COP27
rozpoczęte (potrwa do 18/11).
Nie
rozpisując się zbyt długo powiem, że mówimy w zasadzie o powtórce z ubiegłorocznego
Glasgow. Różnicę z COP26 stanowi wyłącznie gospodarz – obecnie jest nim Egipt (dokładnie
tamtejsze miasto-kurort Szarm el-Szejk). Tym razem będzie po prostu cieplej i więcej
słońca. Nie martwmy się jednak o przybyłe na tę konferencję o jakże wzniosłej
nazwie Szczyt Klimatyczny ONZ światowe elity. Ci, aby wziąć udział w wydarzeniu skorzystali
ze swoich prywatnych odrzutowców albo samolotów rejsowych, (zajmując oczywiście
klasę biznes, bo przecież nie usiądą w fotelu obok „zwykłego” człowieka).
Ci ludzie
tak niezmiernie bardzo zatroskani o naszą planetę, jej (i nasze przy tym) losy,
by zahamować efekt cieplarniany, zatrucie atmosfery dwutlenkiem węgla, także na
miejscu nie spocą się i nie przegrzeją egipskim, afrykańskim słońcem, gdyż „tylko”
wykorzystają trochę więcej prądu – klimatyzacja sprawi, by mogli debatować (czyli
jakże ciężko pracować dla naszego dobra❗) w jak najlepszych warunkach. Po
zakończeniu spotkań natomiast odpoczną w wygodnych apartamentach, gdzie również
w odpowiednio przygotowanych hotelach zrelaksują się, ani nie zmarzną, ani się
nie przegrzeją (a wszystko w sytuacji, gdy my „zwykli” ludzie mamy oszczędzać
energię). A później powrócą do swoich domów w ten sam sposób, jak udali się do
Egiptu. Jutro odbędzie się ceremonia
otwarcia spotkania wysokiego szczebla głów państw i szefów rządów.
A
jakie będą korzyści z poświęcenia się owych „elit” i ich przybycia do Egiptu
(delegaci blisko 200 państw oraz ludzie największego biznesu)❓
Nadmieniam,
że zamierzenia tegorocznej Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian
klimatu są bardzo duże.
Śmiem
prorokować o efektach COP27: jak zawsze.
Na
zakończenie kilka frazesów wypowiedzianych w imieniu wszystkich przybyłych na
konferencję. Wzniosłe hasła, „zatroskane” miny uczestników i wspólnych kilka
fotek.
Banda
hipokrytów po prostu ma kolejną okazję do spotkania się w swoim gronie i w
zasadzie tyle. Oczywiście nie licząc czasu na wymienienie okolicznościowego „how
are you❓” i poplotkowanie, a przy tym załatwienie sobie przyszłych „ciepłych”
posadek, gdy któregoś z nich kadencja minie. No i jeszcze nie zapominajmy, iż
istnieje „takie coś”, jak własne interesy. Bo chyba nikt nie myśli, że realnie
coś wyniknie z COP27, a dla jego uczestników priorytetem jesteśmy naprawdę my i
troska o Błękitną Planetę. Jeśli chodzi o mnie w te bajki przestałam wierzyć
już dawno.
zdj. Twitter |
Boa noite minha querida amiga Anna. Parabéns pelo seu excelente trabalho e matéria. Espero que o Brasil tenha uma excelente participação nesse ano. Grande abraço carioca.
OdpowiedzUsuńHi Luiz! I thank you for your kind words, I salute you too!
UsuńP.S. Luiz I speak of Brazil, I'm keeping my fingers crossed for the Qatar game (I'd like Poland to play in the finals, of course, but that's unrealistic!)!
Concordo con te Anna!Buona giornata.
OdpowiedzUsuńI agree with you Anne!!! Have a great day.
UsuńHi Olga! I thanks for your comment and I wish you a good and happy Thursday!