Potencjalni mordercy. Skończmy z ciemnotą!


Pisząc to doskonale zdaję sobie sprawę, że narażę się pewnej liczbie osób, ale w tej kwestii mam zdecydowane zdanie: jestem za obowiązkowymi szczepionkami ochronnymi!

Uważam, że ludzie - rodzice nie wyrażający zgody na zaszczepienie swoich dzieci w razie choroby - a nie daj Boże śmierci - powinni być sądzeni jako za nie odpowiedzialni i nie za żadne nieumyślne ich spowodowanie. Skończmy z głupotą i zaściankowym myśleniem, bo każdy zdający sobie choć odrobinę sprawę z rozwoju nauki oraz medycyny wie, że ochronne szczepionki nie są diabłem za jaki pewna grupa społeczeństwa (jakieś bliżej nieokreślone lobby?) próbuje je przedstawić. Prawa jest bowiem oczywista, że chronią przed wieloma chorobami, zapobiegają tym śmiertelnym, a w przypadku innych sprawiają, że organizm przechodzi je lżej, jak też nie musi przez całe życie ponosić konsekwencji! Powtórzę: wszystko to udowodniła nauka oraz przeprowadzane badania i statystyki, zresztą nie jeden raz.

Niestety, ale dla głupoty i zabobonów zagrażających ludzkiemu zdrowiu i życiu nie mam litości, bo żadne „przeproś” w ich przypadku nie naprawi szkód wyrządzonych przez choroby, których organizm mógłby uniknąć poprzez przyjęcie szczepionki w dzieciństwie. Dzięki programom szczepień obecnie część tych uznawanych kiedyś za nieuleczalne przestała dotykać ludzkość, staliśmy się w zasadzie od nich wolni, inne są przechodzone lżej, a wszystkie razem wzięte uratowały setki milionów żyć.

Oczywiście można powiedzieć, że prawa człowieka, demokracja i każdy ma prawo żyć tak, jak się mu podoba. Ja temu nie przeczę, ale wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się zagrożenie zdrowia lub życia innego i zdrowy rozsądek! W tym miejscu powinno wkraczać prawo chroniąc tego drugiego - bezbronnego nie mającego jeszcze respektowanego głosu.

Osobiście jestem wdzięczna moim rodzicom, że dopilnowali, żebym w dzieciństwie przeszła wszystkie szczepionki. Może to okrutne, ale w innej sytuacji, gdyby tego świadomie zaniechali, a ja nie daj Bóg zachorowała na jedną z tych chorób lub jej konsekwencje musiałabym ponosić całe życie najprawdopodobniej bym nie wybaczyła. Dodam, że gdybym miała dziecko i zostało zarażone przez osobę bez ochronnego szczepienia wytoczyłabym proces sądowy temu komuś. W przypadku dziecka konsekwencje wyciągnęłabym od jego rodziców wnosząc oskarżenie o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, a nie daj Boże śmierci. To samo, jeśli nieszczęście dotknęło mnie osobiście - ja uległabym zarażeniu.    

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi