejscowości położonych przy ujściu Dunajca do Wisły). Chcąc zrozumieć to, co tam się stało należy wiedzieć, że na ziemiach kieleckich w połowie 1944 r. umocnił się ruch oporu. W miejscowościach takich, jak Kazimierz Wielki i Pińczowa stacjonowały: Armia Krajowa, Bataliony Chłopskie i Armia Ludowa oraz zorganizowano coś w rodzaju Rzeczypospolitej Partyzanckiej. Odpowiedzią hitlerowców na tworzenie się oddziałów do walki z okupantem była chęć odwetu. Pod koniec lipca 1944 r. miały miejsce liczne bitwy. Chcąc stłumić Polaków używając siły i broni przeprowadzano bezwzględną pacyfikację niszcząc położone w regionie wsie i miasteczka. 28 lipca spalono  Opatów, a jego 33 mieszkańców zamordowano. Zrobił to niemiecki oddział składający się z ukraińskich nacjonalistów kierowanych przez niemieckich oficerów SS. 
            Po dokonaniu zbrodni hitlerowcy postawili przejść przez Wisłę i dojść do Ujścia Jezuickiego. Drogę utrudniali żołnierze Armii Krajowej zmuszając okupanta do przerwania marszu przez rzekę. Niestety pokonali ją nastepnego dnia dochodząc do planowanego celu. W odpowiedzi spalili 32 gospodarstwa w Ujściu Jezuickim zabijając kilku mieszkańców, a kolejnych biorąc do niewoli. Wraz z tymi z Opatowca było ich 18. Związanych drutem kolczastym prowadzono pod eskortą w kierunku Dąbrowy Tarnowskiej. Według niektórych historyków chciało przesłuchać ich Gestapo, by później poddać nieludzkim torturom. Plan nie został zrealizowany, a hitlerowscy oficerowie postanowili ich rozstrzelać. Zrobili to w Danielniku. Wyrok na niewinnych ludziach wykonali 29 lipca 1944 r., a ciała pochowali w miejscu egzekucji.
Dalsza historia mówi, że zwłoki zamordowanych zostały odkopane nocą 30 lipca przez ruch oporu, a następnie przewiezione do Gręboszowa i Opatowca. W obu miejscowościach dokonano pochówków na miejscowych cmentarzach parafialnych.
            W Danielniku zginęli ludzie tylko dlatego, bo byli Polakami. Podobnych miejsc jest wiele na Powiślu Dąbrowskim: mogiły zbiorowe, pojedyncze groby i cmentarze wojenne. Zbrodni tych dokonano w najokrutniejszym okresie historii nowożytnej- podczas II wojny światowej.

Dziś w Danielniku stoi pomnik. Jest tam, aby upamiętnić ofiary potwornego reżimu. Piekła, które tak naprawdę zgotowały światu Niemcy.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi