Między dżumą, a cholerą i nagi tors Macrona

Jutro we Francji druga tura wyborów prezydenckich. Jak napisałam 11 marca: Macron vs Le Pen na ringu.

Mówiąc o obecnej sytuacji międzynarodowej (a przynajmniej w Europie) wybór pomiędzy nimi, to tak naprawdę identyczny niczym dżuma, a cholera.

Dlaczego

Też ową kwestię dokładnie wyjaśniłam prawie 2 tygodnie temu: i jedno i drugie, jeśli chodzi o Władimira Putina nie widać różnicy. Marie Le Pen jest jego dobrą znajomą, a Macron handlował bronią i technologią wojskową (wykorzystywaną obecnie na wojnie z Ukrainą).

I jeszcze jedno: zarówno obecny prezydent V Republiki prezydent, jak i jego rywalka odmówili w ostatnich dniach nazwania zbrodni dokonywanych w Ukrainie przez Rosjan mianem ludobójstwa❗❗❗🤬🤬

Prezydent Wołodymyr Zełenski zaprosił prezydenta Francji Emmanuela Macrona na Ukrainę, aby ten stwierdził dokonywane tu przez Rosjan ludobójstwo, jednak ten się nie pofatygował❗🤬

W pierwszej turze obydwoje zdobyli odpowiednio Macron i Le Pen: 27,84 i 23,15 procent głosów.

Poniżej zamieszczam ciekawy artykuł przeczytany przeze mnie w jednej z niemieckich gazet kilka dni temu. 


Wybory we Francji. Ulga w obozie Macrona

Emmanuel Marcon wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich z większym poparciem niż przewidywano. Za dwa tygodnie zmierzy się w drugiej turze z Marine Le Pen.

Ostatecznie niedzielny wieczór okazał się pomyślny dla francuskiego prezydenta. Światowe i francuskie media wróżyły bowiem wyścig łeb w łeb z jego główną konkurentką Marine Le Pen. Sondaże pokazywały, że różnica będzie niewielka. Tym większa ulga zapanowała wśród zwolenników Macrona zgromadzonych w niedzielny wieczór w surowych wnętrzach hali Targów Paryskich. Radość, jaka wybuchła po ogłoszeniu wyników pokazuje, jak wielka niepewność panuje wśród jego wyborców.

Od poniedziałku w końcu kampania wyborcza

Zdaniem obserwatorów Emmanuel Macron popełnił duży błąd prowadząc dotychczasową kampanię wyborczą niejako zza biurka w Pałacu Elizejskim. Zamiast ściskać dłonie ludzi na ulicach próbował profilować się na areenie międzynarodowej. Godzinami telefonował z prezydentem Rosji, przewodził szczytom Unii Europejskiej, czy wygłaszał mowy o europejskiej polityce bezpieczeństwa i wojnie w Ukrainie.

To nie interesuje jednak francuskich wyborców w takim stopniu jak w innych europejskich krajach, na przykład Polsce czy Niemczech. Sondaże pokazują, że ponad połowa Francuzów przejmuje się w pierwszej kolejności zasobnością ich portfela i rosnącymi cenami energii. Dopiero dalej są imigracja, reforma systemu ochrony zdrowia, czy edukacja. W tych sprawach wyborcy Macrona mają jednak wrażenie, że prezydent ich nie słyszy.

71 procent z nich uważa, że Macron nadaje się do pełnienia tej funkcji, co jest we Francji istotne. Większość jest też zdania, że dobrze sprawdza się jako osoba rozwiązująca konflikty. Ale jednocześnie Macron ma opinię wyniosłego, aroganckiego i elitarnego. Macron ma teraz dwa tygodnie, aby próbować to zmienić. Już dziś ruszył na spotkanie z mieszkańcami małych miasteczek w departamencie Hautes de Seine.

Stary krajobraz partyjny już nie istnieje

Tradycyjnym francuskim partiom – socjalistom i konserwatystom – nie udał się polityczny powrót. Porażka jest dramatyczna. Konserwatystce Valerie Pecresse nie udało się przekroczyć pięciu procent i musiała wezwać swoich wyborców do głosowania w drugiej turze na Macrona.

Jeszcze gorzej wypadła mer Paryża Anne Hidalgo. Socjalistka dostała mniej niż dwa procent głosów. Jeszcze w 2012 roku jej partia tryumfowała wprowadzając do Pałacu Elizejskiego Francoisa Hollande'a.

Niewiele brakowało, a z drugiego miejsca wypchnąłby Marine Le Pen radykalnie lewicowy Jean-Luc Melenchon, który zdołał przekonać co piątego wyborcę do swoich marksistowsko-rewolucyjnych postulatów. Melenchon apelował, aby nie głosować na Le Pen i blokować prawicę. Nie zdobył się jednak na udzielenie poparcia Macronowi.

Le Pen łagodniejsza i nie tak radykalna

W ostatnich tygodniach Marine Le Pen udała się niezwykła sztuczka zatarcia w pamięci wyborców jej wcześniejszej bliskości z Władimirem Putinem. I choć po internecie wciąż krążą jej uśmiechnięte zdjęcia z Putinem i stare wywiady, w których popiera politykę Kremla, to Francuzi nie wzięli jej tego za złe. W przejawie politycznej elastyczności wykazała chwilową otwartość na uchodźców z Ukrainy, spychając cały temat migracji na nieco dalszy plan.

Zamiast tego odbyła wielotygodniowe tournée po ryneczkach małych miast obiecując Francuzom lepsze wynagrodzenia, zachowanie wcześniejszego wieku emerytalnego czy podniesienie płacy miminalnej – dokładnie tak, jak życzy sobie większość wyborców. Jednocześnie złagodziła swoją radykalną retorykę, dzięki czemu większość Francuzów przestało uznawać ja za zagrożenie, jak było jeszcze podczas ostatnich wyborów. Proces „odtruwania” partii, którą odziedziczyła po ojcu Jean-Marie Le Penie i przesuwania jej do środka politycznego spektrum, zaczyna przynosić owoce.

Le Pen przyczyniła się też do tego, że radykalny prawicowiec Eric Zemmour osiągnął wynik o wiele gorszy od prognoz z początku roku, gdy był jeszcze na fali wznoszącej. Wielokrotnie skazany za mowę nienawiści publicysta stawiał w kampanii na nacjonalizm, antysemityzm, antyislamizm i ksenofobię. Zemmour zapowiedział już, że w drugiej turze wesprze Le Pen.

Macron znowu obiecuje przełom

Frekwencja wyborcza była nieco niższa niż w 2017 roku, ale wystarczająca, by nadać wyborom demokratyczną legitymację. Do urn poszło ok. 74 proc. uprawnionych. Dużo zależy teraz od tego, czy Macronowi uda się zmobilizować swoich wyborców na drugą turę.

Urzędujący prezydent obiecał w pierwszym przemówieniu po zamknięciu lokali wyborczych przełom dla tych Francuzów, którzy martwią się o własną siłę nabywczą, zarobki i starał się zabiegać głównie o tych, którzy oddali głosy na partie radykalne.

Mówił, że chce rozpocząć wspólny projekt, który zajmie się nierównościami i socjalnymi problemami we Francji. Obiecywał to już w 2017 roku. I choć widać sukcesy w polityce gospodarczej – mniejsze bezrobocie, umiarkowana inflacja, nowe inwestycje i miejsca pracy, to wyborcy raczej nie przypisują tego Macronowi.

Jednocześnie jasno zdystansował się od prawicowych ekstremistów i po raz kolejny opowiedział za Europą. Tylko z europejskimi partnerami Francja może być silna i niezależna. W Brukseli i innych europejskich stolicach wynik pierwszej tury przyjęto zapewne z ulgą. Wizja prezydent Marine Le Pen wzmacniającej eurosceptyczne i prawicowo-populistyczne ruchy, przyjaciółki Putina, musiała być koszmarem. Ale Emmanuel Macron wie, że jeszcze nie wygrał. Przez następne dwa tygodnie będzie musiał ciężko pracować, aby móc cieszyć się z reelekcji.


Mówiąc o Emmanuelu „nie nazwałbym Putina rzeźnikiem” Macronie widać zrozumiał (albo ktoś dał mu to dobitnie do zrozumienia❗), że swoimi absolutnie nic nie dającymi, trwającymi godzinami rozmowami z Putinem w sprawie Ukrainy wyłącznie się ośmieszał (dodajmy: od rozpoczęcia, 23/24.02, zbrodniczego ataku kremlowskiego bandyty było około 40). Nie wspominając o wcześniejszej „audiencji” u kremlowskiego „cara” i słynnym kilkunastometrowym, dzielącym ich podczas rozmowy stole.

Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że Emmanuel Macron całkowicie poszedł po rozum do głowy i przestał się ośmieszać oraz stawać się obiektem kpin. Kilka dni temu zaprezentował się światu na fotce, która zaraz stała się „hitem” Internetu. Co na niej widzimy❓😉 Prezydenta Francji w rozpiętej koszuli z bardzo dobrze widocznym nagim torsem. Takie zdjęcie trafiło do sieci i nawet nie próbujmy wierzyć, że mowa o przypadku❗

Oczywiście Macron jest człowiekiem i jak każdy inny może fotografować się jak chce, jednak na Boga, czy mógłby zaprzestać robienia z siebie kogoś, kim nie jestZwłaszcza w takim momencie

Napisałam już kiedyś nigdy nie uważałam Macrona za jakiegoś wielkiego męża stanu, ale tym, co prezentuje w ostatnim czasie, to nie mówimy nawet o drugiej lidze (wśród polityków, tych prawdziwych oczywiście). Brak klasy. Żenujące po prostu... Pytam: komu on obecnie chce zaimponować rozpiętą koszulą i widocznym torsem❓ Komu przypodobać❓ Kogo elektorat zdobyć❓ Zresztą, choćby nie wiem jak pozował do fotek, to i tak drugim Zełenskim nie będzie Nie ma takiej opcji❗ Pod żadnym względem prezydentowi Ukrainy nie dorówna NIGDY❗❗❗





Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi