Tak nadszedł piątek. Niestety😥, to
ostatni w pełni sierpniowy i w zasadzie wakacyjny weekend, a pisząc te słowa,
kilka minut po godzinie 20.30 wokół jest mrok. Pamiętam, jak jeszcze niedawno
tak robiło się przed samą 22…😊 Cieszy natomiast, że dzień był słoneczny☀. Po
dwudniowej przerwie przyszły ponownie bardzo🌡 wysokie temperatury, pełne słońce,
błękitno-turkusowe niebo, a w ogrodzie kwitną kolorowe kwiaty🌸🌹🌻🌼🌺. Wprost ubóstwiam
ten stan🤩❗ Kocham❗❗❗😍
Anna Hudyka |
Wspominam, jak dokładnie tydzień temu wracałam do domu z mojego ukochanego Krakowa, który z największą przyjemnością ponownie odwiedziłam. Jednym z obowiązkowych miejsc, gdzie się udałam był Kościół na Skałce – Bazylika świętego Michała Archanioła i świętego Stanisława Biskupa z Panteonem Narodowym, ale o tym specjalny post będzie 1 listopada. Zresztą mówię o jednym z dwóch głównych punktów eskapady do Królewskiego Miasta.
Co było tym drugim – a tak dokładnie
pierwszym i ostatnim, gdyż „otwierającym”, a później „zamykającym” wycieczkę❓
Kocia Kawiarnia Kociarnia na ulicy Lubicz.😻😍
Anna Hudyka |
Niestety😥, tym razem, nie udało mi się zobaczyć i przytulić słodkiej, wspaniałej, pięknej Lukrecji 😻💗, gdyż akurat miała wizytę u weterynarza, ale poznałam trzy nowe🐈🐈🐈 kociaczki: Szarlotka💗, Tofinka 💗i Cynamonek💗.
Po za tym oczywiście udałam się na majestatyczny Wawel, gdzie między innymi przeszłam drogę Smoczej Jamy (o której post wraz ze zdjęciami oczywiście będą na blogu❗), kościołów: Bazyliki Mariackiej i Świętego Wojciecha, Najmniejszej Manufaktury Cukierków, Sukiennic.
Anna Hudyka |
Ale pisząc o Krakowie i ostatniej w
nim wizycie jest jeszcze coś. Coś, co na myśl przywołuje mi moją ukochaną
Wenecję 😍🤩i tym razem nie są to maski, które te oryginalne kupiłam sobie poprzednimi razami❗ Tym razem
chodzi mi o coś zupełnie innego.
Anna Hudyka |
Ale po kolei.
Jedzenie.
Mówiąc o jedzeniu będę szczera:
jestem osobą dość wybredną. Są pewne rzeczy, potrawy nieistniejące w moim menu,
oraz te, których na pewno nawet bym nie spróbowała❗😣 To tyczy się, także …lodów🍧🍦.
Lody jem rzadko, gdyż po prostu… wielu z nich nie lubię. Zwyczajnie mi nie
smakują🙄. W poprzednich latach na palcach dwóch rąk można by było zliczyć po ile
z nich sięgnęłam przez całe lato. W tym roku wyjątkowo zjadłam więcej, ponieważ
w moim mieście pojawiła się budka ze „świderkami”. Śmietankowe są niczym te z
dawnych, dziecięcych lat, a tych smak wspominam z nostalgią.
Anna Hudyka |
Ale to tylko mowa o śmietankowych. Będąc w Krakowie pogoda była (przynajmniej dla mnie) wspaniała – jeden z najcieplejszych🌡☀ dni tegorocznych wakacji – i postanowiłam właśnie ochłodzić się jakimś smacznym lodem🍦. Miałam ochotę wybrać gałkowe – dobre, a zarazem kwaskowe. Widząc duży wybór smaków w jednym z miejsc na ulicy Floriańskiej i podeszłam właśnie tam. Poprosiłam o dwa smaki. Po ich spróbowaniu byłam w szoku, gdyż powróciły wspomnienia z… Włoch❗🤩🍦
Anna Hudyka |
Dokładnie z mojej ukochanej Wenecji, czego akurat w tym przypadku
absolutnie się nie spodziewałam❗❗❗😊 Cudownie odwzorujące swoje nazwy smaki i do
tego wspaniałe aromaty. Naprawdę❗ O fakcie, iż tak bardzo mi posmakowały niech
świadczy, że po zjedzeniu pierwszej porcji podeszłam po kolejną.
Anna Hudyka |
Naprawdę!
Moi Drodzy, jeśli kiedykolwiek będziecie w Krakowie polecam Wam całym sercem to miejsce!!! Dodam jednocześnie, że obsługa również jest tam na najwyższym poziomie!
Anna Hudyka |
Dąbrowa Tarnowska, 13.08.2024, 14:33 - Anna Hudyka |
O, to byłaś niedaleko mnie. Do Krakowa ma jakieś 40parę kilometrów 😉
OdpowiedzUsuńO ciekawe :)
UsuńPozdrawiam serdecznie i życzę pięknej, wspaniałej niedzieli!!!
Kraków piękne miasto :) Byłam kilka razy, ale myślę, że jeszcze niejeden raz odwiedzę ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wieczory są coraz szybciej, pod koniec sierpnia jest to już mocno zauważalne. Wolałam długie jasne i letnie wieczory ;)
Pozdrawiam
Cześć!
UsuńDzięki za przeczytanie postu :) Mówiąc o Krakowie, to chociaż obaczyłam wiele różnych miast, to Kraków jest w czołówce moich ulubionych!!! Uwielbiam jego klimat, uliczki, zabytki, Rynek...
Niestety, ale na razie z wyjazdami będzie u mnie raczej teraz przerwa. Ja najbardziej lubię eskapady wiosną i latem. Wprost nienawidzę zimą... I właśnie, kiedy są te krótkie dni to dla mnie żaden czas na wyjazdy :( Wspomniałaś o szybko nadchodzących wieczorach... Nie dłużej, ni 10 minut temu mówiłam o tym mojej mamie, z którą siedzą na balkonie, że tak niedawno dopiero teraz była szarówka, a dzisiaj ciemna noc :(
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci miłego nowego tygodnia!!!