Aniołek, który odszedł stanowczo za szybko! Zatrzaśnięte drzwi życia.


Te dni, jak żadne inne w roku poświęcamy na wspominanie osób, których już wśród nas nie ma, jak to się ładnie mówi są po tej drugiej stronie tęczy, dlatego właśnie postanowiłam przywołać pewną historię. Ona chyba, jak mało, która zapadła w moją pamięć poruszając na maxa...

Czytając to, co zaraz napiszę wielu zarzuci mi, że każdego dnia na świecie mają miejsce setki, jeśli nie tysiące, wypadków samochodowych, w których ginie lub zostaje poszkodowanych tak samo setki, jak nie tysiące niewinnych ludzi. Kolejni, w tym dzieci – zarówno młodsze, jak i starsze – umierają na różne przeklęte choroby. Zostanie mi wypomniane, że nie robię z tego powodu tragedii, nie wspomnę ani słowem. Nieprawda. Nawet niedawno napisałam, że cierpienie zwłaszcza najmłodszych to coś najokrutniejszego i nie mam dla niego żadnego usprawiedliwienia oraz nie widzę w tym sensu❗ Jednak to właśnie historia pewnej młodej dziewczyny poruszyła mnie bardzo❗

Vittoria znaczy „zwycięstwo”, którego tu zabrakło... 

Zły, niesprawiedliwy los❓ Przeznaczenie❓ Bóg i jego nieznany nam plan❓ Okrutny przypadek❓ A może scenariusz naszego życie zapisany tam gdzieś daleko w gwiazdach jaśniejących na nocnym niebie w bezchmurną noc rozpoczynający się z chwilą naszego przyjścia na świat❓

Vittoria jest w moim sercu może dlatego, że po raz pierwszy usłyszałam o niej niecałe nawet 2 miesiące temu i ta historia jest całkiem, jak to się mówi „świeżą”❓ Może powód jest ten, że w ogóle w sprawy Jej Ojczyzny w tak dużym stopniu zaangażowałam się dopiero latem tego roku? Może natomiast, dlatego, że odchodząc z tego świata była tak naprawdę mimo pełnoletności dzieckiem, młodziutką dziewczynką, która dopiero wkraczała w dorosłość, życie stało otworem – a przynajmniej powinno – zaczynać się. Osoba pełna pasji, marzeń o szczęśliwej i radosnej przyszłości, energii, chęci życia i działalności dla swojego kraju. Niespodziewana śmierć brutalnie zamknęła drzwi do przyszłości i realizacji tych marzeń...

Vittoria Cola... 😢

Vittoria działała w młodzieżowym skrzydle Legi Nort – Padani Giovani ruchu Młodych Padeńczyków nazwanym Legią Młodzieży. Była tam bardzo aktywną osobą zaangażowaną w lokalną politykę. Mała-wielka bojowniczka mimo tak młodego wieku znana najważniejszym władzom Legi. Lega, która była dla niej wielką pasją, a oni doceniali jej pragnienie bycia osobą pożyteczną wiedząc, że zawsze można na nią liczyć.

Jej króciutkie, bo dziewiętnastoletnie, życie brutalnie przerwane zostało 19 kwietnia 2014 roku tuż przed północą. Na drogach w prowincji Sondrio (Lombardia) w gminie Dubino, gdy wracała do swego domu doszło do tragicznego wypadku.😢 Na pas, którym jechała z niewiadomych przyczyn wjechał drugi samochód. Doszło do czołowego zderzenia. W wyniku odniesionych obrażeń zakończyło się życie tej młodej dziewczynki przed, którą powinno być jeszcze wiele, bardzo wiele szczęśliwych i radosnych lat. Gdy nadeszła pomoc nic już nie można było zrobić. Jej serce przestało bić.😢🤬 Kierowcą drugiego samochodu był 28-latek. Po wypadku został przewieziony do szpitala na oddział intensywnej terapii.

Pogrzeb Vittorii odbył się 4 dni później, 23 kwietnia 2014 roku, w parafii New Olonio di Dubino. Na jej trumnie rozłożono biało-zieloną flagę oraz żółte i białe kwiaty. Żegnały ją setki ludzi zebrani przed kościołem. Później wypuszczono w niebo zielone balony.


Tak, jak napisałam powyżej historię Małej-Wielkiej Vittorii poznałam niecałe półtora miesiąca temu. Było to 15 września podczas dorocznego zjazdu sympatyków Legi w Pantidze, gdy na telebimie pojawiło się m.in. jej zdjęcie i lata życia. Następnie senator Matteo Salvini zszedł ze sceny, aby przejść do Drzewa Życia, gdzie krótko pomodlił się i złożył hołd wszystkim bojownikom i ochotnikom Legi, których już nie ma. Miałam wrażenie, że zrobił to ze łzami w oczach.



Zdj. http://www.valtellinanews.it/articoli/Questa-notte-morta-Vittoria-Cola-20140419/

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi