Nawiązując do tego, co napisałam i zamieściłam na blogu 2 dni temu (24 lutego br.) kontynuuję temat. Dzisiaj zamieszczam artykuł Pana Redaktora Piotra Nisztora, który możemy znaleźć z najnowszym numerze „Gazety Polskiej”. Pozwoliłam sobie skopiować tę publikację jednocześnie namawiając wszystkich do zakupu pisma oraz w ogóle jego lektury❗❗❗
Zachęcam, także do śledzenia Pana Redaktora Nisztora na Twitterze❗❗❗
Namawiam również do zainteresowania się sprawami związanymi z planami powstania fabryki froterowania osocza krwi, gdyż jest bardzo istotną dla nas jako społeczeństwa oraz Polski, a powtarzam: nie zauważyłam, aby nikt inny oprócz Pana Redaktora Nisztora podjął się tego tematu❗❗❗
OSOCZE POD SPECJALNYM NADZOREM
Najpóźniej w kwietniu ma trafić do Sejmu projekt specustawy dotyczący budowy w Polsce fabryki przetwarzającej osocze. Uruchomienie tej inwestycji pozwoli zabezpieczyć polskich pacjentów w leki osoczopochodne, na zakup których Polska wydaje rocznie około 500 mln zł.
To strategiczne przedsięwzięcie od początku – ze względu na interes ekonomiczny państwa – objęte jest ścisłą ochroną służb specjalnych. To jeden z najważniejszych projektów rządu Mateusza Morawieckiego.
Od lat Polska sprzedaje większość osocza otrzymywanego z krwi honorowych krwiodawców zagranicznym koncernom farmaceutycznym. Następnie kupuje od nich już gotowe leki osoczopochodne, niezbędne w leczeniu ciężkich schorzeń, takich jak zaburzenia krzepnięcia krwi czy niewydolność układu odpornościowego. Rocznie to wydatek około 500 mln zł.
Sytuacja ta już wkrótce się zmieni. W Polsce ma powstać fabryka przetwarzająca osocze.
To strategiczne przedsięwzięcie od początku – ze względu na interes ekonomiczny państwa – objęte jest ścisłą ochroną służb specjalnych. Obecnie trwają prace nad specustwą, która nie tylko umożliwi szybką realizację inwestycji, lecz także zreformuje system krwiodawstwa w Polsce – ustaliła „Gazeta Polska”.
Projekt przepisów jest już na ukończeniu. W marcu ma trafić do Rady Ministrów, a potem – po jego akceptacji – najpóźniej w kwietniu do Sejmu. - Mamy nadzieję, że w połowie roku, przed parlamentarnymi wakacjami, uda nam się zamknąć cały proces legislacyjny i po wejściu przepisów w życie, przystąpić już bezpośrednio do realizacji inwestycji – mówi „GP” dr n. med. Radosław Sierpiński, pełnomocnik premiera ds. rozwoju sektora biotechnologii i niezależności Polski w zakresie produktów krwiopochodnych, który nadzoruje proces tworzenia fabryki.
Co znajdzie się w przygotowywanej specustawie? „GP” pierwsza ujawnia szczegóły przedsięwzięcia.
„Spodziewamy się działań lobbystycznych”
Polski Frakcjonator Osocza (PFO) – tak zgodnie z projektem specustawy ma nazywać się podmiot , który zajmie się budową , a potem zarządzaniem fabryką przetwarzającą osocze. - Będzie to państwowa osoba prawna, mogąca prowadzić działalność gospodarczą. Formalnie nadzór nad PFO będzie sprawował premier, merytorycznie podlegać ministrowi zdrowia – zdradza dr. Sierpiński. Z ustaleń „GP” wynika, że w specustwie zostanie wskazane miejsce, w którym powstanie fabryka . Obecnie analizowane są trzy potencjalne lokalizacje: Warszawa, Wrocław i Katowice.
- Ważne są dostęp do infrastruktury, a także na przykład baza akademicka. Technologie wykorzystywane podczas frakcjonowania osocza muszą być na bieżąco rozwijane – tłumaczy dr Sierpiński. Zaznacza, że ostateczna lokalizacja będzie znana w marcu. To właśnie wtedy projekt specustawy najpierw trafi do rady Ministrów, apotem – po jego akceptacji – najpóźniej w kwietniu do Sejmu. Rząd zakłada, że przepisy wejdą w życie już w czerwcu bieżącego roku. - Wchodzimy na bardzo wartościowy rynek, który od dawna jest podzielony między potężne międzynarodowe koncerny. Na razie obserwujemy ich duże zainteresowanie ewentualną współpracą. Jednak spodziewamy się już na etapie prac sejmowych konkretnych działań lobbystycznych mających pokrzyżować nasze plany – przyznaje pełnomocnik premiera.
Licencja na barterze za osocze?
Kluczowym elementem uruchomienia fabryki będzie technologia przetwarzania osocza. Posiada ją obecnie zaledwie kilka podmiotów na świecie. - Dokonaliśmy wyboru potencjalnych licencjodawców. Rozmowy z poszczególnymi partnerami będą się odbywać na szczeblu rządowym. Rozpoczną się po wejściu w życie specustawy. Mam nadzieję, że do końca 2021 roku zostaną sfinalizowane – przyznaje nasz rozmówca. Jeden z wariantów zakłada, że technologia zostanie nabyta w ramach umowy kontraktowo-barterowej. 3-4 lata (zanim zostanie uruchomiona fabryka) Polska będzie spłacać rodzimym osoczem. - Nie chciałbym jednak mówić zbyt wiele o szczegółach – uciął pytania w tym zakresie dr Sierpiński.
W sumie koszt całego projektu to około miliard złotych. Z tego połowa to koszt budowy fabryki, a reszta to głównie zakup licencji oraz wyszkolenie kadry. - To strategiczny projekt dla Polski, który przede wszystkim ma zapewnić dostęp pacjentom do leków osoczopochodnych. Chcemy, aby działalność fabryki była rentowna – przyznaje Sierpiński.
Bezcenny surowiec
Obecnie Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa (RCKiK) uzyskują od honorowych krwiodawców około 1,3 mln jednostek osocza. Z czego tylko 22 % - jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia – jest wykorzystywana klinicznie m.in. do przetoczeń. Cała nadwyżka (78 %) jest sprzedawana zagranicznym koncernom. W 2020 roku Polska zarobiła na tym około 130 mln zł. To niespełna czterokrotnie mniej niż średni roczny koszt zakupu od tych koncernów gotowych leków osoczopochodnych na potrzeby polskich pacjentów. Wynosi ok około 500 mln zł. Uruchomienie własnej fabryki pozwoli Polsce na samowystarczalność w tym zakresie. Z analiz wynika, że uda się tam przetworzyć całość pobieranego osocza, a liczba wyprodukowanych z niego leków będzie większa niż rodzime potrzeby. - Szacujemy, że nadwyżka będzie wynosić 20-30 %. Ten nadmiar leków będziemy mogli pozostawić jako strategiczne zapasy lub – chociaż w części – sprzedać za granicę, co może okazać się bardzo opłacalne. Cena preparatów osoczopochodnych, szczególnie immunoglobuliny, która będzie produkowana w naszej fabryce, cały czas rośnie – mówi dr Sierpiński.
Dlaczego? - Z komunikatów Komisji Europejskiej wynika, że na świecie zaczyna brakować osocza ze względu na rosnący popyt na produkowane z niego leki, które znajdują zastosowanie w leczeniu coraz większej liczby schorzeń. Prognozy wskazują, że do 2025 roku niedobór osocza na świecie wyniesie kilkanaście milionów litrów. Kraje Europy Zachodniej nie są już w stanie zwiększyć poborów surowca. Polska ma w tym zakresie dużą przestrzeń – dodaje.
Powstanie system e-krew
W ustaleń „GP” wynika, że rząd Mateusza Morawieckiego planuje zwiększyć przynajmniej dwukrotnie pobór osocza w Polsce. Ma w tym pomóc właśnie przygotowywana specustawa. - Przepisy o krwi, poza drobnymi zmianami, nie były modyfikowane od 20 lat. Specustawa, nad którą pracujemy, ma wreszcie uporządkować system obrotu krwią, podporządkowując go w pełni Narodowemu Centrum Krwi – tłumaczy pełnomocnik. Chodzi o RCKiK-i, które posiadają obecnie sporą autonomię. Po wejściu specustawy w życie będą w pełni podległe NCK.
Z ustaleń „GP” wynika, że proces poboru osocza ma uspprawnić także wprowadzenie systemu e-krew. - W jednym miejscu na bieżąco będzie gromadzona wiedza o ilości posiadanej krwi, a co za tym idzie, także osocza. Będziemy wiedzieć, gdzie jej brakuje, gdzie zużycie jest największe. W ten sposób zoptymalizujemy jej zużycie, do minimum ograniczając przypadki jakiegokolwiek marnotrawstwa – tłumaczy nasz rozmówca. Zwiększenie poboru osocza ma podnieść opłacalność planowanej inwestycji. Docelowo zakład – jak wynika z ustaleń „GP” - będzie miał moce pozwalające na przerób trzy razy większej ilości surowca niż jest obecnie pobierana. - To pozwoli na jeszcze większą produkcję tak potrzebnych obecnie na świecie leków osoczopochodnych – mówi Radosław Sierpiński.
Dr n. med. Radosław Sierpiński – absolwent warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W czerwcu 2018 roku obronił pracę doktorską w Instytucie Kardiologii w Warszawie pt. „Jednoośrodkowe wyniki wieloośrodkowego Rejestru”. Pracował w Klinice Zaburzeń Rytmu Serca z Instytucie Kardiologii w Warszawie oraz prywatnych jednostkach opieki zdrowotnej, w charakterze lekarza oraz dyrektora medycznego. W latach 2018-2019 był doradcą ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który rozpoczął pracę nad przygotowaniem projektu powstania w Polsce fabryki przetwarzającej osocze. 22 marca 2019 roku Radosław Sierpiński został prezesem nowo powołanej Agencji Badań Medycznych, która ma finansować niekomercyjne badania medyczne z zastosowaniem innowacyjnych metod leczenia.
Komentarze
Prześlij komentarz