Las Vegas - miejsce,
gdzie kilka lat temu byłam i spędzałam wakacje. Wspominając tamten czas uważam,
za jedne z najszczęśliwszych chwil w moim życiu. Dziś dokładnie w tym samym
miejscu nie żyje 59 osób, a 527 to ranni. Liczba ofiar nie jest jednak
ostateczną. Zostali brutalnie, z zimną krwią zamordowani.
Nie wiem, czy
niedzielna masakra na uczestnikach festiwalu country, której sprawca 64-letni
mężczyzna wg oficjalnych doniesień popełnił samobójstwo był powiązany z islamskimi
terrorystami, co ogłosił twór zwany „ISIS” (tak TWÓR, bo nie jest to państwo,
jak błędnie wmawiają nam media, a w nich: dziennikarze, politycy i wszelkiej maści eksperci, wyjaśniłam tą kwestię w jednym z
wcześniejszych postów), niezrównoważonym psychicznie czy zwyczajnym bandziorem,
mordercą doskonale zdającym sobie sprawę z tego, co robi.
Wiem jedno:
niewyobrażalna tragedia na Bogu ducha winnych osobach, które przyszły na
koncert i ich najbliższych. Ludzie ci przyszli na festiwal, bo mieli do tego
całkowite prawo. Nikt nie miał natomiast prawa odbierać im życia, bo znalazły
się akurat w tym miejscu w tym czasie! Było to najzwyklejsze bestialstwo, na
które nie ma żadnego usprawiedliwienia!
Chciałabym
jednak prosić wszystkich o jedno: nie wpadajmy w panikę. To, że terroryści ze
wspomnianego powyżej tworu ogłosili, że stoją za masakrą nie jest tak
oczywiste, bowiem przyznają się oni do wszystkiego, co ostatnio spotyka ludzi i
są ofiary. Robią to, aby wywołać powszechny strach i panikę. Nie twierdzę, że
nie dokonują aktów terroru, ale na świecie zawsze, powtarzam: zawsze, miały
miejsce: wypadki, ataki z nożem, strzelaniny. Było tak, gdy o czymś takim, jak „ISIS”
nikomu nawet się nie śniło. Równie dobrze mogę przestać wychodzić z domu z
obawy, że idąc ulicą spadnie na mnie doniczka albo wjedzie samochód.
Po przemyśleniach
mam pewien pomysł, jak karać islamskich terrorystów. Nie więzienie, nie
tortury, czy śmierć. To ostatnie „odpada”, bo wierzą, że zostają męczennikami i
od razu czeka ich Raj, a tam dziewice, więc logicznie myśląc to nagroda. Ja
postąpiłabym inaczej: wysłała „delikwentów” do przymusowej pracy w ubojni
trzody chlewnej.
Komentarze
Prześlij komentarz