Parę słów o powitaniu lata

 Moi Drodzy pozwólcie, że jeszcze dzisiaj będzie lightowo, ale to, dlatego, że już za kilka dni powitamy lato. Właśnie z tego powodu postanowiłam napisać kilka słów na ten temat 😊 Życzę miłej lektury 😊  

 Uroczyste witanie lata wywodzi się z tradycji dawnych: Słowian, Germanów i Celtów, którzy w dniu przesilenia słonecznego obchodzili święto: słońca, księżyca, radości, urodzaju, wody, ognia  i miłości. Noc z 23 na 24 czerwca nazywali „Sobótką” lub „Nocą Kupały” od imienia słowiańskiego bożka, bóstwa lata i dojrzewania płodów rolnych. Po przybyciu chrześcijaństwa pogańskie zwyczaje zaczęto dopasowywać do nowej religii. Czcząc Jana Chrzciciela wyjątkową dla dawnych ludów noc zmieniono na „świętojańską”, jednak mimo to  Kościół katolicki dalej uważał zwyczaj za jeden z najbardziej pogańskich.
Pierwsze informacje o wigilii św. Jana pochodzą z XI w. Po zmroku rozpalono ogniska, przy których śpiewano i tańczono. Dziewczęta wrzucały do nich zioła wierząc, że ich dym uchroni je od zła. Niespaloną resztą zatykały strzechy chat, stodół i obór. Kawalerowie natomiast weseli, machając rękoma i wykrzykując niezrozumiałe słowa przeskakiwali przez ogień. Czasami młodzież szukała stawów i rzek, aby się w nich wykąpać wierząc, że żywioły: woda i ogień oczyszczają człowieka.
 Tak było do północy, kiedy to wyruszano do lasu w poszukiwaniu kwitnącego tylko w tą jedną, wyjątkową noc kwiatu paproci. Legenda głosi, że ten, kto go znajdzie może dostrzec zaklęte, ukryte przed innymi spojrzeniami skarby. Druga mówi natomiast, że jego znalazca może liczyć na spełnienie wszystkich życzeń. Mogą one jednak dotyczyć tylko jego samego, inaczej czar pryska, a właściciela kwiatu czeka kara.
 Był też jeszcze jeden powód szukania wyjątkowej paproci. Panny wierzyły, że pomaga znaleźć dobrego męża. Nie znalazłszy zrywały inne i wraz z ziołami chowały pod poduszkę, aby się im przyśnił ten jedyny.
 Jan Chrzciciel uważany był za patrona wody, który oczyszcza ją z rusałek i topielców. Twierdzono, że dopiero w noc jego wigilii można się bezpiecznie kąpać w rzekach i jeziorach. Przez wzgląd na to następnego ranka gospodarze zapędzali zwierzęta do wody, a później przeganiali przez dogasające ogniska wierząc, że dzięki temu zostaną uchronione przed chorobami. Czyszczono też studnie wsypując do nich poświęconą w dzień św. Agaty sól, co miało zabezpieczyć wodę przed robactwem i nieczystościami.
 Powszechne były też tzw. „wianki” robione przez panny z kwiatów i ziół, które z włożoną do środka zapaloną świecą puszczały nocą na wodę. Młodzieńcy wyławiali je szukając później właścicielek. Wyłowienie wianka wróżyło dziewczynie szybkie zamążpójście.
 Właśnie ten zwyczaj wigilii św. Jana  jest kultywowany w części wiosek i miast do dziś. Niestety tak, jak w przypadku większości innych podobnych ludowych jest tak już tylko w niektórych regionach kraju.       

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi