Stop głupocie! Zaostrzyć przepisy i kara drakońska!

Lubię w jesieni to, że podczas tej pory roku nasze lasy zapełniają się grzybami. Właśnie wtedy jednym z moich ulubionych zajęć – zwłaszcza, gdy są ciepłe i słoneczne dni, jest wybieranie się na grzybobranie. Zresztą chyba z łatwością można to zauważyć widząc zamieszczane przeze mnie zdjęcia na Facebooku i Instagramie.
Niestety jest coś, co skutecznie psuje mi te miłe chwile w lesie – mówię o widoku dzikich wysypisk śmieci. Nie, żebym miała jak określają to niektórzy „świra” na punkcie ekologii i ochrony środowiska, ale wyjątkowo podnosi to moje ciśnienie. Las to nie miejsce do wywózki śmieci. Uważam, że wszystkich nas powinny obowiązywać jakieś normy zachowania, a słowo kultura coś znaczyć, bo termin ten określa nie tylko dorobek materialny i duchowy społeczeństw, ale również pewny sposób zachowywania się w danym miejscu czy sytuacji.
Jestem bardzo ciekawa, co by powiedziała (i zrobiła) osoba wywożąca wszelkiego rodzaju nieczystości do lasu, gdyby jego sąsiad lub ktokolwiek inny robił porządki u siebie w domu lub posesji i wszystko, co niepotrzebne przywiózł właśnie jemu przed dom i tam zostawił?
Ktoś może mi powiedzieć żebym nie przesadzała i nie porównywała obu sytuacji, bo to nie to samo. Tylko, że akurat chodzi o to samo! Pomijając argument, że las jest domem różnych zwierząt i niszczona jest przyroda to (jeśli akurat jest państwowy) należy do nas. Jest naszą własnością i chyba powinno nam zależeć, żeby był: ładny, czysty, a zamieszkujące go zwierzęta nienarażone na żadne niebezpieczeństwo.  
Jestem za zaostrzeniem przepisów, aby skutecznie walczyć z dzikimi wysypiskami, a kara za to powinna być na tyle wysoka, żeby również odpowiednio zabolała.

Dzisiaj, także podjęłam decyzję: od mojej następnej „wizyty” w lesie będę robiła zdjęcia każdego nielegalnego, dzikiego wysypiska i publikowała je wraz z podpisem, gdzie zostało ono zrobione.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi