Moi Kochani, mimo, iż za oknami aura raczej mało przyjemna (w mojej opinii wcale, a jak pisałam wielokrotnie, nawet w ostatnim poście, iż nie ma dla mnie wspanialszego czasu, niż wiosna i lato❗) - a może właśnie jednak przez wzgląd na to – moje dzisiejsze słowa. Staram się nie zapomnieć, że każda chwila przybliża nas do upragnionych: słońca, ujmujących woni i piękna królestwa kwiatów oraz owoców.
Zapraszam na kolejny odcinek z cyklu: o krainie moich ulubionych zapachów❗😀
Co tym razem❓
Dwie mgiełki zapachowe marki Jacques Battini – o której szerzej mówi tutaj pani Kasia – a ja owe zapachy poznałam właśnie dzięki Niej❗
Prezentuję poniżej obydwie, gdyż są idealne na słoneczne, pełne muskających nasze twarze oraz ciało promieni słońca. I idealne na ciepły wieczór pod gwiazdami, także❗
Pierwsza z nich to Summer Brezze.
Nuty głowy: pełna energii brzoskwinia, bergamotka, czarna porzeczka;
Nuty serca: jaśmin, konwalia, róża, cyklamen;
Nuty bazy: drzewo sandałowe, wanilia, cukier, piżmo.
Wszystko to daje nam urzekającą woń pełną optymizmu, wolności, radości. Takiej cudownej beztroski i witalności❗ Wyobraźmy sobie do tego dodatkowo: złoty, czysty piasek tropikalnej plaży oraz ciepłe morze, a my siedzimy wygodnie pod palmą popijając słomką wyjątkowy koktajl.
Zapach lekki rozwijający się na skórze. W żadnym razie nie jest usypiający, gdyż owa woń nas ożywia dodając wigoru.
Druga mgiełka to Italian Garden.
Jak wiecie jestem zakochana we Włoszech, ale w tym przypadku o pozytywnej ocenie nie zadecydowała wyłącznie nazwa (choć nie powiem było jakieś „musi być moja”, ale skusiła po opisie, także Pani Kasia). Po za tym rzeczywiście po psiknięciu można przenieść się do ogrodu w śródziemnomorskiej Italii.
Już na samej etykiecie butelki dominujący kolor to pomarańcz z delikatnymi kwiatami tegoż drzewa. To przekaz, że po pokropieniu się poczujemy przyjemne, ciepłe, a zarazem lekkie akordy.
A, co znajdziemy w bukiecie składającym się na woń oprócz obowiązkowych cytrusów włoskiego ogrodu❓ Owoce, królową naszych ogrodów – różę oraz delikatne: jaśmin, konwalia i mocniejsze: irys, ambra, piżmo i coś drzewnego.
Ale jest jeszcze jedna „drobnostka”, którą muszę zauważyć❗ Ja po użyciu Italian Garden czuję się nie tylko, jakbym w tym italiańskim ogrodzie się znalazła, gdyż równocześnie mogłabym radosna, ze szczerym uśmiechem na twarzy pląsać pomiędzy drzewami w pomarańczowym gaju zajadając się jednym z tych owoców (zresztą pomarańcze są jednymi z moich ulubionych smakowo, a na przykład nie lubię jabłek).
zdj. Anna Hudyka
Boa tarde Anna. Obrigado pela matéria. Também gosto muito de laranjas, mas confesso que não conheço ainda nenhum perfume ou fragrância estrangeira. Obrigado pela visita e carinho.
OdpowiedzUsuńOranges are one of my favorite fruits :) I speak of Polish perfumes, I recommend some of the brands!
Usuń