Po południu
siedząc na balkonie i ciesząc się pięknym letnim dniem zaczęłam serfować po
Internecie. Przeglądając jeden z portali zauważyłam nagłówek wiadomości, że
wkrótce ma wybuchnąć wojna. Zainteresowana kliknęłam, jednak po przeczytaniu
zaledwie kilku zdań stwierdziłam, że szkoda mi tracić czas na brednie. Zamknęłam
laptopa i ponownie cieszyłam się wspaniałą pogodą.
Co
przeczytałam? Otóż była to kolejna wizja znanego polskiego jasnowidza na temat
naszego kraju. Stwierdza, że już za niedługo wybuchną zamieszki trwające dzień
lub niewiele dłużej, nastąpi spokój, a niepokoje społeczne powrócą z o wiele
większą siłą. Obejmą również całą Polskę. Co przewiduje pan Krzysztof Jackowski
dalej tego niestety nie wiem, bo stwierdziłam, że mam lepsze rzeczy do roboty
niż czytanie tego typu „doniesień”.
Nie obrażając
p. Jackowskiego i nie ubliżając mu powiem tylko tyle, że nie wierzę w żadne
przepowiednie i sny. Uważam się za osobę myślącą racjonalnie, wierzącą, że
wszystko można wytłumaczyć za pomocą nauki, a dewizę mojego życia stanowią
słowa „first of all science”.
Oczywiście
można powiedzieć, że olbrzymi procent przepowiedni nawet tych nam najbardziej
odległych spełnił się - tylko, że do pewnych zdarzeń bardzo łatwo jest
„doczepić” niby tą jej zapowiedź czy „wizję” (a ludziom niestety wmówić). To
naprawdę nic trudnego.
Po za tym
skoro ktoś tak bardzo dobrze zna przyszłość to mam olbrzymią prośbę: niech mi
poda numery totolotka na powiedzmy 31 sierpnia br.!!! Po za tym, dlaczego ci
widzący obecne losy świata np. nie powiedzieli głośno, że będzie tak wiele „maszyn
poruszających się mechanicznie” po drogach? Mogli przecież bez problemu
apelować do władców o wykonywanie szerszych dróg, żeby dzisiaj nie było tak
wielu olbrzymich korków. Wtedy naprawdę uwierzyłabym, że ktoś serio widzi
odległe przyszłe wydarzenia.
Komentarze
Prześlij komentarz