Bransoletka dla Sarkozy'ego

Klamka zapadła, jak mówi się to kolokwialnie – Nicolas Sarkozy winnym nielegalnego finansowania kampanii wyborczej w 2012 roku (sfałszowane faktury umożliwiające wydanie 2 razy więcej pieniędzy, niż było można - „drobne” 42,8 mln euro – przy określonym dla każdego kandydata limicie 22,5).

Taki w dniu wczorajszym wyrok wydał sędzia w procesie ochrzczonym mianem „Bygmaliona” (wszystkie szczegóły pod umieszczonym linkiem).

Były prezydent Francji skazany na rok pozbawienia wolności bez możliwości zwolnienia warunkowego. Do więzienia jednak nie trafi, otrzyma tylko elektroniczną bransoletkę umożliwiającą areszt domowy.

Gdybym owy wyrok miała skomentować złośliwie powiedziałabym, iż miejsca za kratkami są dla „zwykłych” obywateli, elit (a raczej tzw. „elit”, bo ja od należących do tego grona czegoś jednak wymagam❗) te „apartamenty” nie obowiązują.

Zresztą cały rok spędzić w domu❓ To się po prostu w głowie nie mieści❗ Sędziowie są bezlitośni.

A teraz poważnie: chciałoby się śmiać, ale to jest straszne.🤬

Sarkozy podczas „aresztu domowego” (tegoż specyficznego "więzienia") będzie miał większe wygody, niż 99% społeczeństwa.

Rączka rączkę myje na całym świecie, chociaż w Polsce byłoby czymś niewyobrażalnym, niemożliwym, aby jakiś sędzia w ogóle odważył się skazać byłego prezydenta, czy premiera.

Ale mimo wszystko w przypadku piastującego urząd prezydenta Francji dobrym jest choć to, zawsze już będzie jakąś ujmą, plamą na honorze.

Tak, jak na poprzedniej rozprawie (czerwiec 2021) byłego prezydenta V Republiki zabrakło na sądowej sali. Przypominam również, że w tej niedoli (sprawie) towarzyszy mu 13 współbiesiadników. Ponadto to już drugi wyrok skazujący w tym roku dla owego pana (dodam, że miał za niego skarżyć się do Trybunału Praw Człowieka w Strassburgu, ale jakoś pomimo upłynięcia wielu miesięcy od owych słów do tego nie doszło).

Ale ja czekam na wyrok pana Sarkozy'ego w jeszcze jednej sprawie. Jakiej❓ Odsyłam do słowa „Libia” i moich stosownych postów na blogu.

Bo czyż inwazja na ten kraj była czymś innym, niż zwyczajnie osobista wendettą dżentelmena Sarkozy'ego, gdyż pułkownik Maummar Kaddafi miał czelność wspomnieć o pomocy finansowej dla niego (nomen omen na kampanię wyborczą)❓ Nie zdążył skończyć swojej nieostrożnej wypowiedzi, a nad nad Libię były Mirage, zanim NATO ruszyło palcem, a pomogli w tym: Anglia, Włochy, USA.



zdj. Nicolas Sarkozy 

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi