Po Black Friday. + (jeden z nielicznych) dla Rossmanna

Można powiedzieć, że szalony piątek zakupów zakończony. To znaczy w zasadzie tak jest, ponieważ w części sklepów, zwłaszcza w sieciówkach i w Internecie potrwa on do końca weekendu.  
Jak można było zobaczyć w telewizyjnych materiałach filmowych podsumowujących polski „czarny dzień” nie wzbudził on zbyt wielkiego oczekiwanego przez sklepy zainteresowania konsumentów. Osobiście uważam, że stało się bardzo dobrze i racjonalnie myślący ludzie nie skorzystali z tych tzw. obniżek, a sklepy nie uzyskały większego, tak oczekiwanego w tym dniu dochodu.
Dlaczego się cieszę?
Odpowiedź jest prosta: patrząc w tym dniu na ceny to w przeważającej większości sklepów kolejny raz były niewiele różniącymi się od całorocznych i sezonowych promocji. Również dobrze taki polski Black Friday możemy zaobserwować w: marcu, maju lub obojętnie innym miesiącu i dniu, a za swój stosunek do klientów i traktowanie ich jak za przeproszeniem całkowitego naiwniaka, któremu wszystko można wmówić powinna należeć się komuś nauczka. Porządna nauczka.
Jednak jest ktoś kogo pochwalić muszę! Pomysłowością wykazała się sieć sklepów Rossmann oferując bardzo fajną promocję (trwającą nadal!), z której zresztą sama skorzystałam. Nie dość, że część perfum była po promocyjnych cenach (jak ma to miejsce dosyć często) to kupując jeden można było (i taka możliwość jest nadal) otrzymać drugi będący w tej samej cenie lub tańszy. Promocja dotyczy też zestawów. Cena tego pierwszego nie „gra roli”. Każda osoba może zakupić zrobić takie zakupy 3 razy, ale tylko w internetowym sklepie.

Aha i jeszcze jedno:  ten prawdziwy Black Friday pokazuje tylko jak bardzo klienci przepłacają przez cały rok, bo nie oszukujmy się sklep nie traci na tych czarnopiątkowych promocjach, może czasami, trochę, ale generalnie pieniądze w kasach muszą się zgadzać.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi