Kremlowskie fajerwerki, ale Rosja dalej bez Oscara

Dzisiaj mój komentarz odnośnie ostatnich wydarzeń.

Za nami kremlowskie fajerwerki.

3/05 świat obiegły informacje o rzekomych eksplozjach nad tymże moskiewskim miejscem (jak dla stanowiącym synonim siedziby diabła, wtrąciłam taką swoją „małą uprzejmość”…). Chwilę później do Internetu trafiły nagrania z kamer przemysłowych prezentujące, że w budynek senatu uderza niezidentyfikowany obiekt przypominający dron. Nadlatuje on nad kremlowską wieżę, a chwilę później dochodzi do widowiskowej eksplozji.

Z miejsca radzieckie (przepraszam, przecież ZSRR już dawno przewraca się w grobie, a dzisiaj Moskwa to stolica Federacji Rosyjskiej❗) władze oskarżenia skierowały na Kijów. W oficjalnym serwisie Kremla 3/05 o godzinie 14:35 opublikowany zostaje komunikat to potwierdzający – oto jego fragment:

„Zeszłej nocy reżim w Kijowie podjął próbę uderzenia dronami w rezydencję prezydenta Federacji Rosyjskiej na Kremlu. W ataku wzięły udział dwa bezzałogowe statki powietrzne. Szybka akcja wojska i służb specjalnych z udziałem systemów radarowych spowodowała wyłączenie tych urządzeń. Rozbiły się na terenie Kremla, rozrzucając fragmenty i nie powodując żadnych ofiar ani szkód.”

Rosjanie zastrzegli sobie również prawo do odwetu, choć w wydanym oświadczeniu nie ujawnili żadnych szczegółów. Władze w Kijowie od samego początku zaprzeczają ich roli w owym zdarzeniu, które przewodniczący Dumy Państwowej „dżentelmen” Wiaczesław Wołodin skomentował w następujący sposób: "posłowie zagłosują za użyciem wszelkiej możliwej broni do eliminacji Wołodymyra Zełenskiego" oraz, iż władze Ukrainy stanowią "zagrożenie dla Rosji, Europy i całego świata". Były prezydent, następnie premier, a teraz wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew, także tym razem nie oszczędził sobie „zabawy” z Internetem publikując w swoich social mediach kolejną „słowiczą balladę” (dla mnie raczej przypominające grzechot grzechotnika): "Po dzisiejszym ataku terrorystycznym nie ma już innej opcji poza fizyczną eliminacją Zełenskiego i jego kliki. Nie trzeba nawet podpisywać aktu bezwarunkowej kapitulacji. Hitler, jak wiadomo, również go nie podpisał" - napisał na Telegramie.

Oczywiście „ofiarą tego perfidnego, zbrodniczego aktu terroru”, którego akcja rozgrywa się nocą z 2/3.05 miał być „miłujący pokój i miłość” Władymir Putin. Swoją drogą, po pewnym czasie o „zbrodnię” oskarżono jednak już nie Ukrainę USA.

Co ja o tym myślę❓

Bzdury, głupoty i żałosna rosyjska propaganda po raz enty❗

Po pierwsze: wszyscy wiemy, że bandyty (terrorysty, sponsora terroryzmu, zbrodniarza, mordercy, kłamcy, hipokryty, frustrata, megalomana o ego niemającego skali, złodzieja, bo wszystko w jednym) Putina na Kremlu nie było❗ Siedział, gdzieś bezpiecznie (niestety) schowany, niczym najzwyklejszy w świecie tchórz.

Po drugie: mamy do czynienia z najzwyklejszą w świecie sytuacją, gdzie Moskwa sama stwarza prowokacje oskarżając o nie innych!

Po trzecie: skoro terytorium rosyjskie zostało zaatakowane pytam: dlaczego ta „druga” armia świata nie strąciła dronów (jeden o 2:27 a drugi o 2:43)? Dlaczego nie zniszczyli „wroga” i pozwolili mu lecieć przez taki kawał swojego terytorium?

Po czwarte: Ukraina zazwyczaj wybiera praktyczne cele, które mają jakieś przełożenie na sytuację militarną.

Po piąte: oczywistością jest, że wokół rosyjskich budynków strategicznych (a taki jest Kreml❗) zainstalowane są różna systemy, jak na przykład zagłuszanie sygnału GPS utrudniających precyzyjny atak dronem na taką odległość❗

Po szóste: zauważmy „drobny”, ale interesujący fakt, że dron nie uderza w budynek tylko eksploduje koło masztu z rosyjską flagą. Czy nie wskazuje to bynajmniej na zdalną detonację kogoś “lokalnego”, niż zaprogramowane uderzenie w cel❓🤔

Ciekawostkę stanowi również fakt (taka wisienka na torcie): na „katastroficznym” filmie widać, iż na dachu Kremla znajdują się dwie osoby wspinające się po jego kopule. Zwrócił na to uwagę pan Anton Geraszczenko, doradca szefa ministerstwa spraw zagranicznych Ukrainy - VIDEO.

Tajemniczy ludzie na dachu budynku Kremla zachowują spokój mimo, że tuż obok nich doszło do potężnej eksplozji❗😮

Rosjanie przyzwyczaili nas do kłamstw w każdej możliwej sprawie, a można nawet zaryzykować twierdzenie, także w kwestiach niemożliwych. Akurat tą „sztuką” opanowali do perfekcji❗ Są niekwestionowanymi liderami w tym „sporcie”❗

Przecież to jest oczywiste rosyjskie: za „fajerwerkami” stoją służby, które przeprowadziły wielką inscenizację na potrzeby propagandy.

Jeśli miałabym być złośliwą powyższy temat zakończyłabym w następujący sposób: niestety, ale Oscar w kategorii filmu nieanglojęzycznego (także jednak nie za efekty specjalne) nie dla moskiewskich „dżentelmenów”. Fakt zadbania o najdrobniejsze szczegóły, doskonała reżyseria i wykwintne odegranie ról to trochę mimo wszystko za mało, by mogło wzbudzić zachwyt Amerykańskiej Akademii Filmowej.😉🤣  

www.zlaambasada.pl