Łapy precz od KSIĘŻNICZKI!!!

Od wczoraj zastanawiam się, co mam napisać❓ 

Zaczynałam już kilkukrotnie za każdym razem usuwając, bo na usta cisną mi się słowa mało, ba – w ogóle nie nadające się do publikacji. Czuję: ból, smutek, wściekłość, rozgoryczenie i przerażenie, a czasy, w których przyszło nam żyć są: podłymi, parszywymi, pełnymi fałszu i obłudy❗ Brak jakichkolwiek zasad (moralnych, etycznych, czy jakichkolwiek innych) oraz hamulców będące niepodważalnym dowodem, iż o tym, czy ktoś jest człowiekiem nie świadczy wyłącznie wygląd przypominający istotę ludzką i 23 pary chromosomów. To odrobinę za mało, a ta „drobina” robi różnicę. Kolosalną. Obserwując świat dookoła muszę stwierdzić, że zwierzęta wykazują się większą empatią niż sporo z nas.  

Zawsze stawałam z obronie najbardziej bezbronnych – zwłaszcza dzieci, które nie mogąc się samemu bronić powinny być pod naszą szczególną opieką. Zarówno od strony starszych (silniejszych i niby mądrzejszych, bo znających życie), jak i prawa. Potrzebują wsparcia❗ Dotyczy to każdego zakątku świata. Nigdy, przenigdy nie ma przyzwolenia na wplątywanie ich w sprawy dorosłych – a przede wszystkim w politykę i wykorzystywania w niej. Zawsze byłam również przeciwna cholernemu hejtowi będącemu jadem żmii. Nie ważne, czy zgadzasz się z kimś, czy nie, darzysz go sympatią lub nie, popierasz jego poglądy i politykę lub nie – nie masz najmniejszego prawa mieszać w to dzieci❗❗❗ To jedna z największych podłości i zbrodni. Takie zawsze było, jest i będzie moje zdanie. Mówię o najszczerszych i najczystszych istotach będących naszą przyszłością, których dzieciństwo powinno być jak najbardziej szczęśliwym, radosnym czasem, bo dorosłe życie wystarczająco daje w tyłek. Każdemu. Raz na zawsze przestańmy wykorzystywać małoletnich w brudnych i parszywych wojenkach dorosłych.

Zawsze stawałam w obronie dzieci, gdy były łajdacko atakowane. Podczas ostatniej prezydenckiej kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych media rzuciły się na najmłodszego syna prezydenta USA Donalda Trmpa zarzucając chłopcu autyzm. Dziennikarze starali się uchwycić każdy jego gest, a przez to uderzyć w ojca. W Polsce, w maju tego roku „Super Express” ogłasza na okładce, że dwójka dzieci państwa Morawieckich jest adoptowana. Ale nie tylko wtedy stawałam w obronie najmłodszych❗ Pisałam również wielokrotnie, że mimo, iż mamy XXI w., świat jest rozwinięty pod względem technologicznym i innymi, jak nigdy wcześniej dzieci są jednymi z największych ofiar perfidności – w tym przede wszystkich chcących uchodzić za tzw. „elity”, systemów rządzących w świecie, jego patologii, złego prawa, chęci zysku, popularności, sławy (czym ona tak naprawdę jest❓).

Bestialstwa, a podobno to my ludzie jesteśmy najinteligentniejszymi istotami. Obserwując to wszystko śmiem wątpić.

Tak właśnie dzisiaj staję w obronie innej Małej Dziewczynki – Mirty Salvini. Ta kochana, śliczna niewinna Dziewczynka jest perfidnie atakowana przez przeciwników jej ojca – Matteo Salviniego. Byłego wicepremiera i ministra rządu Republiki Włoskiej oraz – czy to się komuś podoba, czy nie – jednego z najpopularniejszych europejskich polityków❗

Najpierw byliśmy świadkiem, gdy fala hejtu wylała się po opublikowaniu przez pana Salviniego zdjęć z Córeczką na portalach społecznościowych. Zrobił to, co robią miliony ludzi na całym świecie każdego dnia. Przypominam 2018 r.: Facebook: 2,3 mld aktywnych użytkowników, Twitter – 310 mln, Instagram – liczba przekroczyła 1 mld.

Napisałam wtedy, że polityk to taka sama osoba, jak każda inna - przede wszystkim człowiek, dopiero później wykonawca swojego zawodu, piastujący określoną funkcję. Dodałam, że wszyscy mamy prawo do prywatności będącej świętą i nienaruszalną❗ Autorzy sporej części komentarzy z niewinnie wrzuconych fotek ojca z córeczką potrafili zmieszać tego człowieka z błotem❗ Od razu wydano również wyrok: „gra polityczna ocieplająca wizerunek”. Najgorsze było jednak, stwierdzenie, że mała Mirta powinna wstydzić się swojego taty i tak będzie w przyszłości, co z góry założono❗

Co ja zobaczyłam na zdjęciach❓




Troskliwego tatę z ukochaną Córeczką❗ Szczęśliwego człowieka, który będąc ze swoją „Księżniczką” (tak Ją nazywa Jej tato) przeżywa szczęśliwe chwile. To samo ta śliczna Dziewczynka❗ Jest na pewno najszczęśliwszą osobą spędzając czas ze swoim ukochanym, troskliwym tatą❗

Odebrałam tyle i aż tyle❗

4 września pracownik włoskiego radia publicznego RAI Radio1 – jego redaktor naczelny – Fabio Sanfilippo – umieścił na swoim prywatnym profilu na Facebooku post.

W tekście pada wiele gorzkich słów pod adresem Matteo Salviniego, którego nazwanie „wrogiem” stanowi jedno z lżejszych określeń. Najgorsze słowa są jednak inne. Sanfilippo nie tylko brutalnie uderza w parlamentarzystę, ale nawołuje polityka, żeby w ciągu 6 miesięcy popełnił samobójstwo. Jednocześnie życząc mu śmierci przechodzi do ataku ja jego ukochaną Córeczkę – wspomnianą przeze mnie powyżej sześcioletnią Mirtę – pisząc, że po śmierci ojca będzie bardzo cierpieć i potrzebować pomocy specjalistów.

Fabio Sanfilippo. Nie nazwę go dziennikarzem, bo uważam, że nim nie jest. Jako osoba, która skończyła nauki polityczne, a następnie kontynuowała edukację na wydziale dziennikarstwa, kończąc studia z drugim wynikiem, członkini Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i współpracująca z m.in. prasą polonijną mam do tego całkowite prawo. Nie nazwę go dziennikarzem, gdyż na to nie zasługuje. Złamał podstawowe zasady i standardy obowiązujące w tym zawodzie.

Nie nazwę go też człowiekiem. Wydaje mi się, że wyczerpującej odpowiedzi, dlaczego tego nie zrobię udzieliłam powyżej.

W końcu nie nazwę go, także facetem, ani ojcem.

Jako kobieta nie chciałabym, nie miałabym najmniejszej przyjemności, żeby ktoś taki był obok mnie. Gdybym była natomiast jego dzieckiem wstydziłabym się, że ktoś taki jest moim ojcem.

Obecnie postu Sanfilippo przeczytać już nie można. Gdy sprawdzałam jego profil na Facebooku w godzinach późnonocnych wszystkie wpisy były usunięte.

Dziś na fali negatywnych wypowiedzi na temat tego, co zrobił pojawił się nowy zapis, w którym podtrzymał poprzednie słowa próbując się z nich w jakiś sposób wytłumaczyć. Zmienić to, co widziało (i przeczytało) tysiące ludzi posiadających umiejętność czytania ze zrozumieniem. Wśród kolejnych bluzgów dodaje, że mówiąc o śmierci miał na myśli tą „polityczną” oraz obecnie nie wspominałby o Córce Pana Salviniego.

Komentarz Pana Salviniego jest następujący (przetłumaczone przy pomocy translatora, ponieważ nie znam niestety języka włoskiego): „Chodź, pisz i obrażaj, jak chcesz, jestem do tego przyzwyczajony, ale kiedy wychowujesz chodzi o dzieci staję się ... jak bestia i popadam w złość. Cieszę się, że mogę odpowiedzieć Ewangelią: kochajcie swoich wrogów i czyńcie dobro tym, którzy was nienawidzą”.

Niestety, ja w tłumaczenia Sanfilippo nie wierzę. Należy też ponosić konsekwencje swoich czynów.

Uważam, że Pan Salvini powinien wyciągnąć najsurowsze konsekwencje, jakie się tylko da!
Co ja bym zrobiła❓

Na pewno nie podarowałabym! Zero tolerancji i usprawiedliwienia dla takiej podłości❗ Nie byłoby to z mojej strony żadną mściwością, lecz po prostu zwykłą troską o rodzinę – najbliższe mi osoby – dzieci i ich obrona. Przy okazji próba zmiany świata. Na lepsze❗

Oczywiście na pierwszy ogień: prywatne oskarżenia – zarówno w stronę Sanfilippo, jak też jego pracodawcy – RAI. Ponadto walka o zmianę prawa dotyczącego: Internetu, mediów społecznościowych oraz treści wypowiedzi.

Jak dowiedziałam się z włoskich stron internetowych Rai "wszczął pilną procedurę dyscyplinarną przeciwko dziennikarzowi Rai Radio1 Fabio Sanfilippo”. Rai wyda, także przepisy dotyczące korzystania z mediów społecznościowych przez swoich pracowników.

Zmieszczę, także komentarz p. Matteo Renzi z PD (Partia Demokratyczna), w którym solidaryzuje się ze swoim przeciwnikiem politycznym Matteo Salvinim i jego rodziną mówiąc: 


W zeszłym miesiącu walczyłem z ciężką walką, aby wysłać Matteo Salvini do domu. I wierzę, że zrobiłem swoje jako obywatel i senator. I myślę, że wygrałam tę bitwę z wieloma i wieloma.

Z tego powodu wzdrygam się, gdy czytam stanowisko dziennikarza Rai, który o samobójstwie Salvini w ciągu sześciu miesięcy i wciąga w to córkę lidera.

Istnieje granica przyzwoitości i szacunku dla człowieka, którą ten Rai dziennikarz powinien był uszanować. Ja walczyłem i zawsze będę walczył z Matteo Salvinim. Ale kto jest opłacany pieniędzmi Włochów, mówi o samobójstwie przeciwnika, a nawet wychowuje małą dziewczynkę, musi się wstydzić.
Moja solidarność z Matteo Salvini, jego rodziną, małą dziewczynką i jej mamą. Polityka nie może stać się barbarzyństwem. A ci, którzy płacą za pieniądze obywateli, nie mogą wyrazić się tymi słowami. Dla mnie najpierw przychodzi cywilizacja, potem bitwa o część.”  


(Facebook Matteo Renzi, przetłumaczone przy użyciu translatora).




Wolność słowa i możność wypowiedzi nie oznaczają zgody na każde słowa, gdyż są granice nieprzekraczalne, nigdy i nigdzie - te nakazujące przez ludzką przyzwoitość. Moja wolność kończy się w tym miejscu, gdzie zaczynam szkodzić drugiej osobie. Dotyczy to każdego i pod każdą szerokością geograficzną.


Wniesione przeze mnie oskarżenia dotyczyłyby paragrafów o podżeganie i nawoływanie do popełnienia przestępstwa, szerzenia i podżegania do nienawiści oraz naruszenie nietykalności mojej rodziny. Ponadto zrobiłabym wszystko, żeby odczuły to portale społecznościowe, gdyż tak jak napisałam powyżej one, także pełne są bluzgów. Kolejnym krokiem byłby pozew przeciwko Facebookowi o niewystarczającą kontrolę nad wrzucanymi treściami. W zasadzie jej brak.

Na miejscu Pana Salviniego zrobiłabym coś jeszcze, jednak przez wzgląd na szacunek, który do Niego czuję i komentarz odnośnie tej okropnej sprawy powstrzymam się od wyjawienia go. Zauważę tylko, że włoski polityk jest trochę lepszym człowiekiem niż ja i ma więcej miłosierdzia.

Do cholery, czy tak trudno zdać sobie sprawę z tego, że w necie nic nie ginie❗ Co ta kochana Dziewczynka sobie pomyśli, gdy nawet przez przypadek kiedyś w przyszłości przeczyta te bluzgi? Nie mówię już, że usłyszy je w szkole od koleżanek i kolegów albo od całkiem obcej osoby np. będąc w jakimś publicznym miejscu. Niedorzeczności wypisywane o Jej ukochanym tatusiu przez nieznających go, albo tyle, co z mediów❗ Dla Niej to ukochany tato, który na szczęście jest mądrym oraz poważnym człowiekiem i na pewno będzie Jej to umiał w jakiś sposób wytłumaczyć.

Swoją drogą ja coś takiego odbieram w zupełnie inny sposób. Tak, dla mnie to bez najmniejszej wątpliwości gra polityczna, jednak w wykonaniu hejtujących wyznających zasadę: zrobię wszystko byleby mu zaszkodzić. Nie ważne, że uderzy to w rodzinę, małe dziecko, ono się przecież nie liczy. Ważne jest wyłącznie, żeby „oberwał” ojciec.

Tylko, że niektórzy będący tak wielki mędrcami przed ekranami smartfonów – albo uważający się za wybitnych dziennikarzy – nie rozumieją najprostszego mechanizmu rządzącego światem mediów: ktoś – obojętnie kto – może wstawiać i tysiące fotek, napisać tyle samo tweetów, postów jednak, gdy nie chcesz, żeby stały się popularnymi, zdobyły rozgłos po prostu na nie nie reaguj❗ Nie wchodź na profil, nie czytaj tego, co zamieszcza❗




Proste❓

Oczywiście, ale żeby to zrozumieć należy umieć korzystać z organu, którym obdarzyła nas ewolucja. Po za tym tego typu postami ich autorzy - pismaki wydają wyłącznie opinię o samych sobie (i jak zostali wychowani).

I tak, jak napisałam powyżej nie chodzi o zakaz wypowiedzi, lecz o zmianę, żeby nadeszła w naszym świecie. Każdy z nas oczywiście ma prawo (dla mnie natomiast nie prawo, lecz obowiązek❗) mieć swoją opinię na każdy temat, tylko niech umie ją uzasadnić robiąc to z kulturą (choćby jej minimum) – stop: chamstwu, agresji, wulgaryzmom i wszelkiej wredności.


zdj. Facebook Mr. Matteo Salvini

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi