Ach ten latynoski taniec...

Niestety, ale weekend się kończy🙄. Jeszcze tylko kilkanaście godzin😐 W każdym razie cieszmy się z tego, że minął (a przynajmniej w części kraju, w tym na szczęście u mnie) przy idealnej aurze – to znaczy: upalne🌡złote Słońce🌞, bezchmurne turkusowe niebo🌤 i ta błogość, harmonia z wszechobecną dookoła przyrodą🌼🌸🤩❗❗❗

Niech nasza radość będzie tym większa, gdyż od jutra (niestety❗❗❗🤬) ponownie powita nas paskudztwo w postaci temperatury około 20 stopni Celsjusza (czyli dla mnie o wiele, wiele za mało❗) wraz z ograniczoną ilością mojego ukochanego Słońca❗❗❗❗❗❗❗❗❗

W każdym razie ciesząc się obecnością – powtarzam❗ – takiej pogody, jak należy zapraszam na post – wspomnieniowy – o jednym z moich ulubionych zapachów, który bezsprzecznie identyfikuje się w pełni z urzekającymi, otulającymi nas promieniami Słońca i ciepła latem🌞🌡

Latin Dance” Gabrieli Sabatini.

Gabriela Sabatini, jedna z najlepszych tenisistek w świecie. O tej Argentynce najpierw usłyszałam jako o sportsmence. Pierwszy perfum firmowany jej nazwiskiem, będący w moim posiadaniu to „Wild Wind” kupiony podczas włoskich wakacji (znów te mojego ukochane Włochy❗😉).

Pokochałam markę i wierna jej jestem po dziś dzień

Latina Dance” - zmysłowość kwiatów, delikatnie słodki w połączeniu z cytrusami i odrobina jak to się mówi „pazura” nadające mu głębokość oraz niezwykłą kobiecość.

Energia, temperament, żywiołowość, witalność.

Jak dla mnie ideał na lato

Pani Sabatini nadała mu również bardzo trafną nazwę.

Strzał doskonały, jak u niej nie raz przecież na korcie (mówimy w końcu o jednej z czołowych zawodniczek lat 80. i 90., zwyciężczyni wielu turniejów i srebrnej medalistce IO w Seulu w 1988 roku)

Perfum zawiera chyba to, co najbardziej charakteryzuje Ojczyznę pani Sabatini – i zresztą całą Amerykę Południową (o podróży do której też marzę) oraz Łacińską.

Osobiście odbieram go w pewnym sensie również jako ten nic nie zmąconej wolności, wigoru, radości, chwil trochę figlarnych – w pozytywnym tego słowa oczywiście znaczeniu, a może nawet, także jakiejś niezłośliwej psoty.

Argentyna, kraj przepełniony witalnością, rytmem muzyki, żywiołowością, dobrą energią, rzucający czar/urok, przywodzi na myśl taniec, złociste zachody słońca, ziemia, na której narodziło się przecież ogniste Tango

Pełen różnorodnych ciepłych barw, kolorów. Fantastycznej umiejętności jego mieszkańców z radowania się życiem na przekór codziennym trudom, problemom, mającym przecież, jak każdy z nas. Ludzie ci potrafią celebrować życie. Jednym słowem: esencja promiennego optymizmu, a jednocześnie elegancja otulona zwiewną mgiełką zabawy i wiecznego, niczym nieskrępowanego szczęścia.

Właśnie przez wzgląd na to wszystko, co napisałam powyżej wykonane przeze mnie zdjęcie📸 – uważam idealnie je odzwierciedla (zdjęcie📷 jest jeszcze jedno i wkrótce tutaj się znajdzie).

Przyznam się, że Argentynę „odkryłam” wiele lat temu dzięki mojej babci, która oglądała tamtejsze produkcje filmowe, telenowele📺. Dzięki nim zakochałam się🧡, także w tamtejszej muzyce😀😊 .

Żałuję, że swojej linii perfum nie posiada inna bardzo znana Argentynka – pani Natalia Oreiro (ach to „Cambio dolor”…).



zdj. Anna Hudyka


Komentarze

  1. Boa tarde e uma excelente terça-feira minha querida amiga Anna, obrigada pela resenha. Fiquei pensando sobre o seu comentário, sobre o Clima Extremo e tem gente que não acredita. No ano passado no Rio de Janeiro, não tivemos nem outono e nem inverno. A mudança climática é real e em todos os países.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi Luiz!
      I thank you, for your wishes - I wish you all the best too!
      I talking about the climate, I see the difference over the years, when I was a small child and today has changed.

      Usuń
  2. Minha querida amiga Anna, sempre fico na dúvida sobre a diferença do fuso horário do Brasil e da Polônia. Sei que estou na segunda-feira e confesso, que não se você já está na terça-feira.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luiz, the time difference between Poland and Brazil is 5 hours - in Poland it's 5 hours later than in Brazil.

      Usuń
  3. Post molto bello.Buona settimana Anna.Olga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, I thank you for your kind words.
      Olga, I wish you a good Wednesday!

      Usuń
  4. Podzielam twoja fascynacje i podziw dla tego kraju Aniu. Ja też lubię tę pasję i klimat. W ogóle uwielbiam Amerykę Południową. Robi wrażenie tamtą kultura. Włochy także kocham. Poznałam Rzym, Capri, Pompeje, Sorento i Tivoli. Cudowne miejsca, malownicze i pełne gorąca. Tęsknię za tym słonecznym krajem. Sciskam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, mówiąc o Włoszech, jak dla mnie wspaniale by było, gdybym mieszkała w Wenecji :) Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia!!! Dla mnie nie tyle perla, a brylant Europy i jeden z nich w świecie! Ale urzekła nie tylko ona, bo np. Oropa też :) Nie wyróżnię się, także od innych wymieniając Rzym. Kocham Włochy całym sercem!
      Ameryka Południowa... Niestety, tam nie byłam (mam nadzieję, że mogę napisać, że jeszcze tam nie byłam) nie skłamię pisząc, że odkryłam ją dzięki mojej babci, bo to Ona oglądała telenowele południowoamerykańskie, a ja wraz z nią :) Stałam się ich wielką fanką, i tak wraz z nimi poznałam muzykę tamtejszych artystów, którą również bardzo polubiłam.
      Kasiu, pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  5. To musi być piękny zapach 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie pełen słońca, radości, optymizmu, kolorowego wokół świata i dobrych ludzi :) Cieszę się, że ostatniej buteleczki używałam niezbyt często, żeby szybko się z tym zapachem nie rozstać :)
      Martyno, pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam jutro do przeczytania kolejnej recenzji z moich wspomnieniowych ukochanych zapachów ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi