Tak,
jak napisałam wczoraj komentuję wybory regionalne we Włoszech
znając oficjalne wyniki.
Zacznę
od Kalabrii:
Zwycięzca
pani Jole Santelli z Forza Italia z ponad 55 % głosów.
Partia Demokratyczna - 15,19 %
Ruch 5 Gwiazd - 6,27 %
LEGA - 12,25 %
Forza Italia - 12,34 %
Bracia Włosi - 10,85 %
W
przypadku Emilii Romanii trzeba temu regionowi poświęcić trochę
więcej uwagi.
A
więc:
Kandydaci
na prezydenta regionu, gdzie w zasadzie liczy się tylko dwóch:
Lucia
Borgonzoni: 43,7 % LEGA
Stefano
Bonaccin – 51,6 % PD
Wygrywa
dotychczas sprawujący urząd Stefano Banccini.
Pozostali
kandydaci: Simone Benini – Ruch 5 Gwiazd 3,5 % (2 lata temu w
wyborach na partię oddało tutaj głos 27,5 %), Domenico Battaglia –
Ruch 3v) 0,5%, Laura Bergamini – Partia Komunistyczna 0,4%, Marta
Collot – Władza dla ludzi 0,3%, Stefano Lugli – Inna
Emilia-Romania 0,2%.
A
teraz wynik głosowania na najważniejsze ugrupowania:
LEGA
– 32 %
Forza
Italia – 2,6 %
Bracia
Włosi – 8,6 %
Partia
Demokratyczna – 34,6 %
Ruch
5 Gwiazd – 4,7 %
W
tym momencie napiszę kilka słów. Dopiero teraz, ponieważ chciałam
zrobić to spokojnie. Bez emocji, które wczoraj były. Nie mam
zamiaru zaprzeczać, całkowicie niepoważne zachowanie. Pragnę
również wyjaśnić pewną kwestię: dotychczasowe publikacje (i
będę nadal❗) starałam się, by były obiektywne. Na pewno czytając
odczuwało się moje zapatrywania, jednak zawsze pisząc robiłam to
uczciwie, zgodnie z prawdą i pewnymi zasadami.
A
teraz wracając do tematu: gdyby przyjąć, że głosowania w Emilii
Romanii i w Kalabrii są całością to oba regiony są połówkami. Jak odrębnymi to 2 w 1.
Powtarzam:
wczoraj zarówno emocje, jak i nerwy były. Zresztą już od soboty.
Nie chodziło wyłącznie o wynik, ale też o sposób postępowania
wobec senatora Matteo Salviniego – jako polityka i człowieka. Było
to zwykłe łajdactwo. Właśnie dlatego chciałam odczekać kilka
godzin, pozwolić sobie na spokojne przemyślenie kilku spraw.
Dzisiaj
powiem krótko: Matteo Salvini nie przegrał i nikomu nie pozwolę
tak mówić❗❗❗
Ok.
może bitwę tak, ale Emilia Romania to nie całe Włochy, a właśnie to
Republika jest wojną❗
Wojny
składają się z bitew, które strony wygrywają i przegrywają. To
pojedyncze starcia. Liczy się finał.
Zresztą
dzisiaj analizując niedzielne wydarzenia na chłodno i spokojnie
dodając do tego dzisiejsze nie można zaprzeczyć, że Senator
Matteo Salvini, jednak może (a nawet powinien❗) czuć pewien rodzaj
zwycięstwa❗
Dlaczego❓ Jakim cudem❓ Jak niektórzy mogą zapytać.
Sprawa
jest złożona i trzeba rozłożyć ją na kilka czynników.
Oczywiście
na pierwszy rzut oka można powiedzieć: tak, Emilia Romania stanowi
porażkę polityka LEGI - pani Lucia Borgonzoni przegrała ze
sprawującym ten urząd Steffano Banccini z PD.
Tylko,
że:
Przede
wszystkim wyniki ukazujące poparcie głosujących dla rozgrywających
na politycznej scenie. Tworzących rząd: Ruchu 5 Gwiazd i Partii
Demokratycznej oraz opozycji: LEGI, Brani Włoch i Forza Italia.
Zestawione są z tymi sprzed 5 lat. Zapominać nie należy, jak
wygląda obecnie ogólnokrajowe poparcie zwłaszcza dla
najważniejszych – LIGI i Gwiazd.
Ten,
który był głównym rozdającym karty w marcu 2018 roku z 32,21 % spadł do ok. 15 % dzisiaj, natomiast LEGA z 17,62 %
po roku miała 2 razy więcej oraz tak jest obecnie - 33-34 %. Na
dodatek na dzień przed głosowaniem ze stanowiska sekretarza
„Gwiazdek” zrezygnował (czy został zmuszony do tego kroku❓)
Luigi Di Maio.
Dzisiejszego
ranka zastępca premiera Giuseppe
Conte w rozmowie z
zastępcą
sekretarza Partii Demokratycznej Andrea
Orlando oświadczył:
„To prawda, że dzisiaj po poważnej porażce wykorzystujemy wynik
do zmiany politycznej osi rządu w wielu kwestiach. Na przykład Ruch
5 Gwiazd powinien zrezygnować z pewnych warunków utrudniających
działalność rządu” następnie wymieniając z czego koalicjant
dobrze by było, by zrezygnował.
Michele
Gubitosa z „Gwiazd” odpowiada „Przykro mi słyszeć słowa
Orlando o potrzebie zmiany politycznej osi rządu. Partia
Demokratyczna i my zawsze mówiliśmy, że głosowanie w rządach
regionalnych nie wpłynie na działalność rządu. Mam nadzieję, że
nie chcą wykorzystać wyborów lokalnych, aby cofnąć się w
decydujących kwestiach”, a inny polityk z partii – Manilo Di
Stefano pisze na Facebooku: „Zdecydowanie radzę Partii
Demokratycznej, by nie dopuściła do tego, by prawe uniesienie
zmieniło się w nierównomierny skok naprzód w związku z
hipotetycznymi„ zmianami w politycznej osi rządu”.
I
tu pojawia się problem dla premiera Giuseppe Conte.
Wyniki
wyborów parlamentarnych z marca 2018 roku. Pomimo zawirowań „5
Gwiazd” nadal liczy na 210 członków w Izbie Niższej –
Deputowanych i 99 w Senacie. Obydwie stanowią kręgosłup władzy
wykonawczej, której Partia Demokratyczna gwarantuje zaledwie 88
głosów w Izbie Niższej i 36 w Senacie. Teraz,
mimo zapisu we włoskiej konstytucji, iż rządy rodzą się w
parlamencie, a nie przy urnie wyborczej, jasne jest, że Giuseppe
Conte i jego rząd mają coraz większe problemy z żądaniem
legitymacji opartej na demokratycznym konsensusie.
Ponadto
trzeba pamiętać o dwóch kwestiach:
1-
Dlaczego w ogóle ten groteskowy rząd powstał❓❓❓
2-
Premier, oprócz tego, że jest wybrany bez jakiejkolwiek popularnej
reprezentacji, jest także politycznie skończony, i narzucony przez
politycznie nieistniejący ruch.
Giuseppe
Conte będzie musiał liczyć się z „Gwiazdami” i Matteo Renzi,
który po odejściu z PD założył „Viva Italia”. On jako cwany
polityk doskonale zdaje sobie sprawę, że powyżsi mogą go
wykończyć. Ograniczenie się do władzy wykonawczej wyczerpanej
targowaniem się między PD, a zagrożonym M5S jest równoznaczne z
„duszeniem się w kołysce”.
Do
tego dochodzą konsekwencje Kalabrii. Cios wyborczy zaostrzy podziały
ruchu, i jak twierdzą niektórzy może stać się elementem zdolnym
doprowadzić do upadku władzy wykonawczej.
Ponadto w partii część osób nie rezygnuje, ale inni nie mają
najmniejszego zamiaru „umrzeć” jako wspólnicy PD.
I
jeszcze jedno, co niewielu rozumie i będzie rzucać niczym
kamieniami w stronę Senatora Salviniego: jego wypowiedzi przed
wyborami o tym, że będzie wygrana prawicy, a rząd odesłany do
domu.
Otóż,
Drodzy Państwo nie znam się na psychologii, aż tak dobrze, gdyż
ta sfera nauki nigdy mnie nie interesowała. Raczej nudziła, gdy
przez jakiś czas miałam zajęcia z tego przedmiotu na studiach.
Wiem
jednak jedno: nigdy nie pokazuje się strachu – zwłaszcza w takich
sytuacjach❗
To
grzech śmiertelny❗
Tyle
zasada, ale biorąc sprawę, także na zdrowy rozum: czy Pan Salvini
nawet, jeśli obawiał się wyniku miał to okazywać❓❗
To
byłoby nienormalne! Dać przeciwnikowi przewagę❗❗❗
Bądźmy
poważnymi ludźmi. Tak zwana kamienna twarz i pokazywać pewność,
że się nie boi i gra, jak równy z równym❗
Zresztą
w tym przypadku walka była wyrównana.
Pamiętać
należy przede wszystkim o tym, że region Emilia Romania to bastion
lewicy, zwanej wcześniej komunizmem. Trwa on tu nieprzerwanie od 75
lat. W sporej części rodzin jest tak, że prezentowane poglądy
przenoszone są z rodziców na dzieci. Nie chcąc nikogo urazić
powiem wyłącznie, że akurat te są wyjątkowo silnie zakorzenione
– niezależnie, gdzie się mieszka i zmiana myślenia stanowi
bardzo trudną i ciężką pracę. Wymaga wiele wysiłku i czasu.
Co
w tym przypadku trzeba zaznaczyć w Emilii Romanii po raz pierwszy
zaryzykowano tak zwaną „zmianę koloru”❗ Swego rodzaju
eksperyment powiódł się pokazując, że jest ono możliwe. Idę o
zakład (choć nie lubię tego robić❗), że za 5 lat (a kto wie, czy
nie wcześniej, bo przecież nie takie rzeczy na świecie się
zdarzały❗) LEGA dostanie laur zwycięstwa❗
Jako
dowód wynik można wskazać obecny wynik lewicy.
Matteo
Salvini pokazał, że jest zdolny to zrobić – Umbria - ale tam
komunizm, a później lewica rządzili pół wieku, w Emilii Romani
25 lat dłużej a mimo to wynik między panią Lucią Borgonzoni, a
kontrkandydatem z PD różnił się mniej niż 10 %. W samej radzie
regionu widać kolosalną różnicę od 2014 roku. Ponadto
frekwencja: 5 lat temu – 37 % a wczoraj: 68 %. Samo to pokazuje,
jak ludzie zostali zmobilizowania do pójść do urn i jaki był
strach przeciwników wobec Matteo Salviniego – LEGĄ oraz jej
koalicjantami.
I
na litość Boską nie wiem, czy nie zasadnicza kwestia: nie dajmy
mediom i pewnym „politykom” zrobić z siebie – powiem mocno –
idiotów wierząc we wszystko, co: słyszymy, widzimy oraz czytamy
(lub zrobiliśmy to)❗❗❗
Matteo
Salvini nie jest w polityce nowicjuszem, od wczoraj, kilku miesięcy
czy nawet roku. Istnieje w niej trochę więcej, dużo więcej.
Powtarzam po raz wtóry: to wytrawny gracz polityczny, prawdziwy
polityk z krwi i kości, a człowiek mądry, poważny oraz
inteligentny. Polityka stanowi jego żywioł. Wie, jak się w niej
poruszać, zarówno na polu: samorządowym, krajowym oraz
międzynarodowym. Zdaje sobie sprawę, że tu wszystko może się
zdarzyć, nie jednego przez lata praktyki i obserwacji świata był
świadkiem❗
Zresztą
normalna osoba idąc nawet zdawać egzamin na prawo jazdy nie zakłada
z góry, że do domu wróci jako kierowca swojego auta. To samo z
poważnie myślącym studentem przed kolokwium, a co dopiero, jeśli
w grę wchodzi polityka❗
Matteo
Salvini rozpoczynając „grę” o „czerwony region” rozumiał
doskonale, iż niedzielny wynik może być różny. Mówię jeszcze
raz: nie dajmy sobie wmówić czegoś innego❗
I
zostawmy cechy osobowości polityka na boku, jego pewność siebie,
bo Senator, jak to się mówi na polityce „zjadł zęby”. Wie, iż
w niej trzeba postawić first off all na logikę, to ona zdecyduje o
towarzyszących „grze” emocjach❗
Matteo
Salvini w Emilii Romanii wziął na swoje barki misję z gatunku
Mission Impossible pokazując możliwość wykonania jej w realnym
świecie. Powtarzam: idę o zakład Possible będzie w tym regionie
za 5 lat (lub wcześniej).
Zresztą
pewne wypowiedzi ze strony mediów oraz polityków też nie są bez
znaczenia.
Oj
gruba pomyłka❗❗❗ Wszystkie słowa w tym przypadku są doskonale
przemyślaną strategią❗ Mają też 2 zasadnicze cele: przekonanie
ludzi o swojej racji oraz dalsze gnębienie i niszczenie Senatora
Matteo Salvini.
Ponadto
przed Emilią Romanią nie kto inny niż premier Giuseppe Conte
powiedział, że wybory regionalne w skali kraju nie mają znaczenia
oraz nawet w razie zwycięstwa LEGI „w poniedziałek nie wróci na
uczelnię”.
I
to, co napisałam wczoraj: jedna z największych światowych kanalii
sponsorowała tak zwany „ruch sardynek” będących przeciwko Panu
Salviniemu związany z Partią Demokratyczną, jednak ukrywający to.
Sardine
Sardine
Właśnie
to wszystko nakazuje przemyśleć, kto tak naprawdę wygrał, a
przegrał w Emilii Romanii.
Ja
tutaj też widzę pewną analogię do wyborów parlamentarnych w
Hiszpanii, gdzie też na naprawdę przegranymi są partie lewicowe, a
zwycięża pan Santiago Abascal i ugrupowania prezentujące podobne
jemu światopogląd.
Pamiętać
należy, także, że LEGA i jej prawica zwyciężyły w dziewięciu z
ostatnich dziesięciu regionalnych wyborów
Komentarze
Prześlij komentarz