Szczucin raz jeszcze. Największa kompromitacja w historii polskiej policji.

Do tego tematu powracam kolejny raz. Mówię o wydarzeniu sprzed prawie 20 laty i jego następstwach. Potwornej zbrodni dokonanej w niedalekim mojej miejscowości Szczucinie.
Gotowy scenariusz na hollywoodzki thriller. Polskie Twin Peaks, bo właśnie tak można nazwać to niewielkie miasteczko na południu Polski, które swoje prawa miejskie otrzymało dopiero w 2009 roku, gdzie wszyscy się znają i wiedzą o sobie niemal wszystko.
Już dzisiaj o tej sprawie mówi się, że jest największą kompromitacją w historii polskiej policji.
To właśnie tutaj doszło do potwornej zbrodni na niewinnej, młodej dziewczynie. Choć dla Szczucinian rozwiązanie „zagadki”, kto i dlaczego naprawdę jej dokonał było tajemnicą poliszynela oficjalnie miało to nigdy nie nastąpić. Osoby przeciwne temu również musiały „zapłacić” za to. Cena była najwyższa.
O czym mówię?
Dla tych, którzy nie czytali wcześniej mojego bloga powiem, że wystarczy wpisać w wyszukiwarce jedne z tych słów: „Iwona Cygan”, „Cyganeczka ze Szczucina”, „Szczucin, morderstwo” lub inne podobne, a w kilka sekund pojawią się setki stron mówiące o tej zbrodni. Ohydnym, potwornym czynie dokonanym w 1998 roku. Mordzie na niewinnej kilkunastoletniej dziewczynie.
Tragiczna historia pomimo starań przez niemal dwie dekady pozostała zagadką. Tajemnicą, której rozwiązanie znało tak naprawdę wiele, bardzo wiele osób. Przeraża fakt, że potrzeba było prawie 20 lat, żeby wreszcie nastała możliwość ukarania sprawców!

Dlaczego wspominam o tym akurat dzisiaj? Robię to, bo 23 września o godz. 20 w „Superwizjerze” w TVN 24 podano kolejne bulwersujące, w tym częściowo nie znane dotąd opinii publicznej, informacje o szczucińskich wydarzeniach. Okazuje się, że kłamstw i matactw było znacznie więcej. W 2012 roku, gdy był już pisany akt oskarżenia w stosunku do pewnych osób sprawa prowadzącym ją funkcjonariuszom z Archiwum X została odebrana.
Wieczorem 13  lipca 1997 roku Ś.P. Iwona Cygan zostaje namówiona do wyjścia z domu przez swoją koleżankę Renatę G.D. Jak ustalili dziennikarze w pewnym lokalu gastronomicznym dochodzi do sytuacji, że nastolatkę chce wykorzystać seksualnie Paweł K. Dziewczyna się nie zgadza, na co on zaczyna ją katować. Ofiara nie ma możliwości jakiejkolwiek obrony, ponieważ przytrzymują ją: ojciec Pawła K. - Józef K. oraz nieżyjący już właściciela lokalu. Wszystko obserwuje około 30 osób. Niestety żadna z nich pomaga brutalnie bitej młodziutkiej dziewczynie. Nikt też nie zawiadomia policji. Zresztą to ostatnie i po co, bo jeżeli informacje, do których dotarto obecnie okażą się prawdziwe, będzie oznaczać, że funkcjonariusze prawa nie tylko mataczyli w śledztwie, ale brali udział w śmierci nastolatki.
Jak podano w „Superwizjerze” po pobiciu dziewczyny wspomniana wyżej trójka wyszła z baru, wynosząc zakrwawioną i nieprzytomną Iwonę. Następnego dnia w miejscowości już od rana policjanci wiedzieli, że nastolatka nie żyje, jednak oficjalne działania rozpoczęli w godzinach popołudniowych, gdy jej zwłoki z drucianą pętlą na szyi znalazł miejscowy rolnik.    
Ś.P. Iwona Cygan ze Szczucina. Nie znałam Jej osobiście, chociaż może, a raczej na pewno widziałam nie raz, bo chodziłyśmy do tego samego liceum.
 W sierpniu 1998 roku Iwonie Cygan przerwano nie tylko życie! Tej młodej dziewczynie, a właściwie przecież jeszcze dziecku, bo miała zaledwie 17 lat i dopiero wkraczała w dorosłość, brutalnie odebrano wszystko: młodość i przyszłość jako dojrzałej kobiety, marzenia o ukończeniu szkoły, dalszej edukacji i spełnieniu się zawodowo, o czym na pewno myślała. Pozbawiono Jej możliwości: poznania prawdziwej miłości, stworzenia rodziny i radości z macierzyństwa.
 Rodzinie odebrano nie tylko: córkę, siostrę, jedną z najbliższych osób, ale również ludzi tych niszczono, okłamywano i zwyczajnie się z nimi nie liczono. Powiem wprost: drwiono z nich. 
W sprawie dotąd zatrzymanych jest 18 osób, w tym: (z zgrozo!) 15 funkcjonariuszy policji, czynnych bądź już w spoczynku, są to m.in. byli komendanci policji w Szczucinie i w Dąbrowie Tarnowskiej, koleżanka Iwony, która tego dnia i wieczora była z nią – Iwona G.D., główny podejrzany Paweł K. sprowadzony w maju w wyniku ekstradycji z Austrii oraz jego ojciec Józef K. – były ormiwiec.
 
Uważam, że wszyscy, którzy są zamieszani w bestialskie morderstwo Iwony Cygan oraz: tuszowanie i wstrzymywanie śledztwa, gmatwanie sprawy, niszczenie dowodów, przecieki powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Obojętne jest: kto kim jest (był), nosi nazwisko i jakie być może są jego koligacje rodzinne. Policjanci i prokuratorzy – w tym prowadzący śledztwo od samego początku, winni jego utrudniania powinni otrzymać najwyższy z możliwych wyroków. Nie powinno być dla nich żadnych okoliczności łagodzących. Powinni zostać tym bardziej potraktowani z najwyższą surowością, ponieważ wykonują (wykonywali) zawód zaufania publicznego. To oni mają nas chronić i zapewniać bezpieczeństwo. Dodatkowo osobom tym powinny zostać odebrane nadane w późniejszym czasie wszelkie awanse oraz degradacja do najniższego stopnia. Również renty/emerytury tych osób zrównałabym z najniższymi krajowymi, a być może również odebrane. Równocześnie zarządziłabym choć częściowy zwrot niesłusznie pobranych nagród i podwyżek wiążących się z awansami. Nie bójmy się tego słowa: osoby te są współodpowiedzialne za to, co miało miejsce przez prawie dwie dekady.
Ponadto nakazałabym zwrot kosztów jakie musiało ponieść polskie Państwo, aby doprowadzić sprawę tego bestialskiego mordu do końca (co mam szczerą nadzieję niebawem się stanie), ponieważ przez niechęć do jej rozwiązania 19 lat temu trzeba było ją wznawiać kilkukrotnie.
Mam nadzieję, że tym razem sprawa zostanie rzetelnie doprowadzona do końca, wszystko będzie jawne – bo właśnie takie powinno być, i winnym nie pomogą żadne, absolutnie żadne koneksje! Wprost przeciwnie: zostaną potraktowani tak, jak na to zasługują: otrzymując najwyższe wymiary kar, na które pozwala polskie prawo, a ich nazwiska podane do publicznej wiadomości.
Uważam też, że świadkowie na oczach, których rozgrywał się dramat nastolatki, także powinni odpowiedzieć przed sądem. Jak dla mnie oni również są za niego współodpowiedzialni.

 
Po śmierci Ś.P. Iwony Cygan w Szczucinie doszło do kolejnych „samobójstw” i przypadkowych śmierci:

Tadeusz Drab, ważny świadek wydarzeń związanych z ostatnimi godzinami życia Iwony. Twierdził, że wie kto jest jej mordercą i chciał to powiedzieć, 31 mężczyzna mający dziewczynę i plany na przyszłość. Co jest istotne był bardzo dobrym pływakiem. Gdy powiedział, że chce wyznać prawdę zaginął. Został wyłowiony z Wisły kilka miesięcy później. Policja uznała jego śmierć za nieszczęśliwy wypadek.

Andrzej J., szczuciński policjant, jeden z  niewielu stróżów prawa, którym ufała rodzina Ś.P. Iwony. Młody 34 letni mężczyzna, mąż, ojciec trzech córeczek  również mający plany na przyszłość. Popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę z służbowego pistoletu. Zrobił to w miejscu pracy w dniu, w którym nie było w grafiku jego dyżuru. 

Marek Kapel. Również i on twierdził, że wie kto jest mordercą nastolatki. 24 sierpnia 2014 roku został znaleziony martwy. Ciało znajdowało się pod betonowymi płytami - fragmentami ogrodzenia, które zadziałały niczym gilotyna.  Kolejna sprawa umorzona uznana za kolejny nieszczęśliwy wypadek.

Wojciech Sołtys – mieszkaniec Świdrówki, 79 lat. Zniknął 20 października 2016 roku. Również i on miał plany na przyszłość, wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Na amerykański kontynent nie dotarł. Zwłoki i spalony samochód znaleziono w odludnym miejscu


Jest jeszcze drugi powód, dlaczego ponownie wspominam o tej sprawie. Jak wiemy najlepszą obroną jest atak. A jaki jest najskuteczniejszy? Oczywiście zniszczyć kogoś w obyczajowej formie. To, co mogliśmy usłyszeć m.in. z ust żony jednego z głównych podejrzanych jest porażające. Nie wiem, czy ta kobieta ma dzieci, ja nie mam, ale nie mogę sobie wyobrazić, jak w ogóle mogła wypowiedzieć te słowa. Otóż zakładając, że co ta pani powiedziała - brutalnie zamordowana nastolatka chodziła do dyskoteki i lokalu gastronomicznego, jak również sama prosiła o postawienie jej drinka to miała do tego prawo. Nie miał prawa, bo zwyczajnie łamał je, czyli był przestępcą (zgodnie z literą prawa) ten, kto kupował Jej mimo, że była niepełnoletnią. Ta dziewczyna miała też całkowite prawo wyjść wieczorową porą, bo po pierwsze było lato i wakacje, a wieczór robi się wtedy później, ale nikt nie miał prawa wykorzystać jej seksualnie, gdy mówiła „nie”, maltretować, a następnie zabić! To ostatnie dopuszczam tylko w obronie własnej lub najbliższych – w tym przypadku na pewno nie miała miejsce podobna sytuacja.
Dodam tylko jedno: powtórzę nie wiem, czy jest Pani matką, ale jakby Pani się czuła, gdyby na miejscu Ś.P. Iwony Cygan była Pani córka?
Nie jestem karnistą, ale ja na miejscu rodziny Ś.P. Iwony Cygan za wypowiedziane słowa wytoczyłabym proces o zniesławienie. Nie podarowałabym. Wiele można darować, ale nie coś takiego!

Na koniec dodam, że aby poznać nazwisko wspomnianych ojca i syna K. wystarczy posurfować w Internecie. Sam Paweł K. powoływał się w jednym z wywiadów na duże wpływy. Również zbieżność nazwisk z nazwiskiem pewnej polika to nie przypadek. 

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi