Napisałam już kiedyś, że nie lubię Święta Zmarłych😑. Oczywiście, obchodzę
Dzień Wszystkich Świętych, jednak nie należy on do moich ulubionych, wręcz
przeciwnie – tych najsmutniejszych. To przykre😥 widząc, jak w żadnym innym dniu
w roku ulotność czasu☹😟, każdą chwilę bezpowrotnie straconą i ilu z nas już nie będących pośród nas😥😭.
Wolałabym, także po stokroć, żeby 1/11 był celebrowany w naszym kraju podobnie,
jak w państwach południowoamerykańskich, chociażby w Meksyku, który przecież
urwany jest za najbardziej katolicki kraj.
Dzisiaj z okazji Święta Zmarłych postanowiłam napisać kilka słów o szczególnym miejscu Wiecznego Snu w moim mieście.
Zabytkowy Cmentarz Wojenny w Dąbrowie Tarnowskiej nosi numer 248. Zajmuje powierzchnię 13,5 arów, położony niedaleko Cmentarza parafialnego. Powstał tak, jak inne jemu podobne w Galicji Zachodniej w ramach nadzoru i pielęgnacji grobów wojskowych prowadzonej pod patronatem cesarza Austro-Węgier Franciszka Józefa w 1916 roku. Jego plan architektoniczny opracowali architekci: kapitan Emil Ladewig i podporucznik Hans Johann Watzal (austriacki rzeźbiarz I ceramik, porucznik w stanie spoczynku). Pierwsze groby żołnierzy austriackich, niemieckich i rosyjskich pochodzą z lat 1914-1915. Pierwotnie pojedynczych mogił było 119, a zbiorowych 39 (44 żołnierzy austro-węgierskich, 9 niemieckich oraz 236 rosyjskich).
Podczas II wojny światowej (w 1945 i późniejszych latach) pochowanych zostało również 18 żołnierzy Wehrmachtu i 12 Armii Czerwonej. Aktualnie nekropolia jest miejscem wiecznego snu wojaków różnej narodowości poległych podczas obu wojen światowych.
Naprzeciw wejściowej bramy, na podeście stworzonym
z trzech stopni stoi kapliczka o symbolicznym kształcie. Cztery kamienne słupy
dźwigają kwadratowy blaszany dach pod, którym jest stylizowany ołtarz z
wmurowaną tablicą oraz wyrytym gotyckim tekstem: „Uśmiechaliśmy się niedowierzająco, gdy prawiono nam o cudach, aż
zobaczyliśmy ziemię w płomieniach. I na nas zawalił się pełen wrogów świat, i
niepojęte cuda stały się naszym udziałem.” Z ołtarza wyrastają trzony
trzech krzyży przebijających się przez dach, łącząc wysoko nad nim jako
spleciona forma krzyżowa. Mówimy o widoku
niepodobnym do innych z zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych: na tle nieba
widnieje strzelisty potrojony krzyż.
Obecnie cmentarz mieści 41 mogił austriacko-niemieckich i 22 Rosjan. Zdobią je kłute krzyże zadaszone blachą wraz z emaliowanymi tabliczkami.
Od 1916 roku teren nekropolii uległ zmianie.
Przykre jest, wiele mogił zniszczono, na ich miejscu dokonano późniejszych
pochówków.
Cmentarz został odremontowany kilka lat temu. Odnowiono: pola grobowe, ogrodzenie, krzyże, tabliczki imienne, wmontowano tablicę inskrypcyjną pisaną pismem gotyckim zapoczątkowującym niemieckie zwane "szwabachą". Co ciekawe w całej Galicji nie ma podobnych. Mogiły wykonane są z kutych krzyży z emaliowanymi tabliczkami. Jest tylko kilka betonowych nagrobków. Również nad bramą umieszczono tablicę informującą o tym szczególnym miejscu pamięci. Tymi, którzy opiekowali się nekropolią było tutejsze stowarzyszenie Związek Dąbrowiaków.
W historii Galicji Zachodniej, ciągnącej się od Krakowa po Dębice, oraz rzekę Wisłę i południową granicę Polski, szczególnie krwawo zapisała się I wojna światowa. Teren był miejscem krwawych starć pomiędzy wojskami austro-węgierskimi i radzieckimi. Konsekwencją, stały się stanowiące częsty widok, cmentarze wojenne. Jest ich ponad 400, podzielone na 11 Okręgów Cmentarnych. Dokonywano na niech pochówku żołnierzy w latach 1915-1918. Powstały dzięki Oddziałom Grobów Wojennych, jednostce wydzielonej z szeregów armii austro-węgierskiej. Decyzja o ich utworzeniu zapadła 3 listopada 1915 roku. Wiedeńskie Ministerstwo Wojny utworzyło Wydział Grobów Wojennych oraz jego terenowe odpowiedniki związane z dowództwem korpusów armii. Ich zadanie polegało na ewidencjonowaniu poległych oraz ekshumowaniu zwłok, które przenoszono na budowane nekropolie. Miano, także projektować, budować i odznaczać miejsca wiecznego spoczynku żołnierzy. Zadanie realizowano wszędzie, gdzie walczyły armie austriackie.
Co ciekawe, tylko w Galicji panowała jednolitość
artystyczna. Każdy Okręg Cmentarny posiada cmentarz główny, reprezentacyjny tak
zwaną „wizytówkę projektanta”, będący większym, z kaplicą oraz miejscem na
uroczystości. Pozostałe nekropolie są mniejsze, prostsze o wspólnych detalach
architektonicznych. Jednak i w nich zawsze znajduje się coś sprawiającego
jedynego, niepowtarzalnego.
Nekropolie odróżniało także to, iż w większości dokonywano na nich pochówków żołnierzy wszystkich walczących stron. Dziś mówi się, że są ewenementem w skali światowej❗ Wyróżniają się: wkomponowaniem w krajobraz, stylem, kształtem artystycznym, doborem materiału, kompozycją zieleni, a zarazem specyficznym nastrojem. Tworzący je starali się wybierać miejsca eksponowane, na zboczach lub wzniesieniach, dzięki czemu część z nich jest widoczna nawet obecnie, kiedy porosły drzewami oraz krzewami. Umożliwiają to: szczyty wież, krzyże lub pomniki o wysokości do kilkunastu metrów.
Jak wspomniałam, wspólnymi cechami nekropolii były: duży, drewniany, kamienny lub betonowy krzyż albo zwieńczony nim postument, stylizowane sarkofagi, ołtarze lub wyraziste kaplice. Były też reprezentacyjne często zdobione wejścia z zazwyczaj dwoma wieżami kamiennymi o kształcie trapezoidalnym lub przypominające formą półkoliście sklepioną arkadę. Wokół terenu stał nakryty dwuspadowym lub pulpitowym daszkiem mur, drewniany parkan, a czasem kamienne balustrady. Cmentarze miały najczęściej symetryczny kształt: kwadratu, prostokąta, litery „T”, elips, okręgów lub wieloboków foremnych. Każdy był oryginalny, raczej się nie powtarzający. Same groby wieńczono krzyżami w większości żeliwnymi, rzadziej drewnianymi, żelaznymi, betonowymi. Zdarzało się, też, że zamiast nich były różnych wymiarów pionowe pomniki zrobione zwykle z czworobocznej płyty kamiennej tak zwane stele z żeliwnymi tablicami inskrypcyjnymi, których kształty dostosowywano do religii wyznawanej przez żołnierza.
Zakładając cmentarz na drodze do niego stawiano betonowy słup zwieńczony żelaznym krzyżykiem maltańskim z tablicą z dwujęzycznym napisem, gdzie mieści się miejsce wiecznego spoczynku żołnierzy. Niestety, do dziś tego ostatniego elementu zachowało się niewiele.
Tworzenia sieci cmentarzy wojennych nie
zrealizowano w pełni. Uniemożliwił to rozpad monarchii Austro-Węgierskiej. Prace
przerwano we wrześniu 1918 roku. Powstałe do tego czasu nekropolie miały być
uczczeniem pamięci tysięcy poległych żołnierzy, w tym Polaków, w I wojnie
światowej. Ciekawostką jest, że w Galicji chowano legionistów z I Brygady i
przenoszono na nie zwłoki żołnierzy z mogił rozsianych po polach oraz lasach,
by roztoczyć nad nimi opiekę.
Niestety, po zakończeniu I wojny światowej obiekty pozbawiono instytucjonalnej opieki. Jeszcze w latach międzywojennych odwiedzały je licznie rodziny z Austrii, Niemiec, Węgier, Czechosłowacji. Dziś zdarza się to bardzo rzadko. Spowodowała to m.in. II wojna światowa osłabiając ludzką pamięć, przynosząc nowe liczne mogiły stające się bliższe uczuciom ludzi. Powodem było również wysiedlenie Łemków z Beskidu Niskiego w latach 1945-47. W polskim społeczeństwie nie przyjęła się, także tradycja odwiedzania grobów żołnierzy. Cmentarze z biegiem lat niszczały, zarastały krzakami, a w końcu lasami. Dawniej wiele z nich widocznych z daleka kryje się obecnie w zaroślach, są wręcz trudne do odszukania. Na większości roślinność zniszczyła nawet kamienne, betonowe mury, obramienia grobów. Były, także przypadki profanacji w celu zdobycia materiałów budowlanych, a krzyże, tabliczki padały ofiarą wandali. Dziś coraz rzadziej można odczytać nazwiska poległych. Dopiero w ostatnim czasie służby konserwatorskie przeprowadziły akcję wpisywania cmentarzy wojennych do rejestru zabytków zapewniając im tym samym ochronę prawną, jednak niestety nie gwarantując funduszy na renowacje. Duże znaczenie miały, także akcje Austriackiego Czarnego Krzyża, społecznej organizacji opieki nad grobami żołnierskimi.
Na dąbrowskim Cmentarzu wojennym pochowano 44 żołnierzy armii austro-wegierskiej (m.in. z 8.pułku piechoty z rejonu rekrutacji w okolicach czeskiego Brna, 99. pułku piechoty rejonem rekrutacji w okolicach miasta Znojmo w Czechach, na granicy z Austrią, 15. pułku piechoty landwehry z rejonem rekrutacji w okolicy Ołomuńca i Opawy, 31. pułku piechoty landwehry z rejonem rekrutacji w okolicach Cieszyna i Wadowic - ok. 27% składu tego pułku stanowili Polacy), 9 żołnierzy armii niemieckiej- z 220. pruskiego rezerwowego pułku piechoty i 236 żołnierzy armii rosyjskiej. Dużą liczbę żołnierzy tej armii ( z tego aż ca. 110 znanych z nazwiska) należy przypisać prawdopodobnie temu, iż w Dąbrowie istniał duży rosyjski szpital polowy. Potwierdza to także fakt pochowania tutaj 2 rosyjskich lekarzy wojskowych. Pochowani tutaj żołnierze rosyjscy należeli m.in do: 11. Pskowskiego pułku piechoty, 32. Kremenczugskiego pp.,17. Archangielskiego pp., 18. Wołogskiego pp., 33. Jeleckiego pp., 34. Sewskiego pułku piechoty, 36. Orlowskiego pp., 42. Jakuckiego pp., 41.Selingijskiego pp., 121. Penzeńskiego pp., 122. Tambowskiego pp., 123. Kozłowskiego pp., 124. Woroneżskiego pp., 125. Kurskiego pp., 126. Rylskiego pp., 127. Putiwlskiego pp., 151.Piatigorskiego pp., 155. Kubańskiego pp., 156. Jelizawietpolskiego pp.











Have a great month of November 🍂
OdpowiedzUsuńGiorgio, thank you! My friend, I wish you all the best and joy too!
UsuńBardzo ciekawy ten cmentarz, nie słyszałam o nim wcześniej.
OdpowiedzUsuńCześć Martynka!!!
UsuńBardzo mi milo, że podoba Ci się mój post. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci miłego, radosnego i szczęśliwego nowego tygodnia!!!
Boa segunda-feira e boa semana, minha querida amiga Anna. Muitos cemitérios possuem muitas histórias, algumas boa e outras não. Parabéns pelo seu trabalho de pesquisa e matéria. Seu amigo carioca de sempre.
OdpowiedzUsuńLuiz, my good friend, thank you for your kind words. You are my friend forever!
UsuńWow, what a deep and moving reflection on All Saints' Day, and thank you for sharing such a fascinating and detailed look at the historic War Cemetery number 248 in Dąbrowa Tarnowska.
OdpowiedzUsuńMelody, I'm glad you found the post interesting. I remember that when I was in elementary school, every year before All Saints' Day, our whole class would go to the War Cemetery. We would bring and light candles on the soldiers' graves.
UsuńMelody, I send you greetings!