Czym jest szczęście❓🤔
Szczęście od wieków stanowi istotny element
dążeń zwykłych ludzi, a zarazem temat rozważań filozofów, jak też naukowców.
Wiele osób zadawało (i robi to nadal) sobie pytanie: czym ono tak naprawdę jest,
i dlaczego warto do niego dążyć❓🤔
Według słownika języka polskiego: „szczęście
to uczucie wielkiego zadowolenia, radości, pomyślny los,
powodzenie, czy splot pomyślnych okoliczności”.
Skąd na początku tego postu te właśnie słowa🤔 Nawiązują
do poprzedniego, o pięknych, jakże delikatnych kwiatach stokrotkach🌼 będących
między innymi symbolem właśnie szczęścia oraz radości, a jednocześnie wszystko wiąże
się z „Happy Life”.
Co to takiego❓
Odpowiedź poniżej.
„Happy Life”.
„Szczęśliwe życie” pani Gabrieli Sabatini, gdyż perfumy sygnowane nazwiskiem tej byłej królowej kortów, która w odróżnieniu od wielu
innych celebrytów tworzących własne marki zapachowe brała czynny udział w
powstawaniu kompozycji.
Chociaż
ojczyzną latynoskiej tenisistki jest ta ognistego tanga, porywająca nas
Argentyna (co stanowi sekret innych perfum pani Sabatini, jak „Temperamento”, „Latin Dance”) tym razem proponuje dla nas zapach całkiem inny. Jaki❓ Bardzo
delikatny, przyjemny, dający uczucie orzeźwienia. W pewien sposób zaskakuje.
„Happy Life” wprowadza nas w
kwiatowo-owocowy świat. Perfumy wydane niemal dekadę temu, bo w 2015 roku, a
ich bukiet zapachowy tworzą: nuty głowy – bergamotka, brzoskwinia, różowy
pieprz; nuty serca - magnolia, róża, jaśmin; nuty bazy – brzoskwinia, wanilia,
piżmo. Wyśmienita kombinacja tych kwiatowych ze zmysłowością róży i jaśminu.
W
mojej opinii zapach ze swoją świeżością i delikatnością jest idealny na piękny,
słoneczny wiosenno-letni czas. Wiosna, tak właśnie mogłabym go określić. Wiosna,
kiedy wszystko odradza się, powraca do świata żywych po cieniach zimy. Wszystko
wokół nas nabiera barw i różnorodnych zapachów. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że „Happy
Life” pachnie niczym początek lata na północy – niezbyt intensywny, ale
radosny, delikatny, świeży. Lekkość życia, poczucie wolności (który też mimo
innego bukietu zapachowego odnalazłam z zapachach pani Precilli Presley z serii
Indian Summer – Green i Red) oraz jej barw połączonych z radością, rozwijaniem skrzydeł
i zastrzykiem energii. Niczym zapach wiosennego powietrza, kiedy wiatr przynosi
tą najdelikatniejszą kwiatową woń wraz z nutami optymizmu odrodzonego świata.
Zapach
zamknięty w szklanym, prostym, klasycznym, a zarazem eleganckim flakoniku, do
których przyzwyczaiła nas już ognista Argentynka. Perfum, jak u mnie bardzo
trwały, kropiłam się nim nawet wczoraj i odczuwałam jego woń przez kilka
godzin, chociaż mam go już od czerech lat.
Nie znam tych perfum ale skoro naleza one do kategorii kwiatowo-cytrusowej to mysle, ze spodobaja mi sie. Ogolnie lubie latem zielone perfumy, nie obciazajace ale piekne w swej prostocie :-)
OdpowiedzUsuńZapach naprawdę bardzo mi się podoba i trafił w mój gust. Powiem Ci szczerze, że latem też wolę coś lżejszego, ale zdarza mi się używać też mocniejszych zapachów.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Boa tarde e uma excelente quarta-feira. Parece ter um perfume maravilhoso. Grande abraço, minha querida amiga Anna.
OdpowiedzUsuńHi Luiz!
UsuńYes, the fragrance is very nice. In my opinion it's great for summer.
Luiz, I salute you and I wish you a good Thursday!
Ciekawy materiał o tym szczęściu ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Venus za miłe słowa :) Mam też nadzieję, że u Ciebie jest lepsza pogoda, niż u mnie. Niestety dzień całkowicie bez słońca, szary, deszczowy i zimny. Różnica temperatury co najmniej 10 stopni, a na dodatek jeszcze dzisiaj złapał mnie katar, czego wprost nie znoszę!
UsuńVenus pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłej, fajnej soboty!
Miałam kiedyś perfumy od Gabrieli Sabatini, ale inny wariant zapachowy i bardzo mi się podobały😍
OdpowiedzUsuńCudne są jej perfumy :) Mam nadzieję, że wkrótce powróci do tworzenia ich nowych!
UsuńMartyna, pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci miłego nowego tygodnia!!!