Słowacja
po wyborach parlamentarnych, które mówiąc o sytuacji związanej z wojną wywołaną
przez Rosję w Ukrainie najlepiej można podsumować słowami: „Houston, mamy
problem”. Oczywiście dla samych Ukraińców oraz tej części Europy i świata
mającej serdecznie dość podłej arogancji Putina wraz z jego szalonymi,
nieobliczalnymi poplecznikami.
W minioną
sobotę (20/09) wybory u naszego sąsiada wygrała partia Smer-SSD kierowana przez
byłego, wieloletniego premiera pana Roberta Fico.
Pierwsze
wyniki sondażowe wskazywały na zwycięstwo liberalnej Postępowej Słowacji (PS),
więc spore zaskoczenie stanowiła wygrana byłego premiera (Postępowa Słowacja
eurodeputowanego i doktora Uniwersytetu Oksfordzkiego Michała Simecki uzyskała 17
%, SMER prawie 24 %).
Zgodnie ze
słowacką konstytucją Robertowi Fico prezydent Zuzanna Caputova powierzy misję
utworzenia nowego rządu, a szanse na zdobycie większości w 150-osobowym
parlamencie ma on duże.
Robert
Fico. Przypominam mówimy o wydarzeniach sprzed pięciu lat, kiedy doszło do zabójstwa
dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kusnirovej. Polityk
pod presją opinii publicznej został zmuszony do dymisji. Ale to nie wszystko. Został
oskarżany o udział w aferach korupcyjnych, a na dodatek (jeszcze w tym roku) z olbrzymim
trudem obronił immunitet parlamentarny.
Jednak, dlaczego
zacytowałam powyższe słowa związane z misją Apollo 13❓
Ponieważ
Słowacja to jeden z największych sprzymierzeńców Ukrainy, a pan Fico w swojej kampanii
wyborczej zapowiadał wstrzymanie dla niej pomocy wraz z uniemożliwieniem członkostwa w NATO. Ponadto
mówił o skręcie polityki w stronę Rosji. Słowacy wspomagali walczący z
nikczemnym agresorem Kijów między innymi bronią, natomiast raczej pewny już nowy
premier głosił o Ukraińcach, że: „nie otrzymają
już ani jednego naboju” zapowiadając jednocześnie zablokowanie nałożenia
kolejnych sankcji UE na Rosję i finansowego wsparcia dla Kijowa.
Komentarze
Prześlij komentarz