Pani zastępczyni rzecznika nieprawda!

Nie, nie uważam, aby kwestia reparacji wojennych ze strony Niemiec dla Polski była ostatecznie uregulowana.
Wbrew temu, co powiedziała dzisiaj zastępczyni rzecznika rządu tego państwa Ulrike Demmer: "Władze w Berlinie poczuwają się do politycznej, moralnej i finansowej odpowiedzialności za II wojnę światową. Kwestię niemieckich reparacji dla Polski uważają jednak za ostatecznie uregulowaną" sprawa ta jest wciąż nie załatwiona. To też kwota nieporównywalnie większa niż 45,3 mld dolarów, będących tylko częścią wojennych odszkodowań za zniszczoną Warszawę.
Mówiąc o naszej stolicy to w 2004 roku specjalna komisja oszacowała całość poniesionych przez nią i jej mieszkańców strat materialnych poniesionych podczas II wojny światowej - ich obecna wartość to kwota 240 miliardów złotych.
Mówi się, że za zniszczenia doznane przez Polskę podczas tych najczarniejszych kart historii to 850 mld dolarów. Szok! Prawda?
Pracująca po wojnie komisja obliczająca wartość zniszczeń wojennych oszacowała je dla Polski na 49 mld ówczesnych dolarów. Po prawie 70 latach i uwzględnieniu zmian w sile nabywczej pieniądza oraz inflacji kwota ta urosła do wspomnianych 850 mld. A ja tylko dodam, że chodzi „wyłącznie” o te materialne, tych drogich – ludzkich wg mnie wycenić nie można. Nie można, bo na ile przeliczyć zdrowie albo życie: kobiety? Mężczyzny? Dorosłego? Dziecka? Zdrowego? Chorego? Liczby mają być różne, czy takie same? W mojej opinii każde życie jest bezcenne.
Twierdzi się, że nasz kraj zrzekł się reparacji wojennych, to jednak nieprawda. W 1953 roku uczyniła to PRL w stosunku do NRD, które oficjalnie zaakceptowało polską granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej. Dopiero w 1970 roku Władysław Gomułka sprawił, że RFN również formalnie ją uznało. 7 grudnia wspomnianego roku w Warszawie podpisany został układ między PRL a RFN potwierdzający granicę naszego kraju na obu rzekach. Zrobili to ówczesny premier Józef Cyrankiewicz i kanclerz RFN Willy Brandt.
Jego najważniejsze postanowienia stały się podstawą układu granicznego zawartego 14 listopada 1990 roku pomiędzy wolną już Polską i zjednoczoną Republiką Federalną Niemiec. Pamiętajmy, także że Polska nie zrzekła się reparacji od RFN.
Sugerowanie, że Polska odstąpiła od roszczeń jest nie na miejscu, gdyż w tym okresie nie była suwerennym państwem, a rzekoma rezygnacja dotyczyła nieistniejącego dziś NRD. Co więcej, akt taki nie został zarejestrowany przez ONZ, czyli w sensie prawnym nie ma go w ogóle. Nie ma go ani w Sekretariacie Generalnym, bibliotece, jak też archiwach Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Na koniec dodam jeszcze dwie rzeczy:

1.   Zbrodnie ludobójstwa nie ulegają przedawnieniu.

2.   Jako ciekawostkę również powiem, że po upływie 92 lat kraj obarczony winą za wybuch I wojny światowej, dokładnie 3 października 2010 roku i nie kto inny tylko Niemcy, uregulował finansowe zobowiązania wobec państw w niej poszkodowanych. Spłaciły ostatnią ratę reparacji wojennych w wysokości 70 mln euro na rzecz Francji i Wielkiej Brytanii. 

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi