Barcelona: obłuda i "krokodyle łzy"

Dzisiaj Barcelona. W samym tym roku: dwukrotnie Londyn, Sztokholm, a w końcówce ubiegłego Berlin. Po raz kolejny za bezmyślne decyzje (lub ich brak) rządzących nami tzw. „elit” zapłacili niczemu niewinni. W tym też niestety tą cenę najwyższą.
„Wielcy tego świata” ślą w stronę Hiszpanii wyrazy solidarności. Jakże pięknie i wzruszająco.
Mam serdecznie dość tweetów i wypowiedzi osób wyrażających swój żal oraz współczucie odpowiedzialnych za obecny stan świata. Ich „krokodyle łzy” są całkowicie zbędne. 
Akurat dla ofiar tego bestialstwa, i ich najbliższych, liczą się one najbardziej i w takim samym stopniu są im potrzebne. Ich puste frazesy są zbędne i zwyczajnie, tak po ludzku, obrzydliwe. Czasem lepiej zamilknąć niż kolejny raz dać wyraz swojej obłudy i hipokryzji. Oczywiście jestem osobą normalną i nikomu nie życzę czegoś takiego, ale, gdyby taka tragedia dotknęła kogoś im bliskiego - a nie daj Bóg dziecka, co wtedy by czuli?!??!?! Co mówili?!?!?!?!
No właśnie.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi