Wczoraj
w Nowym Jorku odbył się Szczyt Obłudy i Hipokryzji ładnie nazwany
Szczytem Klimatycznym. Miał miejsce na wyraźne życzenie sekretarza
generalnego ONZ p. Antonio Guttieressa, a piękne przyświecające mu
hasło stworzyły słowa: „Wyścig, który możemy wygrać”.
Poszczególne państwa miały przedstawić dotychczasowe osiągnięcia
w walce z zanieczyszczeniem środowiska, emisją gazów
cieplarnianych, w tym CO2 i dalsze plany z powstrzymaniem ocieplania
się klimatu. Wydarzenie zapowiadane jako szansa na przełom w
globalnej dyplomacji klimatycznej zakończyło się tak, jak było
wiadomo - fiaskiem.
https://wiadomosci.onet.pl |
Tak
przy okazji, czy pamięta ktoś jeszcze o Szczycie Ziemi, czy innych
podobnych wydarzeniach i ich obietnicach oraz, co z nich wyszło i
udało się zrealizować❓
A
no właśnie.
Dlatego
jestem świecie przekonana, że identycznie będzie obecnie.
Piękne
i jakże wpadające w ucho przemówienia pełne frazesów.
Zresztą
np., czy ktoś zastanowił się, jak bardzo w tym samym czasie owi
panie i panowie zatruli to samo środowisko w obronie, którego
przybyli do Nowego Jorku❓ Czy któreś z mediów miało odwagę o to
zapytać samych zainteresowanych❓ Większość zrobiła to
odrzutowcami i innymi prywatnymi samolotami. Gdybym była złośliwa
zapytałabym, czy bali się przylecieć zwykłym rejsowym, bo mogliby
usłyszeć od ludzi, co o nich sądzą? A zaręczam, że miłych słów
na pewno nie mieliby najmniejszej szansy.
Oczywiście
nikt nie kwestionuje – ja również, że Błękitna Planeta, jak na
razie nasz jedyny prawdziwy dom są zanieczyszczone, trzeba jednak
umieć we wszystkim zachować zdrowy rozsądek. Zdaję sobie
doskonale sprawę, że czytając te słowa sporo osób będzie ciskać
we mnie gromy, ale mówię tylko to, co myślę. Mam też serdecznie
dość tej poprawności politycznej do wyznawania, której jesteśmy
zobowiązani obecnie we wszystkim.
Tak,
jak napisałam powyżej zatrucie środowiska to fakt, jednak jest
sporo nie do końca mówionych rzeczy. Można o nich dyskutować
godzinami, więc je tylko zasygnalizuję.
Wzrost
globalnej temperatury. Oczywiście, tylko, że to nie jedyne tego
typu ocieplenie klimatu w historii Ziemi. Zjawisko w przeszłości
miało miejsce wielokrotnie. Zresztą podobnie, jak epoki lodowcowe.
Wtedy, gdy zachodził pierwszy z wymienionych procesów nie było:
fabryk, samochodów, samolotów, ba nawet nie śniło się jeszcze o
człowieku.
Smog.
Niezaprzeczalnie to potężny problem i jak najbardziej należy z nim
walczyć. Sama mam go serdecznie dość przez około pół roku dzień
w dzień. Tylko, że najpierw niech politycy w państwach, gdzie
trzeba palić w piecach, jesienią i zimą, prowadzą taką politykę,
żeby ludzi było zwyczajnie stać na ekologiczne ogrzewanie.
Apelować, pięknie mówić potrafi każdy (zazwyczaj), gorzej, gdy
chodzi o realizację obietnic przedwyborczych. Nomen omen w Polsce
trwa kampania wyborcza do Parlamentu.
W
końcu niech politycy, osoby decyzyjne i uważający siebie za tzw.
„elity” sami dadzą przykład innym. Niech przestaną odgrywać
kogoś lepszego, bo wcale nie są i nie będą! Może zamiast
prywatnych odrzutowców przesiądą się na samoloty rejsowe i, także
z klasy biznes do ekonomicznej. Co się tyczy polityków niech
wsłuchają się w głosy ludzi. Tylko, że tego nie zrobią
wyszukując tysiące powodów, że tak być absolutnie nie może. Po
za tym: nie limuzyny z kierowcami, lecz komunikacja miejska, czy
rower.
Ale
pójdźmy jeszcze dalej: skoro atmosfera ziemska jest tak
zanieczyszczona to pod lupę weźmy przemysł zbrojeniowy i próby z
wykorzystaniem broni. Cóż, śmiem twierdzić, że o tym akurat
nigdy prawy nie usłyszmy. Zresztą nie ukrywajmy, że większość
konfliktów wywołuje się sztucznie i chodzi w nich wyłącznie o
strefy wpływów, czyli pieniądze.
Ponadto
również „drobna” uwaga: przemysł zbrojeniowy ciągle gna do
przodu, więc „przestarzały sprzęt” trzeba ulotnić, żeby
zrobić miejsce na „świeżynki”. Czy ktoś np.W
latach 1966–96 Polinezja była rejonem francuskich prób z bronią
jądrową (w 1966 r. pierwsza eksplozja na atolu Mururoa),
prowadzonych mimo proklamowania południowego Pacyfiku strefą
bezatomową. Przewidywał to układ z Rarotonga z 1985 r.
Mowa o układzie o stworzenie strefy bezatomowej na obszarze
południowo-wschodniego Pacyfiku.
Dalej:
debatujący nad losem świata w Nowym Jorku niby tak bardzo o niego
zatroskani, a w kieszeniach najnowsze iPhony czy Smurtfony wykonane w
Chinach, gdzie składane są za grosze w zazwyczaj tragicznych
warunkach. Przypomnę: Chiny to jednym z głównych trucicieli
świata. Głoszący piękne hasła o klimacie mówią, że winny jest
przemysł, więc i tutaj proszę o naukę „z góry”! Owe gadżety
stanowią tylko przykład
„elektronicznych zabawek”.
Kolejny
problem: rolnictwo wiążące się z przeżyciem setek milionów
ludzi. Częściowo wypowiedziałam się na ten TUTAJ pisząc o prezydencie Brazylii p. J. Bolsonaro.
W
powyższym przypadku wystarczy tylko zawrzeć umowy pomiędzy
krajami, żeby zamiast produkcji GMO niezbędne produkty dostarczali
inni odbiorcy.
Ludzie
będą zdrowsi, a rolnicy posiądą rynki zbytów, Amazonia nie
będzie wypalana, przynajmniej nie w takim stopniu. Skoro mówi się
też o wycinkach tysięcy hektarów puszczy i lasów to, również
dlaczego są kraje kupujące to właśnie drewno?
Sorry,
ale tu coś nie gra. Albo jestem przeciwny czemuś i przestrzegam
tego, albo to po prostu zwyczajna obłuda! Koniec. Kropka❗ Nie ma
innego wytłumaczenia, czy usprawiedliwienia.
Na
miejscu szanujących się polityków moja noga nie stanęłaby
wczoraj w gmachu ONZ. Miałabym to zrobić i pokazać jaką jestem
hipokrytką? Przed światem
wylewać łzy nad klimatem, a postępować wprost przeciwnie? Myślę,
że przynajmniej wyszłabym z twarzą. Jaką taką twarzą.
Bądźmy
szczerzy: szczyt był wyłącznie kolejną okazją do wygłoszenia
pustych słów, podania sobie rączek, ładnych uśmiechów i wymiany
uprzejmości (trzy ostatnie naprawdę naprawdę i „żeby tylko
uchwyciły nas kamery❗”). Ponadto do wrzucenia parę selfi i fotek
na: Fejsa, Insta czy Twittera.
Teraz
o protestujących przeciwko politykom i truciu środowiska. Zacznijmy
od tego, że sporo z tych ludzi, w większości młodych, tak
naprawdę nie wie o co walczy. Może stwierdzenie szokujące, ale tak
właśnie jest. Argumentami tych osób są wyłącznie te usłyszane
od innych w mediach, z ulotek albo to, co przeczytali w mediach
społecznościowych u swoich idoli. No i ci, którzy na fali mody na
ekologię dołączyli do różnych organizacji proekologicznych. Nic
po za tym. I owi aktywiści tak walczą z zanieczyszczeniem
środowiska, że wszyscy mają najnowsze iPhony, smartfony, którymi
podczas protestów robią tysiące fotek i selfi wrzucając na swoje
profile w social mediach, a ich domy kryją multum gadżetów
wyprodukowanych nie gdzie indziej, tylko w Chinach. Ponadto ubrania
kupują w tzw. sieciówkach (zazwyczaj, także made in China lub inny
kraj, gdzie produkcja jest najtańsza).
Teraz
czas na wyniki badań.
Ze
wszech stron prezentuje się nam wyniki badań o fatalnym stanie
środowiska będącym powodem pogorszenia się stanu naszego zdrowia,
a w wielu miejscach wzrostu śmiertelności. Tylko, że znowu ani
słowa o jednym. A może nie zapominamy, tylko nie chcemy przyjąć
do wiadomości, albo w ogóle lepiej, żeby nikt o tym nie wiedział,
czy pomyślał. Na szczęście lub nieszczęście (zależy od strony)
są osoby rozumiejące pewne sprawy i znające podstawową zasadę
tychże analiz: Ich wynik zależy najczęściej od tego, kto je
finansuje, jakieś lobby. Kto daje kasę ten wymaga. Niestety takie
są prawa rynku, a czy to się komuś podoba, czy też nie badania
stanowią, także jego część. Po prostu są biznesem. Nawet bardzo
dobrym. Sprawa zresztą nie dotyczy wyłącznie klimatu, podobnie
postępuje się np. jeśli chodzi o lekarstwa i wiele nieetycznych i
niemoralnych interesów. Niech mi ktoś wskaże niezależny – ale
naprawdę samodzielny, nieskrępowany nikim i niczym instytut,
uniwersytet, czy inną placówkę naukową nieprzyjmującą dotacji
od firm i osób prywatnych. Ok. można powiedzieć, że są granty
czy to z budżetu państwa, czy jakiejś innej państwowej
organizacji lub stowarzyszenia. Tylko, że i tam decydują
poszczególne osoby, którym zależy na odpowiednich wynikach.
Niestety Kochani to właśnie nasz świat, gdzie nie ma nic za darmo.
Aha
i jeszcze jedno:
Greta
Thunberg.
Szesnastoletnia szwedzka aktywistka ekologiczna. Na wczorajszym
szczycie w ONZ panna Greta złowieszczo patrząc na prezydenta
Donalda Trumpa obwieściła wszem i wobec:
"To
wszytko jest nie tak, jak powinno być. Powinnam być w szkole po
drugiej stronie oceanu. Młodzi ludzie zaczynają rozumieć waszą
zdradę i nie pozwolimy wam od tego uciec. Swoimi pustymi słowami
okradliście mnie z marzeń i z dzieciństwa. Ludzie cierpią,
umierają, cały ekosystem upada. Jesteśmy na początku masowego
wymierania, a wszystko, o czym potraficie mówić to pieniądze i
snucie fantazji o nieskończonym wzroście ekonomicznym. Jak
śmiecie❓".
Wzrok
tego dziecka (bo w rzeczywistości nam na Boga jest!), jeśli tylko
mógłby zabić ciskałaby seriami nabojów z karabinu maszynowego.
Łamiący oraz płaczliwy głos i do tego ten wygląd – dwa
zaplecione warkocze i twarz pełna niewinności – młode dziewczę
zatroskane o świat.
Napisałam
kiedyś, że nie ma czegoś gorszego niż wykorzystywanie dzieci w
polityce i brudnych wojenkach dorosłych. To jedna z największych
zbrodni. I nie bójmy się tego powiedzieć głośno: z tym właśnie
mamy do czynienia w powyższym przypadku❗
Pytam
się: gdzie są rodzice tego dziecka? Czy będąc w tym wieku nie
musi chodzić do szkoły i pilnie się uczyć❓ Czy w Szwecji nie ma
czegoś takiego jak obowiązek edukacji? Może należałoby wymóc na
niej samej i jej rodzicach powrót do szkoły. Czy przypadkiem nie
podlega to zaniedbaniem ze strony opiekunów prawnych, jak też
łamaniem konstytucji?
Może
panna Greta chce dobrze, ma nadzieję zrobić coś dobrego, jednak
jej postępowanie nie wynika z samodzielnych decyzji❗
Mówi,
że została okradziona❓
Ja
zapytam w tym momencie z czego❓
Nie
ma dzieciństwa? Nie może marzyć❓ Czy cierpi głód, choroby lub
została dotknięta skutkami jakiejś okrutnej wojny❓ Proponuję też,
żeby zainteresowała się jak naprawdę wygląda skradzione
dzieciństwo: w slumsach, w chińskich sierocińcach, w krajach
Afryki. Na świecie są miliony istnień, dzieci naprawdę
cierpiących i dzieje się wiele bardzo złych rzeczy, ale nie znoszę
manipulacji❗
https://tech.wp.pl |
Jedyne
prawdziwe zdanie padające w wypowiedzi dziewczyny to to: „powinnam
być teraz w szkole, po drugiej stronie oceanu”. No ale jak się
jest „aktywistką klimatyczną” nie ma czasu na coś takiego, jak
edukacja. Pozwolę sobie też zadać pytanie: z czego Greta sama
zrezygnowała w imię swojej walki o klimat❓ Czy używa komórki i
komputera❓ Czy jej rodzice jeżdżą samochodem, latają samolotami i
w ogóle żyją w zgodzie z ekologią❓
Komentarze
Prześlij komentarz