Ukradzione kolory. Okradzeni z marzeń

Napisałam już kiedyś, że Kreml zniszczył Polskę, pokolenia Polaków po 2 wojnie światowej, kiedy nasza Ojczyzna nie była niepodległym, suwerennym państwem🤬🤬🤬 (nawet nie wspominam o wcześniejszej historii, Rosja była zawsze przeciwko Polsce dążąc do całkowitego nas zniszczenia❗🤬 Nadmieniam jednocześnie: 2 wojna światowa została wywołana wespół przez Niemcy i ZSRR, na mocy zbrodniczego Paktu Ribbentrop–Mołotow – de facto pakt Hitler–Stalin.). Niestety, ale nie byliśmy samostanowiącym o sobie, tylko niczym innym, jak kolonią radziecką.🤬 Władza znajdowała się w rękach kacyków, tych z nadania Moskwy, Warszawa – pachołki kremlowskiego gniada żmij🐍.🤬 Dygnitarze.

Dlaczego do tego wracam❓

Ponieważ niedawno w programie „The Voice Kids (2 tygodnie temu) zaśpiewał chłopiec, który zaprezentowanym przez siebie utworem przeniósł mnie do przeszłości🤩, lat dzieciństwa🤩. Uśmiech na mojej twarzy i radość😀. Mało, wraz z nim zaczęłam tę piosenkę śpiewać.

Niestety,  Franek Maksymiuk-nie przeszedł do następnego etapu😒 Naprawdę, wielka szkoda, wypadł świetnie❗❗❗👏👍 Gdybym była w jury odwróciłabym się z fotelem po pierwszych sekundach❗🤩 

Co to była za piosenka

Ta z tych wyjątkowych, szczególnych, tytułowa  jednej z moich ulubionych bajek – z „Gumisiów”. Powróciło moje dzieciństwo.

Nie zrozumcie mnie źle, nie chce dzisiaj oceniać tamtych lat, czy były szczęśliwe, czy też nie. Nie o to chodzi, i pewna nostalgia do minionego jest. Po prostu mogły być inne. Czy lepsze❓🤔

Z dzisiejszej perspektywy czasu mogę powiedzieć, z całą pewnością: mogły❗ Powtarzam, nie odbierajcie mnie źle, ale prawda jest taka: moje (nie mówiąc już o wcześniejszych❗🤬) pokolenie zostało czegoś pozbawione. Nasi rodzice, ich dzieciństwo, młode życie naznaczyła wojna, powojenna egzystencja – nas natomiast (nie waham się tego powiedzieć❗🤬) powojenne życie i fakt, że nie urodziliśmy się w wolnej, niepodległej Polsce. Ojczyna nie była suwerennym państwem, lecz tak naprawdę niczym innym, jak – powtarzam❗ – kolonią cholernej Moskwy❗🤬😒 


"Przyjaźń" polsko-rosyjska (radziecka) - przyjaźń, której naprawdę realnie NIGDY NIE BYŁO!!!


Będąc dzieckiem, małą dziewczynką, nie rozumiałam wielu rzeczy. Wydawać by się mogło, iż nie zdaję sobie sprawy, jak naprawdę wygląda nasze życie, rzeczywistość, jednak mimo wszystko – w pewnym przynajmniej stopniu – wiedziałam❗

Co zapamiętałam z dzieciństwa❓  

Dzisiaj, sięgając pamięcią wstecz: zabawy na podwórku, świeżym powietrzu, gry: w klasy, chłopka, w gumę – także w szkole na przerwach. Lato: pluskanie się w okrągłym basenie🥽 koło domu, spędzanie czasu na rozrywkach, figlach z rówieśnikami z okolicy, gra w piłkę⚽, badmintona, berka, jeśli tylko się dało, całe dnie na podwórku. Oczywiście piaskownica❗ W ogrodzie mojej babci zrobiony przeze mnie, moją kuzynkę i naszego kolegę swego rodzaju szałas traktowany przez nas jako prywatny, własny domek. Zima⛄: sanki, kulig, lepienie bałwana, śnieżki oraz inne szaleństwa na dworze. W domu robienie zabawek na dużą choinkę🎄 (których i tak nie było na drzewku, bo na nim były prawdziwe bombki, zabawki, czekoladki, łańcuch, światełka). Co jeszcze❓🤔 Wykonywanie koszyczków z plasteliny, rysunków, jesiennych „ludzików”, podobne zabawy. Popularnymi były: w sklep, jakieś klocki, nieciekawe samochodziki, miśki i ohydne (w większości właśnie takie❗🤬😒) lalki. Do czytania: „Miś”, „Świerszczyk”, później „Świat Młodych”. O czym zapomniałam❓🤔 Głównie: bierki, jakiś planszówki, jak: „Chińczyk”, „Eurobuizness”, „Grzybobranie”, waracaby, wilk i owce i nie planszówka: państwa-miasta. W telewizji przede wszystkim: „Domowe przedszkole”, , „5-10-15”, „Teleranek”, „Tik-Tak”, wspaniała „Ulica Sezamkowa”, później jedne z moich ukochanych programów: w soboty po południu „Walt Disney Przedstawia”, a w czwartki „Qvant”, z seriali: „Domek na prerii”, „Autostrada do nieba”, „Dzień za dniem”, "Alf", „Doogie Howser lekarz medycyny”, "Niebezpieczna zatoka" i „SeaQuest”I jeszcze: "Cudowne lata" „Podróż za jeden uśmiech” i „Wakacje z duchami”. Nie zapominajmy również o kultowej "Dynastii" Carringtonów❗ Coś też cudownego - "Niekończąca się opowieść"🤩

W tym temacie nie mogę nie wspomnieć jednocześnie (Luiz, to ważna wiadomość dla Ciebie❗❗❗) o pierwszych w Polsce telenowelach południowoamerykańskich – brazylijskich niezapomnianych: kultowej po dziś dzień „Niewolnica Isaura” (główne role niezapomniani: pani Lucélia Santos, która odwiedziła Polskę i pan Rubens de Falco), kiedy podczas jej nadawania w telewizji pustoszały ulicę, wiele dziewczynek otrzymało na cześć głównej bohaterki imię Isaura oraz „W kamiennym kręgu” (z również ze wspomnianą powyżej panią Lucélią Santos).   

Muzyka: FasolkiMajka Jeżowska - głównie i Krzysztof Antkowiak z niezapomnianym🤩👍👏 utworem "Zakazany owoc".

Takie wspomnienia.

A zapomniałam - jeszcze to "najsłodsze"❗🤬 Oczywiście, ostatnie słowo stanowi sarkazm❗ Nie ukrywam nawet (nie mam zamiaru❗) - potężna dawka złośliwości. O czym mówię i myślę❓ Sprezentowana nam cholernie wielka "dawka zdrowia" spowodowana chorą manią wielkości, szaleństwem ZSRR, jego zbrodniczych dygnitarzy🤬 katastrofa elektrowni atomowej w Czarnobylu, co Moskwa próbowała ukryć (najpierw, że stało się coś bardzo niedobrego dowiedzieliśmy się ze Szwecji❗)🤬🤬🤬 A przypominam, że szatan Putin 3 lata temu chciał wysadzić w powietrze obiekt jądrowy o wiele potężniejszy - największy w Europie i 5 w świecie - elektrownię atomową w Zaporożu❗❗❗🤬🤬🤬 

„Tajemnica” Gorbaczova - pierwszego, a zarazem ostatniego prezydenta ZSRR, który w 1985 roku został sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KPZR),  oraz jego popleczników miała nią pozostać, pozostać, ponieważ zbliżał się 1/05 – ludzie musieli odbyć coroczny spęd (ja inaczej tych pierwszomajowych pochodów nie nazwę, zresztą wiążą się nierozerwalnie z dzieciństwem moim, mojego pokolenia i wcześniejszych)❗🤬 Tradycyjnie, zarówno z zbrodniczym tworze ZSRR, jak i obecnie w Rosji życie, zdrowie ludzi się nie liczyły/nie liczy🤬 Czarnobyl - zbrodnia dla, której nie ma przebaczenia❗❗❗🤬

W tamtym czasie, dziecięcych latach, mimo wszystko naprawdę były miłe chwile z uśmiechem na twarzy😀, głośnym śmiechem🤣, ale mówimy wyłącznie o jednej stronie medalu.😐

Co z drugą❓🤔

Długie kolejki w sklepach🤬, permanentny brak w zasadzie wszystkiego🤬. Przeklęta Moskwa pozbawiła nas kolorowego, prawdziwie radosnego świata – ukradła go zarówno najmłodszym, młodym, jak i starszym. Odcięła od normalności ówczesnego czasu, tamtejszej nowoczesności, wielobarwnego, realnego dziecięcego świata❗🤬🤬🤬

Tak, dokładnie, właśnie tak❗ Cholerna Moskwa oddzieliła Europę Środkowowschodnią – w tym mój kraj – od normalności❗🤬

Gdyby Kreml od tego wszystkiego odciął samych siebie, wyłącznie swoich obywateli, nie stanowiłoby to dla mnie problemu

Można zadać pytanie: dlaczego❓ 

Odpowiadam: ponieważ po dziś dzień część tamtejszego społeczeństwa chwali istniejący w ZSRR (niczym nieróżniący się od tego, co ma miejsce dzisiaj w Rosji🤬) zbrodniczy system oraz – co zarówno szalone, jak i kuriozalne – wynoszą pod niebiosa takich darni jak Stalin, czy obecnie sprawujący władzę jego wierny klon Putin.🤬 Nie jestem osobą wredną, złośliwą, ale, jeśli ktoś nie szanuje samego siebie, nie widzę najmniejszego powodu, bym ja miała to robić w stosunku do niego.

Ale, co z tą drugą stroną dzieciństwa❓

Powtarzam: w sklepach permanentne puste półki, cholerne do nich kolejki, gdy coś jednak się w nich od czasu do czasu pojawiło, kupowanie „spod lady”, jeśli ktoś miał znajomości, co kuriozalne, a zarazem przerażające, towar reglamentowany sprzedawany na kartki❗🤬 Brak benzyny, kawy, głupiej normalnej, pełnowartościowej czekolady (w sklepach był z reguły syf czekoladopodobny), ładnych kolorowych ślicznych ubrań dla dzieci. W kolejnym poście przedstawię listę żałosnych nakazów przeklętego – dla mnie zbrodniczego – PRL❗❗❗

I kolejna porcja wspomnień: oranżada w proszku, w woreczku, w szklanej butelce Pepsi i „Kaskada” (zresztą mleko i śmietana też), „Visolwit” i „Vibovit”.

Coś z lepszego świata

Pamiętam, najpierw sprzedawano towar na samochodach, jeśli ktoś zdołał przywieść ileś czegoś fajnego sztuk z normalnego świata, zza żelaznej kurtyny. Wtedy można było kupić napój w puszce, lepszy kosmetyk, coś do ubrania, czy Adidasy. Zresztą mówiąc o ubraniach jednym z kuriozalnych, żałosnych wymysłów w PRL-u było, iż dżinsy nie mogły być dżinsami, tylko „teksasami”❗🤬

Mówiąc o zakupach jeszcze „Baltona” i cholerne „PeWeXy”.🤬 

W sieci sklepów „Baltona” można było kupić produkty tak zwane „luksusowe” światowych marek – w tym na przykład perfumy, ubrania, sprzęt AGD, RTV, słodycze, alkohole. Za wymieniony towar płaciło się walutami wymienialnymi, najczęściej dolarami lub bonami marynarskimi.

PeWeXy – tak zwane Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego. Kolejna „oaza na pustyni”  towarami „luksusowymi”. Sklep będący marzeniem wielu Polaków, kuszący oczy zachodnią technologią, najmodniejszymi, markowymi rzeczami wspaniałej jakości, łącznie z tymi dla dzieci - zabawkami.  

Dlaczego do obu – zwłaszcza tego drugiego odnoszę się z pogardą❓🤬

Ponieważ, chociaż można było w nich kupić coś, co w normalnym państwie stanowiło dzień powszedni, leżało w każdym sklepie na półkach, u nas – w PeWeXie przynajmniej przez długi czas – wymagano płacenia za niego dolarami❗🤬 Jeszcze jedno: brak owoców cytrusowych.

Z perspektywy dziecka niezmiernie ważnym było (i pozostanie), że w sporej części Moskwa pozbawiła mnie tego, co mieli moi rówieśnicy na Zachodzie, czy w USA❗🤬 Tam dzieci od małych brzdąców posiadały eleganckie, kolorowe ubrania, dziewczynki sukienki buty, piękne kolorowe maskotki, wszelkie zabawki – w tym te oparte na technice, poruszające się, wydające dźwięki, cudowne lalki Barbie z wszelkimi dla nich akcesoriami i super klocki LEGO❗🤬 Zresztą, nawet zwyczajne kredki, pisaki, czy plastelina na Zachodzie były bardziej kolorowe, niż my mieliśmy je w Polsce❗ 

W mojej opinii jednymi z ważniejszych aspektów życia są właśnie wolność i wybór❗❗❗ Jako dziecko też chciałabym mieć wybór❗ Nie waham się powiedzieć, że właśnie na Zachodzie, zza żelazną kurtyną, dziecięce marzenia miały możliwość zmaterializować się, ziścić się.

Tu właśnie pojawia się wspomniany przeze mnie wybór❗ Posiadać go zarówno będąc dzieckiem, młodą osobą oraz teraz dorosłą. Jako dzieciak chcę mieć możliwość wyboru pobawić się w danej chwili tym, czym chcę – lalką Barbie (nigdy nie zmienię, kiedy po raz pierwszy dostałam do ręki lalkę Barbie wiedziałam, że to właśnie jest prawdziwa lalka🤩, idealna lalka, zabawka dla dziewczynki: ładna, elegancka, porządnie, kunsztownie wykonana🧡💛💚💙🤩 - nie w większości: dziadostwo😡, badziewie😡, brzydkie😡, takie, które wtedy głównie my mieliśmy w naszych sklepach🤬), poukładać klocki LEGO, pograć w piłkę, w Eurobiness (akurat tą grę uwielbiałam❗), czy w piaskownicy zbudować zamek❗ To ma być wyłącznie moja decyzja❗

Chcę też mieć wybór, co mogę zjeść – jaki owoc: jabłko, śliwkę czy pomarańczę, kiwi, awokado albo jakie słodycze.

Jednocześnie chcę mieć wybór, czy i gdzie mogę pojechać za granicę – normalnie to zrobić, nie kombinować, nie pisać podania, prosić się zasranych władz o pozwolenie na wydanie paszportu, a po powrocie do kraju oddawanie go.

Niestety, jako dziecko zostałam – ja i moi rówieśnicy – tego wyboru pobawieni

Nawiążę jeszcze do telewizji. Za pierwszy prawdziwy, najprawdziwszy film – za i o młodzieży – uważam „Beverly Hills 90210”. Za czasów mojego dzieciństwa – najbardziej beznadziejną, żałosną, głupią bajką było radzieckie dziadostwo pod tytułem „Wilk i zając” (dla mnie – przepraszam za słowo – ale mówimy o najzwyklejszym 💩 gównie🤬). „Krecik” był ok.

Jak napisałam powyżej, wielu normalności, czegoś, co było na porządku dziennym zza Murem Berlińskim zostaliśmy pozbawieni.❗🤬 Ograbieni z tamtejszych dobrodziejstw i radości. Kolorowego, różnobarwnego świata.🤬🤬🤬 Mówiąc o moim dzieciństwie – szczęście w nieszczęściu – część z tego zdołałam posiąść. Część, na inne rzeczy niestety trochę musiałam poczekać, jednak i je otrzymałam. Pytanie tylko: jakim stało się kosztem❗ Mój tato przez kilka lat przebywał w USA, dokąd wyjechał i ciężko pracował, by zarobić pieniądze, byśmy mogli wybudować dom, kupić samochód. Mojego tatę minęło część mojego dzieciństwa, a ja miałam Go wyłącznie przez telefon (dodam, że telefony z USA nie wyglądały tak, jak obecnie, kiedy się chciało, to dzwoniło się i miało moment połączenie). Powtarzam jeszcze raz: Moskwa zniszczyła nie tylko Polskę jako państwo, ale życie milionów Polaków❗❗❗🤬🤬🤬 Zrujnowało, brukało ich życie rodzinne, prywatne, zdeptało marzenia milionów ludzi, w tym talenty i potencjał naukowy. Wyłącznie właśnie to mój kraj zawdzięcza zbrodniczemu tworowi, jakim był przeklęty ZSRR, a którego dzisiejsza Rosja jest idealnie odtworzonym klonem.🤬🤬🤬🤬🤬  



foto: Anna Hudyka


Komentarze

  1. Hello, dear Anna!
    AI-translator does not work as it should. Consequently the translation is not reliable.

    Have a nice weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi Giorgio,
      My friend, I'm sorry that the translator doesn't translate perfectly. It's a great pity...
      Giorgio, I thank you for wishing me a nice weekend. I wish you all the best too!
      Unfortunately, my weekend didn't start good :( I learned of the death of one of the most prominent Polish doctors, a person at the same time extremely humble and kind, whom I had the honor and good fortune to meet and interview.

      Usuń
    2. Sorry to hear of that unexpected lost, Anna!

      Usuń
  2. Purtroppo ancora oggi, per le più varie motivazioni, a molti bambini viene negato il sogno, la gioia, la bellezza di quell'età.
    Buona giornata Anna.
    sinforosa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. In Poland, it was mainly thanks to Germany and the SRR/Russia. After World War 2, Moscow destroyed the dreams of the Poles.
      Sinforosa, I salute you! I wish you a nice weekend!

      Usuń
  3. Buon fine settimana Anna.Stammi bene,OlGA

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi