Kilkanaście
godzin temu odszedł red. Grzegorz Miecugow.
Nie będę
przepisywać z innych portali życiorysu redaktora, bo to nie ma sensu, kto
będzie miał ochotę wystarczy, że wpisze jego imię i nazwisko w Internecie. Chcę
napisać o czymś innym, a mianowicie o naszej,
ludzkiej postawie.
Wczoraj późnym
wieczorem postanowiłam przeczytać komentarze nadesłane przez internautów. Byłam
ciekawa ich opinii. Zrobiłam to z wrodzonej lub nabytej w ciągu mojego życia
ciekawości, a być może dodatkowo też z postawy dziennikarskiej. To, co
zobaczyłam po raz kolejny przeraziło mnie, bo chyba nigdy się do tego nie
przyzwyczaję. Nie wiem już, który raz z zażenowaniem pomyślałam o tym kim do
cholery my ludzie (a przynajmniej część populacji) naprawdę jesteśmy? Nienawiść
i jad nawet w obliczu śmierci?!
Część z
komentujących ukazała swoje prawdziwe katolickie miłosierdzie, miłość do
bliźniego, a nawet tak po ludzku empatię i przyzwoitość. Wiele osób nie
wspominając o wstydzie, nie ma za przysłowiowy grosz przyzwoitości i lepiej
zrobiliby milcząc. Już król Salomon, według tradycji biblijnej słynący z
mądrości, powiedział: „nawet głupi gdy milczy uchodzi za mądrego”. Czasem
zastanawiam się, czy rzeczywiście dostęp do Internetu nie powinien być w jakimś
stopniu ograniczony albo przynajmniej pod kontrolą.
Rozumiem, że
nie wszyscy musimy się zgadzać ze sobą, mamy inne zdania, poglądy polityczne,
ale radość ze śmierci drugiego człowieka! Człowieka, który tak naprawdę niczego
złego komentującym nie zrobił? Jeśli chodzi o te osoby idę zresztą o zakład, że
najprawdopodobniej po za tym, że Ś.P. red. Grzegorz Miecugow był dziennikarzem
w TVN-ie nic o nim nie wiedzą. Pisząc przepełnione jadem komentarze, bo
pracował w takiej, a nie innej stacji wydajemy opinię tylko i wyłącznie o
sobie. Czy znane były nam tak naprawdę jego osobiste poglądy na różne sprawy?
Jak słuchałam wczoraj wypowiedzi jego kolegów to nawet oni tak dokładnie ich
nie poznali.
Czy nikt z
komentujących nie zdaje sobie sprawy, że ten człowiek miał rodzinę, która teraz
cierpi?! Myślenie nie boli, więc może chwila zadumy.
Jakbyś się
czuł Internauto, gdyby Tobie odszedł ktoś najbliższy?
Szczerze w to
wątpię, że byłoby Ci do śmiechu i miło z okazywanej przez innych radości.
Nawiasem mówiąc może chociaż w obliczu odejścia kogoś z tego świata uszanujmy
go – i nie mówię tu o słynnym, że o zmarłym albo dobrze albo wcale, bo jestem
zdania, że akurat prawdę, jednak wyciąganie spraw rodzinnych - pomijając już,
że w chwilę po śmierci - to, co najmniej nie stosowne.
Ale nie trzeba
nawet sięgać do religii, bo trudno nazwać normalnym kogoś cieszącego się ze
śmierci drugiej osoby. No może jest tylko wyjątek: dwoje ludzi stoi naprzeciwko
siebie i śmierć jednego z nich oznacza życie drugiego. Chociaż może i w tym przypadku normalny
człowiek czasem zastanowi się nad tym, co zrobił. Zanim ktoś napisze coś
głupiego, obraźliwego niech też pamięta, że wszyscy jesteśmy śmiertelnikami. Wobec
śmierci równi jesteśmy wszyscy. Niestety
życie jest bardzo kruche, nawet jeśli ktoś jest młody i zdrowy może zakończyć
je w każdym momencie.
Polityka to
jedno, można ją popierać lub nie albo przeciwstawiać się jej. Przyzwoitość i
pokora to cechy, które należy pielęgnować. Miarą człowieczeństwa jest nasza
postawa prezentowana w obliczu tragedii i śmierci innych ludzi. Bardzo przykre,
że niektórzy nie są w stanie tego pojąć w swoich ograniczonych umysłach i
żenującymi wpisami zaprzeczają twierdzeniu, że człowiek to brzmi dumnie i jest
ostatnim ogniwem ewolucji.
Aha i żeby
wszystko było jasne: powyższe słowa napisałam jako człowiek, rozumny człowiek i
nie ma w nim żadnego, absolutnie żadnego odnośnika do polityki i spraw z nią
związanych.
Komentarze
Prześlij komentarz