I znowu w
naszym kraju zapanowała burza. Tym razem sprawa dotyczy filmu p. Wojciecha Smarzowskiego
pt. „Kler” przedstawiającego polski kościół katolicki, a dokładnie księży i
hierarchów. Dodam, że ukazany obraz stanowi dla wielu tajemnicę poliszynela.
Cóż produkcja nie weszła jeszcze na ekrany (premiera 28 września), a już
krytyka i oskarżenia pod adresem twórców. Stawiane zarzuty? Obraza Boga,
działanie szatana, próba jeszcze większego oczernienia kapłanów oraz
dyskryminowania Kościoła i jeden tylko Bóg wie co jeszcze. No, ale czy to nie typowo
polskie zachowanie – nic się nie widziało, gdzieś coś przeczytało, usłyszało i
wyrok wydany. Na cóż nam zdrowy rozsądek - nic mnie nie przekona, bo ja prawdę
znam, a filmu nie zobaczę – obraża i kłamie!
Tylko, że mówiąc
o życiu i łatwości z jaką przychodzi nam oceniać pamiętajmy, że jak często jest
to niesprawiedliwe, a efekty tego ponosimy sami (nierzadko ze spuszczonymi ze
wstydu oczami).
Czy ja zobaczę
film? Oczywiście, że tak! Raczej zadam pytanie: dlaczego nie miałabym tego
zrobić? Lubię kino, a produkcja p. W. Smarzowskiego w żadnym stopniu mi nie
ubliża, nie obraża ani nic podobnego. Człowiek, który choć odrobinę orientuje
się w tym, co się dzieje i nie jest hipokrytą doskonale wie, że „Kler” nie
pokazuje nic nowego. To żadne przysłowiowe odkrycie Ameryki, że w kościele
katolickim dobrze się nie dzieje, a w naszym kraju widać to bardzo wyraźnie nie
od wczoraj. Pedofilia, pycha, łamanie zasad wiary, księża nieuznający celibatu
(zarówno z kobietami, jak i mężczyznami) i mający dzieci to przecież nic
nowego! Niestety wśród Polaków jest procent osób nie wiedzących, a raczej
udających, że tego nie ma nazywając zarzuty oszczerstwami! Tylko, że jest
zupełnie inaczej – to wszystko ma miejsce na porządku dziennym, nie ważne, czy
to duże miasto czy miasteczko. Sama znam wiele przykładów, jak to się mówi z
podwórka. Księża mający dzieci, uważający się za kogoś lepszego czy nawet
zastępca medyka. Słyszałam np. o pewnym proboszczu, który przekroczył dozwoloną
prędkość i został zatrzymany przez policjantkę. Zadał kobiecie pytanie, czy nie
wie kim jest? Odpowiedziała, że wie, ale tak jak on wykonuje swoją pracę – tak
ona swoją i nie ustąpiła. Słusznie! Inny kapłan uważał się za leczącego prądami
(!). Owszem niech każdy wierzy w co chce, ale ja jestem zdania „first of all
sciene” i w żadne „czary mary” nie wierzę. Jeśli chodzi o zdrowie, stawiam na profesjonalistów.
Mówiąc na ten temat wiem, że każde lekarstwo musi być zrobione z jakiś
składników, np. też dziurawiec i męta są dobre na żołądek, rumianek na oczy, a
po bratku polnym cera jest ładna, ale w samozwańczych uzdrowicieli prądami?
Wykluczone! Znam, także historię o kapłanie, który dosłownie uciekł z parafii,
gdy dowiedział się, gdzie zostanie przeniesiony. Zostawił prawie wszystko i „zwiał”,
że nikt nie słyszał o nim ani słowa. Podobno później wystąpił z kapłaństwa po
czym ponownie do niego wrócił. Czy to prawda? Nie wiem, ale wiele źródeł to
potwierdza. Dlatego właśnie film Smarzowskiego nie jest dla mnie szokiem i go
nie potępiam. Niestety śmiem twierdzić, że nic w naszym kraju nie zmieni. Nie
jest w stanie, ponieważ nie pozwolą na to ani sami kapłani (w tym
hierarchowie), ani część naszego społeczeństwa. Zresztą o katolicyzmie samych
Polaków napisałam post wcześniej. Ci pierwsi przecież nie są głupi – wprost
przeciwnie to inteligentni ludzie, doskonale zdają sobie sprawę, co się dzieje,
a swój swojemu krzywdy nie pozwoli zrobić (zresztą tak jest w każdej grupie
społecznej). Dodajmy do tego profity i ich obronę ze strony części
społeczeństwa i nie muszą bać się w zasadzie o nic. Dlatego właśnie polskiemu
klerowi tak nie na rękę jest Papież Franciszek mówiący i dający przykład czegoś
innego niż by chciano.
Przykład
jak szanują swojego przełożonego stanowią chociażby Światowe Dni Młodzieży w
Polsce i ich „liczna” obecność w Łagiewnikach. Głos papieża jest dla nich
przysłowiowym policzkiem. Na 51 tys.
polskich księży, zakonników i zakonnic na spotkanie z głową Kościoła
katolickiego w Białych Morzach przygotowano 7 tys. miejsc - ponad połowa
pozostała wolna.
Mam też
pretensje o to, jak kapłani są traktowani pod względem prawa obowiązującego w
naszym kraju! Nie są nikim lepszym od reszty społeczeństwa, i gdy popełnią
przestępstwo przed temidą powinni odpowiadać w ten sam sposób. Mam dość
sytuacji, że następuje interwencja kurii, ksiądz ma dziecko to alimenty płaci
kuria - a w konsekwencji my wszyscy, bez wyjątku, czy ktoś wyznaje inną wiarę,
czy jest ateistą i nie udawajmy, że jest inaczej, a w razie, gdy kapłan
„zmajstruje coś” poważniejszego następują przeniesiony do innej parafii - tam,
gdzie nikt go nie zna. W tym przypadku częściowo winię ludzi mówiących, że ksiądz
jest tylko człowiekiem. Owszem to tylko istota ludzka, ale w ten sposób można rozgrzeszyć
każdego, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Moi Drodzy każdy – bez wyjątku - powinien
ponosić konsekwencję swoich czynów.
Na
zakończenie powtórzę jednak: nigdy nie wolo generalizować i oceniać wszystkich
jednakowo wkładając jak to się mówi do jednego worka - jest to zawsze
niesprawiedliwe! Jeśli chodzi o ten temat znam również księży będących prawdziwymi
kapłanami z powołania. To osoby inteligentne, uczciwe, sprawiedliwe i nie
wybrali drogi kapłaństwa przez wzgląd na nazwę to zabezpieczenie finansowe i
wszystko, co się z tym wiąże.
Komentarze
Prześlij komentarz