Macron pogrąża sam siebie

Zastanawiam się, od którego stwierdzenia mam zacząć – powiedzieć, iż prezydent Francji Emmanuel Macron rozwiązując Parlament (po niepomyślnym dla siebie wyniku wyborów do Parlamentu Europejskiego we Francji, piszę o tym TUTAJ) sam strzelił sobie kolano (ewentualnie w stopę), czy, że duma kroczy pierwsza przed upadkiem ❓🤔

To drugie twierdzenie nawiązuje do tego, iż pan Macron ewidentnie chce zostać zapamiętany jako drugi Napoleon, cesarz Francji (tylko, czy aspirując do tego nie zapomina, jak tamten wspomniany dżentelmen zakończył❓🤔). Pragnie zdobyć uznanie wybitnego polityka, męża stanu światowej (a przynajmniej europejskiej) sceny politycznej.

By to udowodnić, dać taki właśnie przekaz potencjalnym wyborcom, przypodobać się im, by obdarowali go swoimi głosami, przed wyborami prezydenckimi z wszelkich sił upodobniał się do prezydenta Ukrainy Zełenskiego. Przekaz do młodych dziewcząt (i starszych pań), by zapatrzyły się w niego robiąc maślane oczy był natomiast następujący: błyszczał nagim torsem na fotkach. Megalomania i ego maksymalne (niczym u byłego jego odpowiednika w Polsce Lecha Wałęsy)..

donald.pl

Pierwsza tura wyborów parlamentarnych okazały się całkowitą porażką pana prezydenta Macrona, którego partia Odrodzenie uzyskała zaledwie 20,3 % głosów plasując się na trzecim miejscu. Zwycięstwo Marine Le Pen z 34 %.  

Efekt❓

W V Republice zamieszki organizowane przez wyznawców lewej strony – starcia, naloty i barykady w różnych miastach, aby zaprotestować przeciwko „12 milionom rasistów” głosujących na prawicę. W mediach społecznościowych mnożą się wezwania do bicia „starych Francuzów” na ulicach. To jest ich „demokracja”. W Brukseli natomiast przerażenie przed drugą turą wyborów (a te odbędą się 7 lipca).

pomponik.pl