Cyrk (rajd) Prigożyna na Moswę

Piszę ten post kilka minut po północy i powiem szczerze, że wczoraj (jak wspomniałam jest już po północy, mamy niedzielę, a ja piszę o sobocie) pomimo iście bardzo interesującego przedpołudnia, kiedy po przebudzeniu dotarła do mnie wiadomość o wydarzeniach zza (niestety😥🤬) wschodniej granicy o Grupie Wagnera – prywatnej „firmie” wojskowej Jewgienij Prigożyn (w tej prywatnej armii po prostu zatrudniani są najzwyklejsi w świecie najemnicy, w większości typy, jak mówi się o nich kolokwialnie spod ciemnej gwiazdy. Obecnie jej szeregi zasilają największe szumowiny, wyciągnięte z więzień, gdzie groziła im bardzo długa odsiadka, dożywocie wraz ze śmiercią) „idącej na Moskwę” byłam jakoś spokojna. Pierwszy raz od dawna przyjęłam akurat tę wiadomość z całkowitym spokojem, nawet z uśmiechem na twarzy. Zresztą mam szczerą nadzieję, że Rosja rozpadnie się od środka na małe republiki i skończy się jej głupie, żałosne prężenie muskuł i bezmyślne zapędy wojenne. Bez podwyższonego ciśnienia czekam na rozwój wypadków (Prigożyn na razie wyszedł na najzwyklejszego w świecie cieniasa, jedyne, co dobre: 1- pokazał, że łatwiej zdobyć Moskwę, niż Kijów, 2- dobitnie powiedział Rosjanom wprost, że wojnę Putin rozpętał wojnę, gdyż ani Ukraina, ani NATO Rosji nie zagrażało, 3- obnażył korupcję rosyjskich „elit”, 4- dał dobitny dowód, że z tonącego okrętu jako pierwsze uciekają z niego zawsze szczury❗🤬). 

Zresztą, nawet kilkanaście godzin temu zażartowałam (też na Facebooku): mam rozpocząć odkorkowywanie szampana, czy zamówić kolejne, nowe perfumy❓🤔 

www.tokfm.pl