A do tego dodajmy słowa: wskażcie człowieka, a paragraf się znajdzie.
I zapytajmy:
Czy kanclerz Austrii pan (obecnie od kilkudziesięciu godzin już wprawdzie po raz drugi były...) Sebastian Kurz posunął się o „jeden most za daleko”❓
Napisałam kiedyś i zacznijmy od tego, gdy owy polityk został po raz drugi szefem austriackiego rządu.
Czy w Brukseli telefony rozgrzały się do czerwoności???
Pan Kurza to człowiek – nazwijmy to w ten sposób – niezbyt „leżący” Brukseli i już raz został zmuszony ustąpić ze stanowiska, po czym na nie powrócił.
Czy Europę czeka nowa Wiosna Ludów?
Właśnie od minionej soboty (jej wieczora, 9/10) kanclerzem Austrii kolejny raz już nie jest. Ze swojego urzędu ustąpił. Polityk należący do konserwatywnej Austriackiej Partii Ludowej (OeVP) podał się do dymisji zaraz po tym, jak prokuratorzy uznali go za podejrzanego w aferze korupcyjnej dotyczącej publikowania "upiększonych" wyników medialnych sondaży wyborczych (i choćbym nie chciała przypominam o ostatnich wydarzeniach sprzed częściowych wyborów samorządowych we Włoszech z ostatnich dosłownie dni...).
Tym razem akcja rozpoczęła się w minioną środę (6.10). Urząd do spraw badania przestępstw gospodarczych i korupcji (WKSTA) przeprowadził „przegląd” Urzędu Kanclerza i jego najbliższych współpracowników.
Pan Kurz zaproponował (i tak też się stało), by na stanowisku kanclerza zastąpił go obecny minister spraw zagranicznych pan Alexander Schallenberg. Zapowiedział też swoje pozostanie w polityce jako szef OeVP. Ustąpienia szefa rządu zażądała również opozycja chcąca wnioskować o jego wotum nieufności. Kurz zauważył, także, iż wszystkie zarzuty skierowane są nie przeciwko niemu, lecz osób z ministerstwa finansów.
A teraz oddajmy głos niemieckiej gazecie „Die Welt”:
"Prokuratura objęła śledztwem Kurza i kilku jego bliskich współpracowników w sprawie podejrzenia o naruszenie zaufania, przekupstwo i korupcję". "W 2016 r. zespół skupiony wokół 35-letniego szefa rządu płacił za publikowanie pozytywnych komentarzy i sondaży w mediach za państwowe pieniądze, aby ułatwić Kurzowi objęcie stanowiska kanclerza i szefa partii. Istotną rolę w pozyskiwaniu środków miał odegrać zaufany człowiek Kurza z ministerstwa finansów".
W ostatnich dniach pan Sebastian Kurz dał jasno do zrozumienia, że stawiane mu zarzuty są kłamstwem i jest w stanie to udowodnić. Powiedział: „To, czego teraz potrzebujemy, to stabilne warunki. Chcę zapobiec chaosowi i zapewnić stabilność.” oraz: "mój kraj jest dla mnie ważniejszy, niż moja osoba. Kraj potrzebuje stabilnego rządu.” Fakt manipulacji sondaży uważa za kuriozalny: "dziesiątki ankiet w omawianym okresie 2016 roku wykazywały bardzo podobne wartości" (zarówno dla partii, jak i polityków).
I w tym właśnie momencie przejdźmy do pewnych faktów. Ostatnich wydarzeń zmuszających do przemyślenia oskarżeń padających w stronę pana Sebastiana Kurza i jego współpracowników.
Czy podstawowym pytaniem nasuwającym się nie jest, czy nie chodzi o „wyeliminowanie z gry” polityka, gdyż ośmielił się przeciwstawić Brukseli (i o zgrozo nie tylko w sprawie imigrantów, o czym piszę w podanych na początku postu linkach) wyrażając głośne poparcie dla Polski i Węgier❓ Czy lincz na dotychczasowym dwukrotnym kanclerzu nie stanowi tego ceny? Odpowiedzi❓ Jak to się kolokwialnie mówi „pokazania mu jego miejsca w szeregu”❓
Przypominam: jakiś miesiąc temu kanclerz Sebastian Kurza skrytykował Brukselę. Dokładnie działania unijnych urzędników w sprawie nałożenia kary finansowej na Polskę dodając, iż wymagania jakie UE stawia wobec Polski powinny być stosowane również w przypadku innych państw Wspólnoty. Bronił RP przed Komisją Europejską oraz pozytywnie się wypowiadał o Trójmorzu.
Bardzo interesujące, że obecne oskarżenia wypływają na światło dzienne zaraz po tym❗
Powtarzam po raz kolejny: na moim blogu nie chcę (i nie mam najmniejszego zamiaru❗) tworzyć teorii spiskowych, lecz, czy nie mamy do czynienia z sytuacją, iż na naszych oczach polityk sporego formatu jest zniszczony na arenie międzynarodowej, gdyż ośmielił się powiedzieć, skrytykować działania Brukseli na korzyść Polski (i Węgier)❓
A może było tak, że na pana Kuraza nie znaleźli żadnego haka, nie udało się go skorumpować, więc zaistniała potrzeba „załatwienia” go w inny sposób❓
Czy tak postępuje się z tymi, którzy nie podporządkują się centralnemu biurze w „stolicy” Europy?
Ja nikogo, absolutnie nikogo, nie oskarżam – wyłącznie zadaję PROSTE pytania❗
Będąc złośliwym można by było, jak mówi się to kolokwialnie, zapytać prosto z mostu o coś jeszcze: czy postawa pana Kurza wobec KE (poparcie Polski i Węgier) wystarczyła, by Berlin zastosował znaną w historii świata akcję dyscyplinującą mocnego wobec słabszego (jest, także obecnie stosowana przez KE oraz Niemcy i Francję wobec Polski❗)❓ Czy to zgubiło pana Kurza❓
Czy to się komuś podoba, czy też nie dwukrotnie były (i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości po raz trzeci piastujący ten urząd) kanclerz Austrii to jeden z najbystrzejszych europejskich polityków (a przynajmniej w UE)❗ Rozumny i odważny gość! Jego wypowiedzi są zwięzłe, logiczne i rzeczowe. W debacie z już niedługo byłą kanclerz Niemiec Angelą Merkel wzorowo ripostował każdy jej slogan i zarzut. Nie dał sobie pluć w kaszę stawiając ją do którego kąta chciał❗
I jeszcze jedno, czego wiele osób niestety nie dostrzega, nie chce tego zrobić, ewentualnie widzi, lecz nie chce głośno powiedzieć popierając to, co się obecnie dzieje: unijne lewicowe władze dwoją się i troją, żeby władzy w państwach UE nie sprawowali konserwatyści. Konserwatyzm stoi na przeszkodzie do stworzenia ze Wspólnoty cudnego tzw. liberalnego raju. „Edenu”, w którym wszyscy będą braćmi, a niektórzy nawet bardziej (gdybym była bardzo złośliwa zapytałaby w tym miejscu: ciekawe kiedy na terenie UE powstaną łagry, na wzór sowieckich, do których "przesiedli się" Europejczyków o innych poglądach❓).
A
tutaj, by nie być gołosłowną - pokazać, że pan Sebastian Kurza
jako kanclerz Austrii stanął po stronie Polski i Węgier przytaczam
2 materiały z dwóch różnych źródeł.
Kanclerz Kurz: Niedobrze, że o praworządności mówi się tylko w kontekście Polski i Węgier
20 września 2021
Kanclerz Austrii Sebastian Kurz w weekend w wywiadzie dla francuskiego dziennika „Ouest France” stwierdził, że "niedobrze, że o praworządności mówi się tylko w kontekście Polski i Węgier".
Kanclerz Kurz zapytany przez największy francuski dziennik regionalny „Ouest France”, czy Unia Europejska powinna reagować, gdy zasady praworządności nie są przestrzegane, jak to może mieć miejsce np. w Polsce czy na Węgrzech odpowiedział, że: „zasady praworządności i poszanowanie podstawowych wartości europejskich są niezbędne do kontynuowania sukcesu UE. Nie sądzę jednak, że dobrze jest, gdy mówi się tylko o Polsce i Węgrzech. Musi to dotyczyć wszystkich krajów”.
Kurz dodał, że: „tylko wtedy, gdy standardy te są wszędzie jednakowo stosowane, możemy rozwijać niezbędną energię”.
Krytyka za słowa o praworządności
Za te słowa kanclerz został skrytykowany przez rzeczniczkę liberałów NEOS (Das Neue Österreich und Liberales Forum) Claudię Gamon, która stwierdziła, że: „oświadczenia Kurza podważają wysiłki wielu państw członkowskich na rzecz utrzymania praworządności w UE, a swoimi wypowiedziami kanclerz staje po stronie państw nacjonalistycznych, przeciwko którym toczy się postępowanie na podstawie art. 7 traktatów UE za rzekome lekceważenie podstawowych wartości Unii".
Rzecznik SPÖ Jörg Leichtfried stwierdził natomiast, że „kanclerz stoi po stronie autorytarnych rządów na Węgrzech i w Polsce w konflikcie o prawa człowieka i demokrację” oraz „trywializuje ich politykę, która zwalcza wolność prasy, rozbija demokrację i atakuje prawa osób LGBTIQ”. Najwyraźniej Kurz czuje się dotknięty krytyką Węgier i Polski i chce chronić i relatywizować własne ataki na sądownictwo, praworządność i Kościół oraz lekceważenie parlamentu – dodał Leichtfried.
Kanclerz Kurz już w przeszłości kilkakrotnie dystansował się wobec krytykowania Polski i Węgier przez UE, zarzucając Wspólnocie stosowanie podwójnych standardów w kwestii praworządności.
I drugi materiał:
Kanclerz Austrii broni Polski i Węgier
20.09.2021
– Niedobrze, że o praworządności mówi się tylko w kontekście Polski i Węgier – zauważył kanclerz Austrii Sebastian Kurz w wywiadzie dla francuskiego dziennika „Ouest France” oraz mediów austriackiej Funke Media Group.
– Zasady praworządności i poszanowanie podstawowych wartości europejskich są kluczowe do kontynuowania sukcesu Unii Europejskiej. Nie sądzę jednak, że dobrze jest, gdy mówi się tylko o Polsce i Węgrzech. Musi to dotyczyć wszystkich krajów – zauważył Sebastian Kurz. – Tylko wtedy, gdy unijne standardy są jednakowo stosowane wszędzie, możemy uzyskać niezbędną do rozwoju energię – podkreślił kanclerz Austrii.
Za te słowa polityk został mocno skrytykowany przez austriacką opozycję. Rzecznik Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPÖ) Jörg Leichtfried oznajmił, że kanclerz „w konflikcie o prawa człowieka i demokrację stoi po stronie autorytarnych rządów na Węgrzech i w Polsce”. Zarzucił także szefowi rządu trywializowanie polityki władz w Warszawie i Budapeszcie, „która zwalcza wolność prasy, rozbija demokrację i atakuje prawa osób LGBTIQ”. Na słowa premiera krytykujące stosowanie podwójnych standardów w Unii Europejskiej zareagowała również rzeczniczka liberalnej partii Nowa Austria i Forum Liberalne (NEOS). Claudia Gamon zarzuciła Kurzowi, że słowa kanclerza „podważają wysiłki wielu państw członkowskich na rzecz utrzymania praworządności w Uniii Europejskiej, a swymi wypowiedziami kanclerz staje po stronie państw nacjonalistycznych, przeciwko którym toczy się postępowanie na podstawie art. 7 traktatów UE za rzekome lekceważenie podstawowych wartości Unii”.
Nie pierwszy raz kanclerz Austrii Sebastian Kurz zarzucił unijnym władzom stosowanie podwójnych standardów w kwestii praworządności, dystansując się wobec nieuzasadnionej krytyki Polski i Węgier przez lewicowe elity w Brukseli. W wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, udzielonym w roku 2019, polityk wprost mówił o zachodniej arogancji w stosunku do mieszkańców Europy Środkowej.
zdj. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Sebastian-Kurz-zrezygnowal-ze-stanowiska-kanclerza-8202954.html |
Komentarze
Prześlij komentarz