Jak wiecie
uwielbiam Wenecję, a ponieważ lato się zaczyna (niestety, mówiąc o Polsce w
pogodzie jakoś próżno go szukać🤬❗❗❗) kilka słów o tym Zaczarowanym Mieście❗❗❗🤩
zdj. Anna Hudyka |
Zacznę od
tego, że Wenecja zaczarowała mnie❗🤩 Zakochałam się w tym mieście na wodzie od
pierwszego wejrzenia💗😍💛💚💜🧡. Jeśli miałabym wybrać, w którym chcę mieszkać nie wahałabym
się ani chwili – byłaby nim, ta perła Adriatyku, i miejsce narodzin boskiego tiramisu❗ Najokazalszy klejnot nawleczony na
sznureczek naszyjnika. Przeżyć tamtejszy karnawał moje wielkie marzenie❗🤩
Wenecja, w której człowiek czuje się być częścią w jakiś sposób
nierealnego świata łączącego odległą, pełną tajemnic przeszłość z
teraźniejszością. Staje się jego akordem🎹. Niepowtarzalne miejsce stanowiące pod
każdym względem działo sztuki. Mozaika arcydzieł, zabytków, gdzie każdy
centymetr kwadratowy, to odrębny, a zarazem tworzące jedność, potężny monument
będący nim w całości❗🤩
Osobliwość.
Jedna z
najważniejszych kolebek: historii, sztuki, kultury i wszelkiego rodzaju artyzmu.
Wyjątkowa
architektura, artyści, widoki zapierające dech w piersiach. Urokliwa, mistyczna, przywołująca, a zarazem
ożywiająca historię w towarzystwie nowoczesności. Specyficzny klimat, który
oferowaną przez siebie magią mną zawładną całkowicie, oczarował i zaczarował.
I do tego, te wspaniałe
maski❗🤩
Wenecja, niewielkie
miasto, w którym znajduje się ponad 400 mostów (dokładnie jest ich 417) i 170
kanałów o łącznej długości przekraczającej 100 kilometrów z głównym liczącym 4
kilometry Canal Grande oraz gondole z gondolierami
przyciągające każdego roku miliony turystów z całego świata. Niegdyś licząca
150 tysięcy ludzi, dziś zaledwie jedna trzecia z tego mieszka w regionie Veneto, jednym z najchętniej odwiedzanych we Włoszech,
a zarazem należący do: najbogatszych, najbardziej zróżnicowanych
geograficznie i kulturowo. Tutaj
na przestrzeni wieków ślad po sobie pozostawili: starożytni Wenetowie,
cesarski Rzym, Bizancjum, Hunowie, Cesarstwo Karolingów i Austro-Węgry.
Bogactwo dziedzictwa kulturowego dostrzega się już na pierwszy rzut oka. Widać
to (i czuć) zarówno: w architekturze, sztuce oraz w kuchni pełnej orientalnych
przypraw, które zawdzięczamy dalekomorskim wyprawom kupców weneckich🤩😍😊.
Wenecja będąca stolicą regionu, jego głównym miastem położona
jest w północnej części Riwiery Adriatyckiej. W przeszłości stanowiła znaczącą
morską potęgą i centrum handlu. Do dziś zachowało się wiele historycznych pamiątek wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa
UNESCO.
Powtarzam: o Wenecji nie można inaczej myśleć, niż o w całości potężnym
arcydziele, które nazwać dziełem, to stanowczo za mało❗🤩 Wszystko razem wzięte oddaje
się nam jako niewyobrażalne piękno, dostojność, powaga, czar, tajemniczość, spora
część historii świata – a przynajmniej Europy, kolebka potęgi wiedzy, a gdy do
dodać, że Wenecja była domem wielu najwybitniejszych umysłów, kto się w niej
urodził, a kogo szczątki pozostały na wieki. Wystarczy wspomnieć jednego z najwybitniejszych kompozytorów, a zarazem skrzypka
zwanego rudym księdzem Antonio Vivaldiego, podróżnika i kupca Marco Polo, malarzy Bernardo Bellotto zwany Canaletto,
a także Canaletto młodszy, Elena Lucrezia Cornaro Piscopia –
włoska matematyczka i filozof, pierwsza kobieta, która otrzymała stopień
naukowy doktora.
Czyż można marzyć o czymś jeszcze❓🤔
Pisać i mówić w każdym razie można o niej ile chcesz, a gwarantuję, iż
tematu nie wyczerpiesz❗
Po tym, może dla wielu z Was, zbyt długim wstępie (jednak wierzcie mi: krótszy
być nie mógł❗) mogę przejść do książki, o której chcę napisać, a przeczytałam
niedawno.
„Wenecja
miasto, któremu się powodzi” autorstwa pisarki, felietonistki,
scenarzystki filmowej i działaczki społecznej pani Manueli Gretkowskiej.
Perła Adriatyku widziana jej oczami będąca kolejną publikacją z serii
"Podróż nieoczywista" wydawnictwa Wielka Litera.
Przyznam
się, że sięgając po nią nie patrzyłam, kto ją napisał – istotne było wyłącznie,
iż dotyczy Wenecji❗💗
W mojej
opinii nie wszystkim przypadnie do gustu i szczerze mówiąc mnie całkowicie,
także „nie zdobyła”, gdyż oczekiwałam z pewnością trochę większego
wyrafinowania, ale równocześnie żałuję braku takiej lektury przed moją wenecką
przygodą.
Książka 📚stanowi specyficzny przewodnik, gdyż mówimy o zbiorze opowieści, zwykle z
przeszłości, doznań, porównań i swego rodzaju zabaw ze słowem📖. Dotyczą miejsc,
atmosfery, klimatu wynikającego z historii, środowiska naturalnego, sąsiedztwa
geopolitycznego i wielu innych czynników.
Owszem
rozdziałów jest sporo (i to dobrze, bo poruszają wiele tematów❗), są krótkie
(ale, jak zauważyłam powyżej, ile byś
nie napisał o Wenecji w dalszym ciągu będzie to nie wszystko, zbyt mało❗), ale
jednocześnie dowiadujemy się wielu ciekawostek, których próżno szukać w
zwykłych, tradycyjnych informatorach turystycznych📚. Zaserwowana nam mnogość
informacji historycznych, nazwisk, dat❓ Dla mnie również nie jest problemem❗👏👍 Ja
chcę się z książki dowiedzieć, jak najwięcej – zwłaszcza o tak wyjątkowym
miejscu, po to właśnie po nią sięgam❗❗❗ Zresztą zauważyłam już wcześniej na
pobieżny rzut oka na temat nie pozwala zbyt bogata historia Wenecji🤩❗❗❗
Wraz z autorką odwiedzamy takie miejsca jak na przykład Piazza San Marco (Plac świętego Marka), dowiemy się o samym patronie miasta transportowanym do Włoch w boczku, przeżywamy Acqua alta, poznajemy pewnego Pana Wenecjanina wychodzącego na główny plac w środku nocy, by wtedy, w spokoju, opuszczone przez turystów podziwiać swoje miasto. Dowiemy się, także na przykład: czym naprawdę był Most Westchnień❓ Jaki jest związek Wenecji z masonami, piramidami i pustymi grobami w bazylice, egzekucjach na Piazzetta di San Marco czy pierwszych kasynach. Jest też o wpływie faszyzmu na dzisiejszych Wenecjan i idealnym miejscu na przeżycie Halloween.
I wiele innych.
Wszystkim opowieścią towarzyszyć będą piękne zdjęcia
(szkoda tylko, że nie zrobione przez autorkę). Pani Gretkowska oprowadza przez
miasto papieży i grzeszników, artystów oraz złoczyńców, pełnych tajemnic w tym
duchów.
Publikację
niektórzy mogą uznać za chaotyczną i męcząca, ale dla mnie stanowi jednak ciekawy
przewodnik po Wenecji, miasta masek, tajemnic, wody, mgły, zabawy, jak też
śmierci. Czyta się lekko, z rozmarzeniem będąc oczami wyobraźni samemu w
Wenecji i podążając opisywanymi ścieżkami. Wspomniana przeze mnie wcześniej zabawa
słowem, błyskotliwa, zabawna.
Niezmiernie
interesujący, a zarazem subiektywny opis miasta poprzez własne odczucia, przemyślenia
pani Gratkowskiej. Czasami ironicznie z nutą sceptycyzmu, krytyki, goryczy i
tematów związanych z obyczajowością, anegdotki. Odkrywa przed czytelnikami
dawne oblicze miasta ukazując jego echa w dzisiejszej rzeczywistości. Spostrzeżenia
na: zabytki, sztukę, hotele i kuchnię oraz samych turystów. Na kolejnych
stronach autorka wtrąca również ciekawostki na temat mijanych miejsc, ale i one
nie nudzą – wprost przeciwnie❗🤩
Polecam
każdemu marzącemu o Wenecji, o tym jednym z najbardziej fascynujących miast
świata❗👍👏 Czytając, nie tylko podziwia się miasto oczami wyobraźni, ale słyszy
Vivaldiego, smakuje tiramisu, a zarazem czuje zapach orientalnych perfum.
Wenecja,
tak naprawdę stanowi zbiór ciekawych historii, które wydające się początkowo
oderwane od siebie, na pozór nic nie łączące, jednak wystarczy spojrzeć szerzej,
a mamy do czynienia z całością, swego
rodzaju puzzlami składającymi się w całość, dającymi pełny obraz perły
Adriatyku.
Musi też
być, jak zwykle łyżka dziegciu. Na koniec postanowiłam zostawić sobie to, co
zarzucam książce.
Przede wszystkim nazwanie karnawału weneckiego „tandetą” (strona 26
„Przyznaję, miałam też odjazd imprezowo-karnawałowy, tandeta zdarza się chyba
każdemu.”🤬), samej Wenecji „bezpiecznym placem zabaw” (również strona 26 🤬), Placu
świętego Marka „nudnym” (strona 38🤬), a o widoku śnieżnych szczytów Alp na
horyzoncie pyta: „Czy może być jeszcze ładniej w skali kiczu?” (strona 38🤬) oraz
o możliwości skorzystania z gondoli „atrakcjami dla turystów wyrzucających
pieniądze do wody”, to delikatnie ujmując w mojej opinii niedorzeczność🤬❗
I druga uwaga: słownictwo dające w pewnych miejscach wiele do życzenia,
gdyż to samo można by było wyrazić przy użyciu innych🤬. Pani Gretkowska niecenzuralnych słów mogła
sobie darować🤬❗ I jeszcze jedno: w Wenecji budynków nie obkłada się granitem❗
No i
całkowicie kończąc zadają pytanie (chyba fundamentalne❗❗❗): dlaczego na Pana Boga
jest tylko 400 stron😥❓❗❓❗ Dlaczego nie przynajmniej 1.200❗❓❗❓❗❓❗
Jak dla mnie w taki właśnie sposób powinien wyglądać przewodnik zachęcający do odwiedzin w jakimś miejscu.
zdj. Anna Hudyka |
I would love to visit it in winter!
OdpowiedzUsuńHave a nice Wednesday, Anna :-)
Hi Giorgio!
UsuńI hope to see Carnival in Venice, but I prefer spring and summer. I don't know if I will go somewhere this year for a longer vacation, because I start work in a few days.
My friend I speak of other topics, I saw on TV and in pictures on the Internet the funeral of Silvio Berlusconi. My prayers for him!
P.S.
Giorgio I thank you for wishing me a nice Wednesday, but the day wasn’t very nice - the "good morning" was a visit to the dentist....
Giorgio I wish you a happy Thursday!!!
Boa tarde de quarta-feira. Obrigado pela visita e comentário.
OdpowiedzUsuńExcelente matéria minha querida amiga Anna, infelizmente nunca saí do Brasil.
viagenspelobrasilerio.blogspot.com
Luiz Gomes
Hi Luiz!
UsuńMy friend, I’m glad that you like my texts :) I hope, that you will see Venice one day!
I greet you, from unfortunately chilly (another day, real we have no spring in Poland this year!!!) Poland!
Últimamente se habla mucho de que esta bonita ciudad podría quedar sumergida, por el crecimiento del nivel del mar, debido al calentamiento de la Tierra. Espero que esto nunca ocurra ya que es una ciudad única en el mundo.
OdpowiedzUsuńUn fuerte abrazo, amiga Anna.
Hi Manuel :)
UsuńYes, the increased water level is dangerous for Venice and other places, countries in the world… :( This is very sad...
I speak of Venice I hope that there willn’t be a catastrophe and this beautiful jewel will be admired for generations to come!!!
I fell in love with Venice at first sight! Manuel I will tell you an interesting fact: I, while in Krakow recently, bought an original Venetian mask :)
Manuel, my friend, I wish you a good and successful weekend!!!
P.S.
Soon I will post a review of another book I read about Venice.