Tajemnica Masumi - moje zapachy next

Są kobiety, które pachną wiatrem – ten wiatr nazywał się Masumi” - słowa, które na zawsze wryły się w moją pamięć i kolejna odsłona ubóstwianych przeze mnie zapachów 😊

Odkąd sięgnę pamięcią zawsze w pewnym stopniu fascynowałam się kulturą Wschodu. Zarówno tego Dalekiego, jak i Bliskiego. Najpewniej dlatego narodziło się u mnie również umiłowanie do niosących orientalną woń perfum. Oraz do nich respekt.

Pierwsze były nawiązaniem do Indii.

Te o aromatach z częściowo nam bliższego Wschodu (mówiąc o Polsce i geograficznej odległości) odkryłam później - nomen omen za sprawą Pani Kasi, o której na blogu już pisałam. Świetnej specjalistki od świata perfum, a wraz z nimi wszelkiej kosmetologii.

Dowodem na umiłowanie przeze mnie Orientu, tego jakże innego od nam znanego świata, niech będzie moje wspomnienie ze studiów i przedmiot o religiach świata. Wykładowca genialnie przekazywał nam posiadaną przez siebie wiedzę (miał jej nie mało❗), potrafił (miał tę mimo wszystko rzadką umiejętność...) zainteresować, a zaliczenie stanowiła praca pisemna i odpowiedź ustna na pytania dotyczące dwóch wybranych przez studenta religii.

Które były u mnie❓

Buddyzm („wygrał” z Szintoizmem) i Islam.

A teraz przejdźmy do konkretów.

Słowo Masumi oznacza przejrzystość oraz jasność. W Japonii to imię zarówno męskie, jak i żeńskie.

No i perfumy podkradane czasem mojej mamie.

Ach te lata 90. … Niby szarość, brak wielu potrzebnych rzeczy. Podły czas, kiedy nasz kraj był odgrodzony od prawdziwego świata – i życia - żelazną kurtyną (zbieżność daty publikacji tegoż postu z dzisiejszą krwawą polską rocznicą, nierozliczoną zbrodnią „polskich” władz na naszym narodzie 🤬😡😥 stanowi przypadek – 13.12.1981 – data wprowadzenia stanu wojennego), ale mimo wszystko są momenty wspominane z nutką jakiejś nostalgii...

Historia perfum stworzonych przez francuską firmę Coty to 1967 rok. Dystyngowane, mające w sobie coś magnetycznego. Dla mnie synonim klasy, elegancji, wyjątkowości. Nie będę też oryginalną mówiąc, iż odnajdziemy w nim elementy Opium (uwielbiam❗👏), chociaż jednak nie całkiem.

Zapach zaliczany jest do szyprowo-kwiatowych.

Według jednej z definicji te pierwsze stanowią akordy tajemnicze, eleganckie, wyrafinowane, gdzie na początku uderza nas charakterystyczne połączenie woni mchu dębowego, wetiweru (gatunek trawy pochodzącej z Azji Południowo-Wschodniej), bergamotki i paczuli. Samo słowo „chypre“ w języku francuskim oznacza jedną z najpiękniejszych śródziemnomorskich wysp u wybrzeża, której z piany morskiej narodziła się bogini miłości Afrodyta (rzymska Wenus) - Cypr.

Kompozycja zapachowa:

Nuty głowy: drzewo różane, bergamotka, ananas, melon;

Nuty serca: kardamon, róża, fiołek;

Nuty bazy: mech dębowy, cedr Virginia, piżmo, drzewo sandałowe, bursztyn, wanilia.

Dla mnie Masumi stanowią namiastkę Orientu połączoną lekkością, przeplatającą słodyczą i jakimś kadzidłem.

Na pewno zapach bardzo specyficzny wobec, którego nie da się przejść obojętnie. Intrygujący. Może nie przypaść do gustu, jednak zapomnienie go jest niemożliwym❗👏

Komu kompozycja❓

Spotkałam się z różnymi opiniami: ładne, brzydkie, nieciekawe, zapach-legenda, dla młodej dziewczyny zbyt ciężki...

Napisałam już kiedyś: ocena perfum stanowi indywidualną, jest wypadkową różnych czynników. Dla mnie Masumi są z pewnością niepowtarzalne. Myślę, iż najlepiej określono mi to kiedyś dawno mówiąc: „dla każdego❗” Zarówno młodej dziewczyny, jak i starszej pani, jednak wyłącznie wtedy, gdy: "dojrzeje się do zapachu oddającego jego piękno." Doceni❗ Dodam jeszcze od siebie: dla tej, w której drzemie Orient, gdyż wyczuwalne wschodnie nuty czarują.

Może mówimy o oddaniu się marzeniom, ale dla mnie zapach, wolności, przenoszący w świat lekkości bytu i radości. Inspirowany Dalekim Wschodem stanowi odzwierciedlenie spokoju, szczęścia, harmonii – błogostanu. I namiastka jakiejś tajemnicy, sekretu.

Ale powiedzcie mi, czy w kulturze krajów Dalekiego Wschodu nie ma właśnie tego wszystkiego❓ Stąd zdjęciu perfum towarzyszą dzwoneczki, jak te indyjskie cudownie wdzięcznie dzwoniące na wietrze.

Niestety Masumi są już wycofane, co uważam nie tyle, że za duży, ale potężny błąd❗ Zapach, o którym mówi się: ponadczasowy❗ Jest w nich zamknięta część historii perfumiarstwa. Mimo, iż od ich narodzin minęło kilka dekad nie straciły absolutnie nic❗ Niewymuszona elegancja i woń wobec, której nie można przejść obojętnie



zdj. Anna Hudyka


Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi