6 sierpnia obchodzony jest Światowy Dzień Rozbrojenia.
Nazywany również Dniem Pamięci Hiroszimy upamiętnia ofiary pierwszego w
historii użycia broni atomowej przeciw człowiekowi.
73 lata temu
nieznane wcześniej bomby jądrowe zastosowały Stany Zjednoczone wobec Japonii,
by w ten sposób zmusić ją do kapitulacji. Celem pierwszej, 6 sierpnia, stała
się Hiroszima, będąca jednym z trzech przewidzianych na mapie punktów do ataku.
Dokonał tego pilotowany przez pułkownika Paula Tibbetsa bombowiec "Enola
Gey".
Moc uderzenia
Ważąca ponad
4 tony (4.090 kg) „Little Boy” niesiona przez bombowiec B-29, superfortecę,
nazwaną przez pilota imionami swojej matki Enola Gay została zrzucona na
śródmieście miasta. Eksplodowała nad miejscowym szpitalem o godz. 8.16.02. na
wys. 565 m. Siła wybuchu bomby była równa 20 kilotonom (20 tysiącom ton)
trotylu. Po 1/10.000 sekundy niebo przysłonił oślepiający biało-niebieski
błysk. Kula ogniowa w postaci grzyba osiągnęła średnicę 28 m, a temp. jej
wnętrza 55 mln stopni. Na ziemi było to 300 tys., by po sekundzie spaść do 5
tys. przy jednoczesnym powiększeniu się atomowej chmury do 55 m. średnicy i
15.250 m. wysokości. Była widziana z odległości 580 km. W mieście szalał
ognisty huragan. Prędkość fali uderzeniowej wynosiła 1.200 km/s.
Wybuch całkowicie zniszczył zabudowania w promieniu 4 tys. m., na obszarze ponad 13 km2. zburzył 7 tys. budynków, a 55 tys. spłonęło. Ocalało tylko ok. 13 tys. domów. Pęd powietrza wznosił w górę tramwaje, a sieć wodociągowa rozpadała się na kawałki. Zwęglone drewniane słupy znajdowały się w odległości 3.660 m., a oparzenia cieplne wywołane przez towarzyszący eksplozji błysk stwierdzono u ludzi 3,2 km od centrum eksplozji. W Hiroszimie przebywało wtedy ok. 350 tys. osób. Zginęło 78 tys., 14 tys. zaginęło, a 37 tys. zostało rannych. Promienie radioaktywne powodowały natychmiastową śmierć. W ułamku sekundy tysiące istnień ludzkich znajdujących się w odległości mniejszej niż 800 m od ognistej kuli wytworzonej przez "Małego Chłopca" wyparowało, a kolejni ulegali spaleniu. Śladem po wielu pozostał obrys sylwetki w betonowych ścianach. Pozostali zmarli w wyniku ciężkich poparzeń oraz napromieniowania.
Do 10 sierpnia 1945 r. liczba ofiar bomby wyniosła 120 tys. osób. W 1968 r. oszacowano, że w ciągu 5 lat po jej zrzuceniu zmarło 250 tys. 6 sierpnia prezydent USA Harry Turman wezwał Japończyków do poddania się, grożąc „rujnującym deszczem". Kiedy trwały obrady ministrów 9 sierpnia na Nagasaki zrzucono drugą bombę atomową. Plutonowy „Fat Man" przebył drogę bombowcem B-29 "Bock's Car" z wyspy Tinian. Pilot Charles Sweeney obrał kurs na miasto Kokura, jednak wskutek panujących nad nim złych warunków atmosferycznych bombę zadecydowano zrzucić na mieszczącym się na wyspie Kiusiu, Nagasaki. Jej ofiarami stało się: 74 tys. osób zabitych, a 90 tys. rannych.
Wybuch całkowicie zniszczył zabudowania w promieniu 4 tys. m., na obszarze ponad 13 km2. zburzył 7 tys. budynków, a 55 tys. spłonęło. Ocalało tylko ok. 13 tys. domów. Pęd powietrza wznosił w górę tramwaje, a sieć wodociągowa rozpadała się na kawałki. Zwęglone drewniane słupy znajdowały się w odległości 3.660 m., a oparzenia cieplne wywołane przez towarzyszący eksplozji błysk stwierdzono u ludzi 3,2 km od centrum eksplozji. W Hiroszimie przebywało wtedy ok. 350 tys. osób. Zginęło 78 tys., 14 tys. zaginęło, a 37 tys. zostało rannych. Promienie radioaktywne powodowały natychmiastową śmierć. W ułamku sekundy tysiące istnień ludzkich znajdujących się w odległości mniejszej niż 800 m od ognistej kuli wytworzonej przez "Małego Chłopca" wyparowało, a kolejni ulegali spaleniu. Śladem po wielu pozostał obrys sylwetki w betonowych ścianach. Pozostali zmarli w wyniku ciężkich poparzeń oraz napromieniowania.
Do 10 sierpnia 1945 r. liczba ofiar bomby wyniosła 120 tys. osób. W 1968 r. oszacowano, że w ciągu 5 lat po jej zrzuceniu zmarło 250 tys. 6 sierpnia prezydent USA Harry Turman wezwał Japończyków do poddania się, grożąc „rujnującym deszczem". Kiedy trwały obrady ministrów 9 sierpnia na Nagasaki zrzucono drugą bombę atomową. Plutonowy „Fat Man" przebył drogę bombowcem B-29 "Bock's Car" z wyspy Tinian. Pilot Charles Sweeney obrał kurs na miasto Kokura, jednak wskutek panujących nad nim złych warunków atmosferycznych bombę zadecydowano zrzucić na mieszczącym się na wyspie Kiusiu, Nagasaki. Jej ofiarami stało się: 74 tys. osób zabitych, a 90 tys. rannych.
Bomba
niepotrzebna?
Po użyciu
straszliwej broni 10 sierpnia 1945 r. Japonia skapitulowała. Decyzję tą
prezydent Harry Turman przyjął wieczorem nakazując dopiero dzień później
przerwanie operacji wojskowej. 14 sierpnia w orędziu radiowym cesarz Hirohito
powiedział: „Postanowiliśmy otworzyć drogę do wielkiego pokoju dla wszystkich
przyszłych pokoleń wytrzymując to, co jest nie do wytrzymania i cierpiąc to,
czego nie można ścierpieć”. Japoński Rząd poprzez ambasadę szwajcarską
wystosował do świata protest o "lekceważeniu prawa międzynarodowego przez
Stany Zjednoczone”. Wielu potępiło decyzję USA.
Po użyciu bomb
atomowych ZSRR przystąpił do działań wojennych przeciwko azjatyckiemu cesarstwu
i na granicę z Mandżurią wysłano 600 tys. armię.
Dziś wiadomo, że tej potwornej tragedii można
było uniknąć, bowiem w 1942 r. powiadomiono cesarza Hirohito o nieuchronności
porażki jego kraju w wojnie. W maju 1945 r. Japonia zwróciła się do ZSRR o
mediację, lecz Stalin się nie zgodził. Stało się tak, ponieważ na konferencji w
Jałcie (4 do 11 lutego 1945 rok) prezydent USA F.D. Roosevelt, premier Wielkiej
Brytanii W. Churchill i J. Stalin zadecydowali o przyszłości świta. Tego
ostatniego przekupiono terytoriami w zamian za wojnę z Japonią. Wiadomo też, że
13 i 16 sierpnia USA chciały zrzucić kolejne bomby na Tokio, gdyby ten kraj się
nie poddał.
Obecnie
większość ekspertów uważa, że Stany Zjednoczone nie miały moralnego prawa
użycia broni jądrowej. Skutków jej wybuchu nie mogli przewidzieć ani wojskowi,
ani też sami pracujący przy niej naukowcy. Część z nich zaproponowała, by tylko
zaprezentować pokazowy wybuch, jednak USA nie wyraziły zgody. Po wojnie
amerykańscy żołnierze mówili wprost, że jej użycie z wojskowego punktu widzenia
nie było niezbędne. Głośno powiedzieli: dowódca floty powietrznej gen. Henry H.
Arnold: "Japończycy nie wytrzymaliby dłużej, ponieważ stracili już wówczas
kontrolę w powietrzu" oraz admirał William F. Halsey Jr.: "pierwsza
bomba atomowa była niepotrzebnym eksperymentem. Zrzucenie jej było
błędem". Istnieją teorie, że użycie broni atomowej było celem tylko
politycznym. Chciano udowodnić swą siłę przed ZSRR, a Japonia była podobno
gotowa skapitulować na identycznych warunkach już w maju 1945 r.
Zrzucone na
azjatyckie cesarstwo bomby zapoczątkowały erę atomową. ZSRR przeprowadził
eksplozję w 1949 r., a Wielka Brytania w 1952. Konstruowano też coraz bardziej
wyrafinowaną i śmiercionośną broń, której skutki użycia pierwszych bomb
jądrowych czynią śmiesznie małymi. Wybuchy w Hiroszimie i Nagasaki były pierwszą
widoczną oznaką zimnej wojny. Tragiczne jest, że opinia publiczna w Stanach
Zjednoczonych atak na Hiroszimę przyjęła z radością. Zmieniła zdanie dopiero,
kiedy pokazano zdjęcia umierających dzieci. Wtedy też zaczęto się zastanawiać
czy prezydent H. Truman postąpił słusznie.
Miasto
pokoju...
W 1949 r. japoński parlament ogłosił
Hiroszimę Miastem Pokoju. Tu też w miejscu epicentrum wybuchu stworzono Park
Pokoju. Znajduje się w nim symboliczny grobowiec ofiar wraz z ich nazwiskami. W
środku konstrukcji płonie wieczny płomień, który zgaśnie dopiero wówczas, gdy z
wojskowych arsenałów zniknie ostatni atomowy pocisk. Znajduje się również
Kopuła Bomby Atomowej, jak nazwano ruiny jednego z nielicznych murowanych
budynków przetrwałych eksplozję. Postanowiono zachować je jako pomnik
symbolizujący bombę atomową, a jego zdjęcie widnieje niemal we wszystkich
encyklopediach świata będąc wymownym symbolem miasta. Obiekt wpisano też listę
Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Park Pokoju
jest jednak tylko wstępem do Muzeum Pokoju ukazującego wielkość tragedii.
Zwiedzający mogą w nim zobaczyć wielkie zdjęcia oraz makiety Hiroszimy sprzed i
po wybuchu. Fotografie ukazują również: okropnie poparzonych, pokaleczonych i
ciężko rannych ludzi, jak też przedmioty podarowane przez mieszkańców.
Niewyobrażalny ogrom ludzkiego cierpienia zatopiony w półmroku muzealnych sal
przytłacza nawet najodporniejszych psychicznie. W jednej z nich przedstawiony
został model kuli ziemskiej z poprzyklejanymi rakietami symbolizującymi ilość
broni nuklearnej posiadanej przez każde państwo.
W mieście można spotkać, także
kolejne miejsca pamięci wydarzeń sprzed 72 lat. Tym chyba najbardziej
wzruszającym jest jednak Dziecięcy Pomnik Pokoju powstały dzięki 10-letniej
dziewczynce o imieniu Sadako, która w wyniku wybuchu zachorowała na białaczkę.
Japończycy wierzą, że papierowe żurawie przynoszą zdrowie i długie życie. Mała
Japonka postanowiła, że złoży ich z papieru tysiąc ufając, że ją uzdrowią.
Niestety choroba okazała się silniejsza, a dokończyć tworzenie ptaków
postanowili jej koledzy z klasy. Właśnie też na pamiątkę dziecięcych ofiar
wybuchu bomby postanowiono postawić pomnik.
Dziś
wokół niego i pozostałych miejsc pamięci wisi kilkadziesiąt tysięcy żurawi.
Japończycy i turyści wieszają je w specjalnych półotwartych szklanych gablotach
życząc w ten sposób powrotu do zdrowia tym, którzy wciąż jeszcze odczuwają
skutki wybuchu bomby.
W Parku Pokoju, co roku 6 sierpnia
odbywają się obchody ku pamięci ofiar pierwszego przypadku użycia przeciw
człowiekowi broni atomowej. Przemawiając w tym miejscu 14 lat temu premier
Japonii Shinzo Abe powiedział, że „Tragedia Hiroszimy i Nagasaki nie powinna
powtórzyć się w żadnym miejscu na ziemi.” Dodał, także, że jego kraj pozostanie
wierny: nieposiadaniu, nierozwijaniu i nieprzyjmowaniu na swoim terytorium
broni jądrowej. Zasady te ogłosił 11 grudnia 1967 r. premier cesarstwa
Eisaku Sato.
Obchody 2010
W uroczystościach upamiętniających
zrzucenie bomb atomowych na Kraj Kwitnącej Wiśni i użycie po raz pierwszy
przeciw człowiekowi broni jądrowej w 2010 r. wzięło udział ok. 55 tys. osób.
Obecne były delegacje rekordowej liczby 74 państw w tym nieobecni wcześniej
przedstawiciele USA oraz krajów posiadających w swoich arsenałach broń jądrową:
Wielka Brytania, Francja, Rosja i Pakistan oraz ówczesny sekretarz generalny
ONZ Ban Ki Moon. Burmistrz Hiroszimy Tadatoshi Akiba w corocznej Deklaracji
Pokoju podkreślił chęć ściślejszej współpracy z organizacjami pozarządowymi
oraz z ONZ w celu zniszczenia światowej broni atomowej do 2020 roku. Wezwał
japoński rząd do prawnego ustawodawstwa 3 zasad antynuklearnych, w których
Japonia wyrzeka się: posiadania, produkcji i wprowadzania na obszar kraju broni
jądrowej. Zaapelował również do opuszczenia parasola atomowego USA. Premier
Japonii Naoto Kan w okolicznościowym przemówieniu powiedział, że jego kraj jako
jedyne państwo, które w przeszłości doświadczyło ataku atomowego, posiada
moralny obowiązek działania na rzecz denuklearyzacji. W obecności
kilkudziesięciu tysięcy osób przyrzekł strzec pacyfistycznych zapisów zawartych
w japońskiej konstytucji oraz dalszej realizacji trzech zasad antynuklearnych.
Podczas ceremonii w 2010 roku upamiętniono śmierć ofiar bomby atomowej w
tym 5.501 zmarłych w ciągu tamtego minionego roku. Punktualnie o godz. 8:15
reprezentant rodzin ocalałych z wybuchów uderzył w Dzwon Pokoju, a o złożenie
kwiatów poproszeni zostali reprezentanci 9 państw: Związku Australijskiego,
Republiki Côte d'Ivoire, Federalnej Demokratycznej Republiki Etiopii, Irlandii,
Meksykańskich Stanów Zjednoczonych, Republiki Ugandy, Watykanu i
Boliwariańskiej Republiki Wenezueli. Symboliczne wiązanki złożyli również:
burmistrz Hiroszimy, przewodniczący rady miasta Hiroszima, przedstawiciele
Rodzin i Dzieci Hiroszimy oraz przedstawiciele tych, którzy przeżyli wybuch
bomby atomowej. Obecnie w Japonii żyje ok. 220 tys. ocalałych, a ich średni
wiek wynosi 76,7 lat.
Pamięć o ofiarach bomb atomowych
zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki czczona jest nie tylko w Japonii. Na całym
świecie odbywają się specjalne koncerty oraz marsze pokoju.
Tekst napisany na podstawie
informacji zawartych i w książce pt. „Co, gdzie, kiedy? Zdarzenia, które
zmieniły świat” wydawnictwa "Reader's Digest"
Komentarze
Prześlij komentarz