Dżuma, czy cholera? A może: cholera, czy dżuma?

Kilka godzin temu we Francji zakończyły się wybory prezydenckie. Ich druga tura, w której ponownie zmierzyli się Marie Le Pen i ubiegający się o reelekcję Emmanuel Macron

Jak napisałam 2 dni temu (w poście, gdzie jest, także odnośnik do mojej opinii po pierwszej turze 2 tygodnie temu) w kwestii Ukrainy i stosunków z rosją (a to w tym momencie stanowi dla mnie absolutny priorytet❗) mówimy o wyborze pomiędzy dżumą, a cholerą. Zarówno ona, jak i on nie uważają zbrodni Putina i jego chorych, szalonych popleczników, niezrównoważonych psychicznie (bo inaczej na Boga nazwać się ich nie da❗🤬) najemników-ćpunów (tak, dokładnie tak, gdyż mówimy o zwykłych narkomanach „karmionych” najprawdopodobniej metaamfetaminą) za zbrodnie wojenne.🤬🤬🤬 Natomiast Macron zrobił z siebie głupca (dla mnie całkowitego i zresztą nie pierwszy raz❗🤬) upominając prezydenta USA Joe Bidena, iż ten „odważył się” nazwać obecnego najemcę Kremla, mordercę, terrorystę, a zarazem sponsora tego zbrodniczego procederu „rzeźnikiem”. Ponadto, gdy prezydent Ukrainy Pan Wołodymir Zełenski zaprosił Emmanuela do przyjazdu na Ukrainę, by mógł sam, na własne oczy zobaczyć i sprawdzić, czy rzeczywiście nie ma miejsca ludobójstwo i eksterminacja narodu ukraińskiego „dżentelmen” z Pałacu Elizejskiego nie miał nawet myśli, by to zrobić.

Zapraszam do LEKTURY.

oraz TO

Zgodnie z przewidywaniami (chociaż część komentatorów zakładało, że może być jednak „niespodzianka”) mamy reelekcję. Macron zostaje prezydentem po raz drugi.

Zdobył 58,54 % , Le Pen 41,6 %  (w wyborach prezydenckich w 2017 roku Macron uzyskał 66,1 % głosów, a Le Pen 33,9 %).

Ostatnim kandydatem, który otrzymał ponad 50 % głosów w pierwszej turze, był w 1965 roku Charles de Gaulle, ubiegający się wówczas o reelekcję.

Ostatnia reelekcja we Francji miała miejsce 20 lat temu. Mowa o prezydencie Jacques Chirac.

Do urn wyborczych, by oddać głos i wybrać prezydenta V Republiki na kolejne 5 lat zarejestrowanych było 48,7 mln Francuzów. Mogli to zrobić w jednym z około 70 tysięcy lokali wyborczych natomiast mieszkańcy terytoriów zamorskich Francji głosowali już od soboty (Francja ma też departamenty zamorskie (Gwadelupa, Martynika, Reunion, Gujana Francuska), terytoria zamorskie (Polinezja Francuska, Nowa Kaledonia, Wallis i Futuna, Francuskie Ziemie Południowopolarne), oraz „zbiorowości terytorialne (Mayotte, Saint-Pierre i Miquelon).

Frekwencja wyborcza wyniosła 71,8 %, najniższa od 1969 roku (13,6 mln Francuzów nie zagłosowało, ponad 2 miliony osób natomiast do urn udało się, jednak wrzuciło pustą kartę do głosowania – 4,57 %).

Osobiście współczuję Francuzom (odsyłam do szeregu moich postów na ten temat, w których odpowiadam na pytanie: dlaczego współczuję❓ Cóż niszczenie własnego państwa, pałowanie obywateli, strzelanie do nich, a wśród służb nawet ochroniarz prezydenta „nieźle się bawił” to tylko przykłady...).

Mówiąc o Le Pen napisałam we wspomnianym poście (do którego podałam link), dlaczego ją popieram (kwestia Islamu), jednak jak zauważyłam powyżej w obecnej rzeczywistości priorytet stanowi dla mnie Ukraina.

Macron natomiast „walcząc” o to wolne, suwerenne, niepodległe państwo położone w sercu Europy tylko ugruntował swą pozycję jako chłopiec o przerośniętym ego. Ktoś myślący, że jest politykiem wielkiej klasy, wielkiego formatu odgrywający znaczącą rolę na światowej arenie polityki.

Wbrew temu, co chce dać do wiadomości zarówno on sam, jak i jego fachowcy od PR przekazał światu wyłącznie, iż „mężem stanu” nigdy nie był i nie będzie❗ Nie dające absolutnie nic trwające godzinami rozmowy z Putinem wyłącznie go ośmieszały (od rozpoczęcia, 23/24.02, zbrodniczego ataku kremlowskiego bandyty było około 40). Nie wspominając o wcześniejszej „audiencji” u kremlowskiego „cara” i słynnym kilkunastometrowym, dzielącym ich podczas rozmowy stole. Natomiast próba pokazania się całej ludzkości na fotce jako „drugi Zełenski” była czymś po prostu obrzydliwym i żałosnym❗🤬 Dlaczego❓ Odpowiedziałam już dobitnie TUTAJ.

Zresztą mówiąc o fotkach Macron był tak zdesperowany, że chciał przyciągnąć elektorat, przypodobać się rozpiętą koszulą i nagim torsem. No i jeszcze dodajmy „klękanie” przed „zielonymi” eko.

Wynik wyborów i reelekcja sprawiły, że w wielu miastach Francji ludzie wyszli na ulice protestować. I gdybym była złośliwą napisałabym słowa: karnawał czas rozpocząć. Do zamieszek już doszło.


P.S.

W tym przypadku odsyłam również do pewnego wydarzenia z 26/11/2019 roku, kiedy to prezydent Turcji pan Recep Tayyip Erdogan (skądinąd ktoś naprawdę rozumiejący obecną międzynarodową sytuację i przynajmniej próbujący zrobić coś, by uspokoić sytuację❗) po pewnych słowach Emmanuela Macrona na temat NATO odpowiedział pytaniem„czy przypadkiem sam nie jest w stanie śmierci mózgowej❓"





Komentarze

  1. Boa tarde minha querida amiga Anna. Desculpe o sumiço. Viajei e fiquei uns dias sem internet. Espero que você esteja bem. Parabéns pelo seu trabalho e mais uma excelente matéria. Sempre aprendo com seu trabalho.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi Luiz! Nothing happened, I was on the trip on Friday too :) The first part about my trip will be on Wednesday. Luiz I feel ok, but unfortunately the weather in Poland is awful. I envy Brazilians looking at your photos! I greet you!

      Usuń

Prześlij komentarz

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi