Zagryzą się nawzajem?

Kolejny dzień negocjacji nie przyniósł rozwiązania na włoskiej scenie politycznej, kto stanie się autorem nowego rządu. 

Użyłam czasu przeszłego, gdyż piszę po północy, kiedy mamy czwartek. Gdybym była złośliwą powiedziałabym, że wyobrażam sobie, jak co niektórzy teraz zagryzają siebie nawzajem.

(Ja wprawdzie kanibalem nie jestem, jednak mięsożercą ależ owszem❗ Nie wyobrażam sobie nie jeść potraw mięsnych – choć nie wszystkich, ale wynikamy w kwestię, co lubi moje podniebienie i właśnie kilkanaście minut temu zjadłam cheeseburgera z McDonalds'a.)

Wracając jednak do Włoch: po mianowaniu Mario Draghi przez prezydenta Sergio Mattarellę doszło do trzęsienia ziemi w partiach, które dzielą się, co do możliwości udzielenia bądź nie, wotum zaufania byłemu prezesowi Europejskiego Banku Centralnego, jednej z „maskotek” Brukseli.

I powtarzam największą głupotę stanowi argument prezydenta Sergio Mattarelli, że „nie” dla wcześniejszych wyborów parlamentarnych przez wzgląd na panującą pandemię oraz troskę o społeczeństwo❗ Pomijając fakt, iż chińska zaraza objęła cały świat i jakoś odbywają się w innych państwach wybory (zarówno: parlamentarne, samorządowe, prezydenckie, jak też referenda) to w samych Włoszech około 20 milionów ludzi wiosną uda się do urn w 1.300 gminach - w tym: w Rzymie, Mediolanie, Turynie, Bolonii❗ Więc skończmy wreszcie z tą pokraczną hipokryzjąPrzeprowadzenie wraz z nimi więc wyborów parlamentarnych w tym samym czasie mogłoby zapewnić krajowi stabilność, skuteczność oraz trwały, silny parlament i rząd przez kolejnych 5 lat, a nie jego atrapę (jeśli oczywiście jakimś cudem coś uda się stworzyć podkupując senatorów poszczególnych partii w zamian za stołki i inne apanaże).

Sytuacja oto taka: najpierw Matteo Renzi (Italia Viva) doprowadza do kryzysu w rządzie wychodząc z niego ze swoimi ludźmi. Następnie premier Giuseppe Conte broni się przed wotum nieufności, pokazując tym samym Renziemu, że jest niepotrzebny i to na niego spada krytyka za destabilizację sytuacji politycznej w kraju. Później rząd był tak słaby, iż senior Conte sam podał się do dymisji, czym zawalił Plan Renziego (tylko niech na Boga ktoś mi – i zresztą nie tylko mojej osobie, gdyż jest nas sporo więcej, wytłumaczy jaki on był❓ ), a gdy prezydent Sergio Matarella nominował nowego premiera figuranta to senior Renzi chce wrócić do koalicji. Problem w tym, że znów z planu nici, gdyż tym razem to 5 Gwiazd odmówiło poparcia. I gdyby ktoś myślał, że na tym koniec nadchodzi kolejny odcinek tej „telenoweli politycznej” - dla wspomnianych 5 gwiazd akceptacja obcego (potencjalnego) premiera nie istnieje, a zostawienie na lodzie tego swojego stanowi kompletny wstyd. Chociaż część „stars” podobno jest za Mario Draghi, jednak oficjalnie zgody brak. Skrzydło to jednak nie baza ugrupowania. 

Obecnie sytuacja wygląda tak, iż nawet jeśli wygrzebią poparcie dla rządu bangstera i „maskotki” Brukseli w jednym to może skończyć się wszystko rozłamem "stelle" i centroprawicy, gdyż Forza Italia (Silvio Berlusconi) z tego, co słyszę byłaby w stanie poprzeć rząd senior Draghi.

Więc jedyną rozsądną alternatywą byłyby wybory parlamentarne. Nawet tzw. techniczny rząd nie ma obecnie poparcia. Paraliż władzy. Tak się nie da funkcjonować. Jest natomiast jakieś wyjście dla PD (Partia Demokratyczna Nicola Zingaretti) i być może będzie się śmiać jako ostatnia. Dlaczego❓ Uśmierci, zje na obiad, Ruch 5 Gwiazd i Forza Italia, a pod progiem znajdzie się zbieranina „płotek”, a pozostanie ona jedna silna. I wtedy będzie jedyną twardą opozycją wobec Salvini i Meloni.




Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi