Kobieta ma prawo!

W dniu wczorajszym doszło nie tylko do zamachu na niewinnych ludzi w Hiszpanii.
W australijskim senacie tamtejsza deputowana Pauline Hanson postanowiła wyrazić swój protest przeciwko charakterystycznemu dla muzułmanek ubiorowi – okrywającej całe ciało burce.
Tak właśnie ubrana z niewidoczną, bo zasłoniętą, twarzą wystąpiła w parlamencie podczas debaty na temat pełnego zasłaniania swojego oblicza w miejscach publicznych zadając pytanie: „Czy obecny na sali prokurator generalny George Brandise noszenia burek?” 
Zdaniem kobiety taki strój zagraża bezpieczeństwu świata. Za przykład można podać sytuację, że w „coś takiego” może być ubrana osoba będąca terrorystą. Nierozpoznana, z ukrytą bronią, ma możliwość dokonać aktu terroru.
Nie będę w tym momencie oceniać tego, co zrobiła p. Pauline Hanson tylko wypowiem się jako kobieta o kobietach i ich sytuacji w krajach i kręgach oslamskich.

Uważam się za osobę tolerancyjną, daleka jestem od oceniania kogokolwiek, jak również twierdzę, że obojętnie kim jesteśmy (łącznie, której płci) powinniśmy wszędzie umieć się odpowiednio ubrać i zachować, ale nigdy nie poddałabym się dyktatowi noszenia hiżdżabu, burki lub innej podobnej rzeczy będącej symbolem zniewolenia kobiet (bo właśnie za taki je uważam!).
Może się to komuś podobać lub nie, ale ja właśnie tak to odbieram: jako oznakę niższości i zniewolenia kobiety. Sprowadzenia naszej płci do roli rzeczy, przedmiotu, o którym decyduje mężczyzna – mówiąc wprost do czarnego worka bez twarzy niemającego żadnych praw!
Nie po to jestem kobietą, mam twarz i włosy, aby to ukrywać i nie będę ograniczać swojej wolności. Mam prawo cieszyć się swoją kobiecością i być z niej dumna, pokazać: włosy, twarz, a gdy będę miała ochotę ubrać: mini, krótkie spodenki, bikini albo strój kąpielowy idąc na basen, nad wodą lub opalając się! Mogę to robić, bo takie mam prawo!
Jestem kobietą nie po to, żeby to ukrywać!
Zadam też pytanie: dlaczego nikt nie mówi głośno o tym, że muzułmanki noszące hidżab godzą mocno, także w uczucia Europejek i kobiet z innych kręgów kulturowych?
Chodzenie w chustach nie jest w przeważającym procencie (zwłaszcza tych urodzonych w nie tak odległej przeszłości i innych wykształconych kobiet) ich własną wolą. To przymus, który jest równoznaczny z dyskryminacją ze względu na płeć, czyli łamaniem praw człowieka.
Dlaczego mamy godzić się i przymykać oko na bezprawie wobec kobiet? Tolerowanie tej sytuacji w państwach szczycących się propagowaniem równości kobiet i mężczyzn (jak też każdej innej równości!) powinno być wręcz zabronione! Powtórzę: wiele muzułmanek nie nosi chust i burek z własnej woli tylko są do tego zmuszane i jest to (wraz z ich pozycją w społeczeństwie) im wpajane od najmłodszych lat. Będąc pod indoktrynacją z czasem zaczynają wierzyć, że tak właśnie musi być. Jest to nakaz uwłaczający kobietom i powtórzę: jawną dyskryminacją, której nie powinniśmy tolerować.
Zastanówmy się, bo myślenie nie boli, co myśli kobieta w hidżabie? Co czuje idąca w nim albo w burce za mężem w którymkolwiek kraju widząc na przeciwko siebie piękne Europejki i obywatelki innych państw ładnie ubrane z pięknymi ciałami, śmiejące się od ucha do ucha, trzymające mężczyznę za rękę, z zadowolonymi dziećmi? Czy nie czuje bólu? Smutku? Dyskryminacji? Sprowadzenia jej do podrzędnej roli?
Nie wierzę i śmiem w to wątpić, że są z tego tak bardzo szczęśliwe, czują dumę i bliżej nie określoną z czego satysfakcję. Co też myśli mąż takiej Muzułmanki? Czy zwłaszcza tych - powiem delikatnie używających mózgu - nie obraża, że jego żona jest tak poniżana - w tym m.in. przez niego samego?

Owszem jest wiele odłamów tej religii i np. w Turcji bardziej liberalny, ale zachęcanie do noszenia hidżabu i burek jest de facto nakłanianiem do braku tolerancji i ograniczenia kobiet. Powtórzę raz jeszcze: kobieta jest kobietą nie po to, żeby się ukrywać, ma prawo cieszyć się ze swojej płci oraz czerpać z tego radość! Życie jest jedno (przynajmniej to na Ziemi i nie biorąc pod uwagę wiary w reinkarnację w Buddyzmie) i należy ten czas wykorzystać w jak najlepszy sposób nie pozwalając na brutalne niszczenie go, bo wg kogoś płeć dyskwalifikuje i odbiera prawa.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi