Wczoraj minęło 100 dni trwania agresji Putina w Ukrainie.
Podły, nikczemny atak rozpoczęty pod osłoną nocy 24 lutego autorstwa obecnego najemcy Kremla, satrapy. Dokonany rękoma rosyjskich bandytów, oprawców oraz ich najemników. Mający według przewidywań „ekspertów” potrwać kilkadziesiąt godzin, maksimum 3 doby. Zdaniem tych osób właśnie w tym czasie miało dość do upadku tego suwerennego, niepodległego państwa – ono stać się własnością terrorysty, sponsora światowego terroryzmu, nazisty Putina ustanawiającego w Kijowie swój marionetkowy rząd. Prawowity, wybrany w wyborach wolnych, powszechnych i demokratycznych prezydent Wołodymyr Żeleński pojmany lub pozbawiony życia.
Dla przypomnienia: pan Żeleński był dla Putina do zlikwidowania celem numer 1, a jego rodzina numer 2. Do „wykonania zadania” rzeźnik z Kremla wynajął największe szumowiny (pachołki Kadyrowa z Czeczeni i z prywatnej armii tak zwanej Grupy Wagnera).
Na całe szczęście i Bogu dzięki nic z tych chorych planów nie udało się zrealizować.
Ale, co warto zauważyć była kanclerz Niemiec, ta, która niczym mamka wyhodowała na własnej piersi swoim mlekiem mordercę z Kremla postanowiła wreszcie zabrać głos. Wylała „krokodyle łzy” w stronę Ukraińców. „Bezgłosa syrenka” przemówiła po ponad 3 miesiącach trwania wojny. Tylko śmiem wątpić w naprawdę leżący jej na sercu los Ukraińców i Ukrainy.
Nie wierzę również, iż kiedy przez tygodnie unikania mediów oraz wypowiadania się uświadomiła sobie własną odpowiedzialność za obecne krwawe wydarzenia – i potężne dołożenie do realizacji zbrodniczych zamierzeń Putina ręki poprzez: business as usual z Moskwą, twarde „NIE” dla wstąpienia Ukrainy do NATO – zarówno w przeszłości, jak i obecnie, gdyż powtórzyła akurat tę kwestię dosłownie kilka dni temu. Bardziej odzyskanie mowy wydaje mi się kwestią chęci przypomnienia światu o swojej osobie, istnieniu, gdyż obecnie jest tak naprawdę nikim. „Lady” Merkel marzyło się przecież w przeszłości, w czasach „świetności” kanclerskiej, stanie się niekoronowaną carycą Europy i rządzeniem UE, graniu w niej pierwszych skrzypiec.
Angela Merkel po odzyskaniu po wielu tygodniach głosu wyraziła wielką solidarność z narodem ukraińskim. „Solidaryzuję się z Ukrainą, która została zaatakowana i najechana przez Rosję, i popieram jej prawo do samoobrony”. Merkel nazwała atak Rosji na Ukrainę "głęboką cezurą". Zaznaczyła, że nikt jeszcze nie jest w stanie ocenić, jak daleko idące będą konsekwencje wojny, ale jak powiedziała „Będą one jednak znaczne - zwłaszcza dla Ukraińców” dodając, że Rosja dopuszczania się ludobójstwa, a „Bucza jest przykładem tego horroru”.
Stwierdziła, że Rosja naruszyła międzynarodowe konwencje, dlatego popiera prawo Ukrainy do samoobrony.
Cóż, szkoda, że Merkel nie solidaryzowała się z Ukrainą i jej mieszkańcami po zrabowaniu Krymu przez Putina w 2014 roku, nie zgadzając się na przyjęcie jej do NATO oraz łamiąc prawo poprzez sprzedawanie przez Berlin Putinowi broni i technologii wojskowej po nałożeniu na Moskwę embarga w 2015 roku po zagarnięciu Krymu (z tej broni mordowani są obecnie Ukraińcy i nie tylko, gdyż wszyscy – a niedawno, dosłownie w ostatnich dniach francuski dziennikarz oraz niszczona jest Ukraina).
Angela Merkel latami blisko współpracowała z Władimirem Putinem. Wspierała budowy kolejnych gazociągów, uzależniała Europę od rosyjskich surowców. Po agresji na Krym, zabójstwach rosyjskich opozycjonistów dawała kolejne „kredyty zaufania”.
Ale, co ciekawe była niemiecka kanclerz wypowiedziała się, także odnoście Polski: „Małym, ale wielkim promykiem nadziei w tym bezgranicznym smutku jest jednak ogromne wsparcie dla Ukraińców ze strony wielu krajów sąsiednich, takich jak Polska i Mołdawia”.
Na koniec przypominam: Angela Merkel jako kanclerz nie tylko odpowiada, że obecne wydarzenia w Ukrainie, ale też za rozwalenie całego kontynentu, przez problem islamizacji Europy, nielegalnej imigracji oraz za dokonanie zamachu stanu w tak zwanych „białych rękawiczkach” we Włoszech w 2019 roku. Jest jedną z najbardziej znienawidzonych kobiet, osób w polityce w znacznej części Europy.
graf. Twitter
Questa guerra non finisce più!
OdpowiedzUsuńHi! Unfortunately, I think that the war will last a long time. I would like the war to end as soon as possible, but defeating Russia will not be easy :( I want Ukraine to win! Russia must be punished for the evil it has done - I'm not just talking about Ukraine, but I'm talking about the whole world! I salute you!
Usuń