Ten
upalny, letni weekend (przed godziną 11 było u mnie w cieniu 27 stopni
Celsjusza🌡☀) z prawdziwie odpowiadającą tej porze roku aurą (przynajmniej u mnie
najprawdziwszą😊) sprawił, że powracam do tematu (którego dawno nie poruszałam) mojej
(sporej, wierzcie mi😉❗) kolekcji perfum🤩. Kilka słów o tym, który wzbogacił paletę
zamkniętych we flakonikach (które nie raz są najprawdziwszymi dziełami sztuki❗)
wonności w ubiegłym roku. Jest nim Seductive
Elixir Naomi Campbell (której nazwiskiem firmowane perfumy, jak
wiecie z moich wcześniejszych postów dotyczących tym tematom, są wśród moich
faworytów).
Uwodzicielski
eliksir – gdyż tak właśnie brzmi tłumaczenie na język polski, należy do kwiatowo-owocowych. Woń tworzy bukiet
połączenia: granatu, czerwonej porzeczki, papryki, różowego pieprzu (nuty
głowy), hibiskusa, frezji, fiołka (nuty serca) oraz: piżma i drzewa sandałowego
(nuty bazy). Trafił w ręce kobiet w 2008 roku, dlatego takie zaskoczenie, a
zarazem radość, stanowiło dla mnie ujrzenie ich (chociaż w wersji „tylko”
dezodorantu perfumowanego, ale muszę stanowczo zaznaczyć, że zapach utrzymuje
się – przynajmniej u mnie, a wypróbowywałam nawet dzisiaj – dosyć długo) w
jednej drogerii kilka miesięcy temu🤩❗
Przyznam szczerze, choć sporo wonności pani Naomi znajduje
się w moim posiadaniu, ten, jakoś mnie omijał (albo ja jego). Będąc w sklepie
nie planowałam zakupu kolejnego pachnidła, mimo wszystko widząc „eliksir”
wzięłam do go ręki, psiknęłam i okazał się dla mnie idealny. Oczarował i po
chwili był już mój.
Jaki jest❓🤔
Na początek powita Cię połączenie granatu z czerwonymi
porzeczkami, przechodząc w następnych chwilach w niezapomniany zapachowy
koktajl. Wszystkiemu towarzyszy kolorystyka flakonika. W mojej opinii dająca
czytelny przekaz z czym mamy do czynienia. Zarazem widzimy płaskorzeźbę o
kształcie węża, motyw z głębią barwy symbolizuje tajemniczość aury, tego
odrobinę mimo wszystko zadziornego zapachu.
Perfum, jak dla mnie, na późniejszą wiosnę oraz lato. Głęboki,
ciepły niczym otulenie promieniami słońca, wzięcie nas przez niego w objęcia. Tajemniczy,
uwodzicielski, a jednocześnie elegancki. Pełen zapachów naszej dziennej
gwiazdy. Słodycz, cudne ciepłe dni w tropikalnym raju ze swymi najwspanialszymi
sekretami w tle zamknięte we flakoniku. Podkreśli naszą skrytość ducha,
zmysłowość, ma coś w sobie kuszącego, a jednocześnie niezmiernie kobiecego. Nie
można zarzucić mu obojętności.
Moja propozycja: Seductive Elixir polecam zarówno na towarzyskie spotkanie, romantyczny wieczór, ekskluzywne wyjście – pamiętajmy: przecież w każdej chwili jesteśmy kobietami 😉
Pierwsza ciekawostka:
Jednym ze składników perfum, jak wspomniałam powyżej, jest
granat. Owoc ten, obecnie uznaje się za symbol: szczęścia, urodzaju, a zarazem
śmierci i wieczności. Związany został ze starożytnością – konkretnie z antyczną
Grecją. Mitologia – mit o Persefonie – stając się atrybutem życia, odrodzenia, małżeństwa.
Kora-Persefona, córka Demeter – bogini płodności i
urodzaju. Dziewczynę porywa bóg świata podziemnego i zmarłych Hades do swego
królestwa podziemi. Matka wywalcza powrót córki na powierzchnię Ziemi, jednak
ukochana boga daje się mu skusić skosztować granat, co diametralnie zmienia
sytuację wiążąc ją z nim na zawsze. Od tamtej pory Kora-Persefona
musi przebywać przez 3 miesiące w roku w królestwie Hadesa. Ziemię bierze
wtedy w swe posiadanie zima – świat pogrąża się w smutku razem
z Demeter. Powrót Persefony oznacza nadejście wiosny – czasu radości,
powrotu do życia przyrody, jej wybudzenia.
Naomi
Campbell inspirację do Seductive Elixir znalazła
w Afryce, sama o nim wyraziła się w następujący sposób: „tak piękny, tak
niewinny, a jednocześnie tak bardzo silny i potężny - któż mógłby się oprzeć temu
uwodzicielskiemu eliksirowi?"
Druga
ciekawostka: skład zapachu tworzy wspomniany hibiskus, który w Afryce uznawany jest za bardzo
ważny i nazywany malwą sudańską. W kilku tamtejszych państwach roślinę spożywa się lub
wykorzystuje ze względu na właściwości lecznicze. Sam kwiat symbolizuje piękne
lato i egzotykę (istnieją dwa rodzaje hibiskusa – są nazywane “chińską różą”
oraz “Drzewo Mauve”).
Boa Noite minha querida amiga Anna. Triste saber dessa tempestade. Espero que todos estejam bem. Estamos no inverno, mas confesso, num tivemos nada assim. E praticamente não tivemos outono.
OdpowiedzUsuńHi Luiz!
UsuńI thank you for your words. The storms caused a lot of damage in different parts of my country (destroyed houses, roofs, cars, fortunately none of the people were hurt). In my area, thank God nothing bad happened. We have very hot days now.
Luiz, I salute you and I wish you a good Sunday!
Um excelente domingo para você, minha querida amiga Anna.
OdpowiedzUsuńLuiz, I thank you!
UsuńMy good friend from Brazil, I wish you a good start to the new week. I greet you from hot Poland!
Ja nie umiem kupować perfum, mam jakieś pseudozapchy, które szybko znikają. Hm, muszę w końcu sobie coś sprawić mocnego ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz dowiedzieć się różnych rzeczy o perfumach, to podam Ci stronę bloga Pani Kasi! https://perfumellablog.blogspot.com/
UsuńSama z niego wielokrotnie korzystałam zanim kupiłam jakiś perfum.
Naprawdę polecam wejść na ten blog i poczytać!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
Un connubio di fragranze sublimi. Saluti belli.
OdpowiedzUsuńsinforosa
Olga, I salute you!
UsuńBuona domenica cara Anna!
OdpowiedzUsuńOlga, I thank you! I hope that your Sunday was Friday and joyful?
Usuń