Elon Musk: cwany lis, hipokryta i wizjoner

Twitter. Social media. Jeden z najpopularniejszych serwisów społecznościowych w świecie. Obecnie, według danych z marca tego roku, liczba jego użytkowników wynosi 450 milionów osób

To, co stało się w minioną sobotę (1/07) zszokowało wielu, gdyż Twitter został dla nich zablokowany (a przynajmniej dla ogromnej większości). Osoby te w pewnym momencie utraciły możliwość dowolnego korzystania z tejże „zabawki” Elona Muska, właściciela Twittera od kwietnia 2022 (Musk jest największym udziałowcem). Oczywiście, mowa o tych, którzy nie wykupili, nie zapłacili, za subskrypcje – ci pozostali „nietknięci”🤬. Mogą korzystać z serwisu ile ich dusza tylko zapragnie❗🤬 Na pozostałą część nałożono limity maksymalnej liczby postów, jaką… mogą przeczytać.🤬

Elon Musk na początek zaproponował, by liczby były następujące:

Posiadacze zweryfikowanych kont (z niebieskim znaczkiem) - do 6 tysięcy na dobę. Koszt subskrypcji to 8 dolarów miesięcznie.

Posiadacze zweryfikowanych kont – maksymalnie 600 postów.

Posiadacze nowych, nieweryfikowanych kont – maksymalnie 300 postów.

Pan Musk powyższe liczby stopniowo zwiększał i mają wynosić odpowiednio:

10 tysięcy, 1 tysiąc, 500.

Liczbowa stawka „uwolnionych postów” rosła z miarą upływu czasu, bo wcześniej przeczytaliśmy o: 8 tysiącach, 800 i 400.

Co również zarówno ważne, jak i interesujące, wszyscy o wprowadzonych przez właściciela Twittera restrykcjach dowiedzieli się dopiero po kilku godzinach od ich trwania, gdy masowo zgłaszali skargi, że owe social medium nie działa

Jak pan Musk tłumaczy swój ostatni krok

Nazwał go „tymczasowym środkiem nadzwyczajnym”.

W wystosowanym tweedzie przekonuje, że „został zmuszony” do zastosowania tymczasowych limitów odczytywania postów, aby powstrzymywać „ekstremalne poziomy” zbierania danych i manipulacje systemem. Wyjaśnił, iż setki firm zbierało dane z Twittera "niezwykle intensywnie", co wpływało na komfort pozostałych użytkowników. Ponadto dodał: "Powodem, dla którego ustawiłem ‘limit wyświetleń’ jest to, że wszyscy jesteśmy uzależnieni od Twittera i musimy wyjść na zewnątrz. Robię dobry uczynek dla świata. Poza tym, to kolejny wpis, którego właśnie wykorzystałeś".

Przy czym nie mówi/ogłasza, kiedy stan Twittera powróci do normalności.

Elon Musk przejmując Twittera zapowiadał w nim nowy rozdział, dający zmiany na lepsze, prawdziwą wolność słowa oraz inne tego typu podobne zobowiązania. Niestety, po oficjalnym przejęciu platformy nowy właściciel rozpoczął od masowych zwolnień pracowników (pracę straciło około 80 % pracowników, obecnie w Twitterze pracuje zaledwie nieco ponad 1000 osób.), nastąpił potężny wyciek danych użytkowników, Musk zadecydował o weryfikacji kont, a następnie za opłatą (abonamentem) Twitter Blue.

Elon Musk za Twittera zapłacił 44 miliardów dolarówdzisiaj owa platforma warta jest ponad połowę mniej – 20 miliardów.

Piękne i jakże chwytające ze serce słowa Muska🤥, że blokuje Twittera dla użytkowników serwisu, którzy nie zapłacili i tym samym nie wzbogacili jego bankowego konta wykupując subskrypcję. Dla ich dobra, by ich dane były bezpieczne, a zarazem „mogli wyjść na zewnątrz”, gdyż jesteśmy uzależnieni od jego „zabawki”.🤭

Naprawdę wzruszające❗🤣

Nie przeczę temu, co napisałam kiedyś: Elon Musk jest jednym z wizjonerów naszych czasów, ale przede wszystkim – mówiąc kolokwialnie – to cwany lis, zimny biznesmen, dla którego najbardziej liczą się: kalkulacja, pozycja i zysk. I pieniądze.

Nie będę zaprzeczać miał mój „kciuk w górę”, gdy po bestialskim ataku Putina i Rosji pomógł Ukrainie i dostarczył Internet, jednak jego postawa w późniejszym czasie mocno mnie rozczarowała😶. Tu, gdzie pomoże i straci na „filantropie”, musi poniesioną stratę sobie powetować, zrekompensować w inny sposób.

Dzisiaj Elon Musk ma dla mnie twarz najzwyklejszego w świecie hipokryty „grający” w pewnych kwestiach, jak na przykład eksploracja kosmosu, zdobycie Marsa oraz ekologia – ponownie mówiąc kolokwialnie – pod publiczkę.

I jeszcze jedno: sama nie jestem i nigdy od Twittera uzależniona nie byłam. Szczerze mówiąc, to przez długi czas wcale mnie nie interesował, korzystam z niego dopiero w zasadzie od niedawna. Ponadto nigdy nie śledziłam, czekając z wypiekami na twarzy, żadnego celebryty, czy „gwiazdy”, nigdy też nim nie były na porządku dziennym osoby takie, jak na przykład: Donald Trump, Macron, czy któryś z polskich polityków/”polityków”. Twittera wykorzystuję głównie do czytania prasy zagranicznej, fakt systematycznie zaczęłam czytać pewne wypowiedzi polityków, ale są to dosłownie 3 osoby z europejskiej sceny, ale na pewno nie z rodzimej.

P.S.

Mam nadzieję, że korzystający z Twittera nie ugną się i nie wykupią "koncesji", by zwiększyć stan konta Muska i ilość na nim zer❗



Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi