Po kilkudniowej przerwie powracam z
tematem nagród Nobla. Dokładnie tej Pokojowej Nagrody Nobla (laureat ogłoszony dzisiaj).
Napisałam już kiedyś i powtórzę:
Nagrody Nobla uznaję wyłącznie w dziedzinach naukowych. Mówiąc o tej pokojowej,
kiedyś rzeczywiście, jakże prestiżowe, ważne w świecie wyróżnienie – dzisiaj,
realnie patrząc, tak naprawdę niewiele znaczące. Zniszczyli ją sprowadzając jej
rangę, uznanie niemal do parteru sami laureaci (plus ci, którzy właśnie ich
wskazali)🤬. Obdarli z godności, niegdysiejszego poważania. Świętej Pamięci pan Alfred
Nobel przewraca się w grobie widząc, w czyje ręce podążyło jego dziedzictwo.😭 Nie
oszukujmy się, także – wiadomo, że w tym przypadku liczą się zarówno polityka,
jak i interesy.
Pokojowa Nagroda Nobla jest przyznawana wyłącznie dla idei.
Pokojowe Noble rozdawane niczym punkty na konkursie piosenki Eurowizji
Słynne słowa „działania na
rzecz pokoju” możemy już od dawna, bardzo dawna schować pomiędzy
bajki.🤬 I to jeszcze dla tych najmłodszych dzieci, w zasadzie jeszcze niewiele
rozumiejących. Starsze posiadają już umiejętność łączenia pewnych faktów.
Gdyby było inaczej szacowny Komitet
Noblowski nie bałby się uhonorować innych, którym powinien zostać przyznany. Laureatami zostają – nazwijmy ich – osoby w
pewnym sensie neutralne (przynajmniej bardziej neutralne, niż ci, którym
właśnie wtedy przyznać należało), by nie drażnić niektórych gremiów. Mam odwagę
zarzucić (przynajmniej w pewnym stopniu) owemu kolegium
tchórzostwo wraz z hipokryzją.🤬
W tym roku do Pokojowej Nagrody Nobla
nominowano 197 osób i 89 organizacji.
Decyzją Komitetu Noblowskiego
laureatem została japońska organizacja Nihon Hidankyo. Wyróżnienie przyznano za
wysiłki na rzecz świata wolnego od broni jądrowej.
Uzasadnienie:
"uhonorować wszystkich ocalałych z bomb atomowych w
Hiroszimie i Nagasaki, którzy pomimo fizycznego cierpienia i bolesnych
wspomnień, zdecydowali się wykorzystać swoje kosztowne doświadczenia, aby
pielęgnować nadzieję i angażować się na rzecz pokoju".
Historia Nihon Hidankyo sięga 1956
roku, kiedy lokalne stowarzyszenia ocalałych z hibakusha oraz ofiary innych
testów broni jądrowej na Pacyfiku założyły Japońską Konferencję Organizacji na rzecz Ofiar Bomb Atomowych i
Termojądrowych. Po japońsku nazwa została skrócona do Nihon Hidankyo, a
grupa stała się jednym z najbardziej wpływowych zrzeszeń tego typu w Japonii.
Oczywiście zacna organizacja. Absolutnie w żaden sposób nie kwestionuję, nie umniejszam zasług tych ludzi❗ Chylę przed nimi czoło i po wsze czasy szacunek❗ Zawsze uważałam zrzucenie bomb atomowych za barbarzyństwo, potężną zbrodnię, jednak dzisiaj, w obecnej sytuacji geopolitycznej mam – mimo wszystko – odwagę zadać pytanie:
Cholernie trudne pytanie, czy mielibyśmy prawo użyć tej bomby?
Wiem, jest ono trudne. Być może
również cholernie przerażające, ale ja pytam. Sama odpowiedzi nie mam, nie znam.
Nie wiem, czy potrafię ją znaleźć, jednak moje kolejne zapytanie: czym moje,
moich najbliższych, życie ludzi Bogu ducha winnych miałoby być gorszym, niż
tych, którzy chcieliby zniszczyć nasz (w miarę) normalny świat?❓
Czy, gdyby życie powiedzmy połowy
Europy (lub innej części globu) – kobiet, dzieci, mężczyzn, świat flory i fauny
– było zagrożone przez czyjąś: głupotę, szaleństwo, megalomanię, chorą manię
wielkości, chciwość, to, co należałoby zrobić❓🤔
No właśnie.
Dlatego w obecnej rzeczywistości
jestem zdania: mój kraj powinien posiadać bombę atomową.
No lo sabía. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńNo lo sabía. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńTak, powinniśmy mieć bombę atomową. Mówię to jako po pacyfistka ☮️ Pokojowa Nagroda Nobla? Co ona oznacza w świecie pełnym wojen...
OdpowiedzUsuń