Dzisiaj 14 luty, Walentynki 😘💕🧡💛💚💙💜🤎💖💗🤍 (tradycyjnie, jak w ostatnich dniach tekst piszę kilkadziesiąt minut po północy) i wczoraj 2 wydarzenia, o których nie wiem, czy mogę powiedzieć, iż stanowią „idealny prezent” z tej okazji 😉
Trochę😉😎 wątpię, ale dla mnie (i światowej polityki) są ważnymi, chociaż nie niespodziankami. Ich wynik był moim zdaniem całkowicie do przewidzenia. Wprawdzie mówiąc o pierwszej żałuję dwóch rzeczy, o których napisałam wczoraj, jednak ogólnie rzecz biorąc po wyborach parlamentarnych powiem „it's great❗” 😊 ).
Co takiego zdarzyło się 13 lutego❓
Europa, Stany Zjednoczone – Rzym, Waszyngton.
Zaczynając od naszego kontynentu - Włosi mają nowy rząd pod batutą profesora Mario Draghi. W Pałacu Prezydenckim na Kwirynale odbyło się jego zaprzysiężenie. Były prezes Europejskiego Banku Centralnego powołał tak zwany gabinet „odpowiedzialności narodowej”, w którego skład weszli politycy dotychczasowej koalicji i opozycji oraz eksperci. Reasumując: 15 polityków i 8 ekspertów odpowiedzialnych za kluczowe stanowiska w obecnej rzeczywistości szalejącej pandemii COVID-19. Wśród tych Państwa jest 8 kobiet.
Jeśli chodzi o ostatnią kwestię muszę napisać pewne słowa. Doskonale wiem, iż wywołają u części burzę z gradem, ale trudno nie będzie to stanowić mojego problemu – mam prawo do swojego zdania i nie boję się go głośno mówić. Jestem kobietą, ale sprawa, kto jest na jakimś stanowisku urzędniczym, dyrektorskim – czy to reprezentant mojej płci, czy mężczyzna jest mi obojętne❗ Całkowicie nieistotne, gdyż liczą się dla mnie przede wszystkim rozum oraz intelekt. I kultura osobista (w tym przede wszystkim zaznajomienie się, czym to w ogóle jest❓)❗
Te cechy są dla mnie priorytetowymi❗ Nie jestem też szalejącą w imię nie wiem czego (bo owe panie tak naprawdę same tego nie wiedzą❗) feministką, tylko normalnie myślącym człowiekiem.
Powtarzam: normalnym przede wszystkim człowiekiem❗
Druga sprawa z wczoraj to głosowanie w Senacie Stanów Zjednoczonych przeciwko byłemu (i mam szczerą nadzieję, że następnemu❗) prezydentowi USA panu Donaldowi Trumpowi. Impeachment po raz drugi Demokratom i przekabaconym przez nich na swoją stronę + innym tzw. „elitom” (a ja kiedyś całkiem poważnie zapytałam, czy za walkę o prawdę w sprawie koronawirusa z chińskiego Wuhan musiał zapłacić swoją reelekcją❓ Zadarcie z WHO kosztuje reelekcję? ), przedstawicielom wielkiego biznesu (w tym tego prywatnego, jak też gigantom Internetu: You Tube, Facebook, Twitter i inni podobni „dżentelmeni”) nie wyszedł.
Tym razem uniemożliwić start panu Trumpowi w kolejnych wyborach prezydenckich chciano zrzucając na niego winę za zamieszki w Waszyngtonie:
( Co naprawdę stało się w Waszyngtonie? )
Za było - 57 (w tym 7 senatorów Republikanów), przeciwko - 43. W tym przypadku wymagana jest większość 2/3 głosów, więc zabrało 10.
Tego, że owe państwo strzelą sobie w kolano (stopę, bo różnie się mówi) byłam przekonana, dlatego w tym przypadku panował u mnie całkowity, błogi spokój.
Jak wynik skomentował Donald Trump❓
Napisał, że finał drugiego procesu w sprawie jego impeachmentu to "kolejna faza największego polowania na czarownice w historii kraju". Z czym nie sposób jest się nie zgodzić.
P.s.
Zaznaczmy, że cały czas pan Donald Trump cieszy się bardzo dużą popularnością w Stanach Zjednoczonych. Jednym prezydentem dwukrotnie poddanym procesowi impeachmentu i dwukrotnie od zarzutów uniewinnionym. Czas zaciera ludzką pamięć, ale jeśli zdecyduje się wrócić, na pewno zagra tą kartą. A propos, musiał nieźle narazić się międzynarodowej mafii, że go tak ścigali. Za 4 lata znów będzie prezydentem❗
zdj. https://www.tvp.info/52279747/wlochy-zmiana-w-rzadzie-mario-draghiego-zostal-zaprzysiezony |
NIe wiem czy czytałaś artykuł z Time magazine (po angielsku). Polecam.
OdpowiedzUsuńhttps://time.com/5936036/secret-2020-election-campaign/