Kolejny ból głowy (jeszcze) premiera Włoch Giuseppe C.?


Gdybym była złośliwa, w tym momencie skierowałabym pytanie do piastującego urząd premiera Włoskiej Republiki Giuseppe #Conte, czy coraz częściej nie dokucza mu paskudna przypadłość – ból głowy❓ Coś o tym wiem jakie to niefajne, bo sama na przykład dzisiaj nie czuję się najlepiej za sprawą przeziębienia. Ten „gentleman” natomiast ma coraz więcej powodów, żeby odczuwać – powiem łagodnie – dyskomfort. Wprawdzie nie jestem lekarzem (i daleko mi do niego, a medycyna nie stanowi moich głównych zainteresowań), jednak mogę się założyć, że raczej nocą nie ma za bardzo spokojnych snów i jeśli stan nie ulegnie zmianie być może niezbędna okaże się pomoc specjalisty❓ 

Cóż... 

Nie, żebym, aż tak zamartwiała się o tego pana, jednak jestem człowiekiem i powiem w ten sposób: duch Bożego Narodzenia objął, także częściowo mnie.

W każdym razie mówiąc o panu Giuseppe myślę, że nie jest zadowolony, że „zbyt wysokim” poparciem społeczeństwa cieszyć się nie może, a stworzona przez niego (tak naprawdę „w bólach”) koalicja to nie rząd, lecz zwyczajna kpina! Komedia (żeby nie powiedzieć antyczna tragedia) grana przed Włochami w celu utrzymania stanowisk❗ Po za tym niesłabnące poparcie dla Senatora Matteo #Salvini, którego zmuszono do odejścia z rządu – powtarzam to, co wielokrotnie pisałam wcześniej (zresztą napisałam o tym nawet do gazety w USA 2 bardzo długie artykuły) ja to nazywam zamachem w białych rękawiczkach przy pomocy obcych państw❗ Zamach w białych rękawiczkach

Jakby tego było mało, co i tak u pana Giuseppe może wywołać nawet depresję, kilka dni temu minister edukacji Lorenzo Fioramonti zrezygnował ze sprawowania swojej funkcji. Zrobił to, gdyż nie uzyskał od rządu 3 miliardów euro niezbędnych według niego do poprawy sytuacji szkół i uniwersytetów. Pieniądze nie znalazły się w budżecie na 2020 rok. Wprawdzie pan Fioramonti powiedział, że nadal będzie wspierał rząd w parlamencie, jest deputowanym niższej izby, ale, jak to się mówi: pożyjemy i zobaczymy.

foto. Lorenzo Fioramonti ANSA


Dodatkowy „psikus” dla Giuseppe Conte: również w grudniu 3 senatorów należących do Ruchu 5 Gwiazd pokazało, że – nazwijmy to – bliżej jest im do LEGI Senatora Matteo Salviniego.

Zresztą, jeśli chodzi o tą sprawę, także założę się, że ciśnienie na maxa „drażni” innego „polityka” - „geniusza/gentlemana” młodzieńca Luigeiego Di Maio, którego ego postawiłam niedawno na najwyższym stopniu podium wraz z Emmenuelem Macronem i Lechem Wałęsą (o którym, jak dowiedziałam się z osoby obecnej na jego ostatnim wykładzie na Harvardzie pieprzył pierdoły, bzdury i wstyd go było słuchać). W każdym razie tych trzech „dżentelmenów” - to jakże specyficzne trio mam śmiałość powiedzieć, że prezentuje wyjątkowo porównywalny poziom – zarówno intelektualny, jak i pod względem kultury.

Ale na koniec wracając do pana Giuseppe oraz innego włoskiego premiera – Matteo Renzi. Niezmiernie ciekawi mnie kwestia – sprawy związane z służbami specjalnymi USA oraz osobą prezydenta Stanów Zjednoczonych Pana Donalda Trumpa, nazwę je - „przyjacielskie” stosunki z fundacją Państwa Clintonów oraz z Barackiem Obamą... Wiele ciekawych rzeczy na ten temat można przeczytać w internecie. Chciałabym bardzo poznać faty...


Giuseppe Conte, zdj. Wikipedia


Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi